Rozebierałem ostatnio w Montku deske zeby wymienić zarowki od podswietlenia a takze majac w pamieci pociete przez ktorego z poprzednich wlasciciel kable od kostki radia, chciałem zobaczyc co tam znajde ciekawego. I znalazlem. Ciachniety kable przy zegarach, ciachniety kabel przy przerywaczu kierunków, jakies kable widmo od dawnego zestawu glosnomowiacego od radia, jakies resztki kabelka od termometru z hipermarketu, jakies przekazniki od dodatkowych swiatel. Wyprulem wszystko co zbedne i nieoryginalne, polutowalem wedlug oryginalnego schematu i zabezpieczylem termokurczliwymi koszulkami. No i teraz wisienka na torcie. Zabezpieczenie antykradziezowe na miare XXIw. Tam da dam:
Rozciete głowne kable od kostki stacyjki, wpierdzielony przekaźnik i "sekretny przelaczniczek" pod deska. No ok, ja rozumiem, lek przed utrata ukochanego wozu. No ale po pierwsze jaka to ma skutecznosc? Nizsza nic oryginalny immo, po drugie, nawet jesli ktos sie upiera, no to litosci! Nie tak. Ciachnąc przewód 6mm^2 i wstawić 1mm^2? I to ma dac wystarczajaca wydajnosc pradowa?
I jeszcze malutki smaczek na koniec:
Domyslacie sie po kolorze od czego jest to wiązka? szczesliwie wkret przeszedl tylko przez peszelek, nie naruszył izolacji zadnego przewodu wewnatrz. No ale mogl.... Co za skrajne partactwo!