Tak, obszyłem.
Sprawa wbrew pozorom nie jest prosta
i stąd chyba te ceny (o ile ktoś w ogóle się tego podejmuje).
Mój ojciec był krawcem i pracował m.in. na skórach, więc mamy w domu trochę skór, mamy maszynę do szycia i inne narzędzia.
No i mam trochę pojęcia jak się za to zabrać, ale zastrzegam, że być może są lepsze sposoby. Po prostu zrobiłem, jak umiałem
.
Ale popełniłem kilka błędów i pewno robiąc drugi raz byłoby szybciej.
Zacząłem od zdjęcia starego obszycia z kierownicy. Już tu był problem, bo to się rozłaziło w rękach i ciężko było zdjąć z tego starego obszycia wzór. Ale jakoś odrysowałem i wyciąłem z nowych kawałków odpowiednie elementy. W sumie 4 elementy. Zszyłem je maszynowo tak, że utworzyły obręcz. Tu pierwsza uwaga, trzeba to zszyć nie po prostej (bo dostaniemy walec), a po półkolu (żeby dostać beczkę).
To po zszyciu ma wyglądać jak opona.
Teraz objechałem całość wkoło maszyną, ale bez nitki (samą igłą). W ten sposób dostałem otworki, które potem miałem zamiar wykorzystać do ręcznego szycia. I to był pierwszy błąd.
Po tym zabiegu założyłem tę beczkę na kierownicę i zacząłem szyć (ręcznie, o tym dalej). I to był drugi błąd.
Kiedy dojechałem do poprzeczki zaczęły się schody bo jak łatwo się domyślić, to nie chciało się ładnie ułożyć
.
Musiałem skórę namoczyć i na mokro ukształtować. To spowodowało, że otworki, które zrobiłem wcześniej się rozjechały, a mój wykrój stracił pierwotny kształt. Musiałem zbędne fragmenty (które powstały po kształtowaniu na mokro) powycinać.
Teraz zrobiłbym to inaczej. Po zszyciu i otrzymaniu "opony" nie robiłbym otworków do szycia, ani nie szył, tylko nałożył na kierownicę, zamoczył i kształtował (naciągał). Myślę, że po prostu owinąłbym całość na mokro tasiemką (nie sznurkiem, żeby nie powstały odciski) i zostawił do wyschnięcia.
Po wyschnięciu usunąłby naddatki, zdjął i teraz przejechał maszyną wokół samą igłą, żeby dostać otworki w równych odległościach. To zaoszczędziłoby mi prucia i nie byłoby zbędnych otworków (które u mnie są w niektórych miejscach widoczne, bo po naciągnięciu one się poprzesuwały i musiałem wkłuwać się w inne miejsca).
Kolejny problem, który się pojawił polegał na tym, że w miejscach, gdzie od koła odchodzą poprzeczki napięta skóra tworzyła "pęcherz". Tzn. pod skórą było powietrze. Rozwiązałem to dając klej (butapren). Pierwsze podejście było bez kleju i niestety nie wyglądało to dobrze, musiałem rozpruć, dać klej, znowu trochę "pokształtować" i dopiero szyć. Ale materiał kierownicy (guma) bardzo dobrze klei się ze skórą butaprenem, więc to poszło sprawnie.
Co do techniki szycia. Szyłem jedną nitką na dwie igły. Nitka powinna być mniej więcej sześć razy dłuższa od szwa, który chcemy zrobić. Najlepiej, kiedy nie ma łączenia nitki, bo z tym zawsze jest problem.
Szyjemy tak, jakbyśmy sznurowali buty. Jedna igła - dwa wkłucia, zmiana igły - dwa wkłucia, itd.
Nie naciągamy nitki, szyjemy jakieś 10 cm, namaczamy to co zszyliśmy (delikatnie, wystarczy, że skóra jest wilgotna) i teraz potrzebujemy narzędzie do naciągania. Podobne do zgłębnika dentystycznego.
Poszperałem teraz na Allegro i widzę np. takie coś:
https://allegro.pl/oferta/3x-skrobak-mo ... 2277854165Końcówkę trzeba sobie ukształtować, żeby był wygodny haczyk i teraz jedną ręką trzymamy to co naciągnęliśmy, a drugą (tym haczykiem) po kolei naciągamy. Jeśli za pierwszym razem się nie uda (brakuje skóry), to namaczamy ponownie i znowu naciągamy.
Lepiej jak skóry brakuje (naciągnie się), niż jak jest jej za dużo.
(Na schemacie - czerwona to nitka, szara i niebieska - to igły).
(W te zdjęcia, które zamieściłem w pierwszym liście można kliknąć i obejrzeć w pełnej rozdzielczości).