Strona 1 z 2

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 23 maja 2018, 23:16
przez PiotrR
Na co dzień i dalsze wypady chyba kupię Jeepa Grand, Mitsubishi to nieporozumienie. Montek zostaje do mielenia błota.

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 23 maja 2018, 23:22
przez mcgiver
nie żeby to było moje zdanie ,ale mam znajomego co mieli błoto jakimś starym landrowerem i on uważa że każda cipa musi mieć dzipa :lol: :)21 nie wiem może zawiść albo co innego ale on tak twierdzi ;)

Wyższość LR nad Jeepem i odwrotnie

PostNapisane: 23 maja 2018, 23:29
przez miras7
mcgiver napisał(a):nie żeby to było moje zdanie ,ale mam znajomego co mieli błoto jakimś starym landrowerem i on uważa że każda cipa musi mieć dzipa :lol: :)21 nie wiem może zawiść albo co innego ale on tak twierdzi ;)

Bo landroverovcy muszą się jakoś dowartościować... a tak na prawdę to zależy co komu potrzeba. Sam bym chciał jeździć ZJem na co dzień. Oczywiście 5.2. Ale mnie nie stać. Jednak ilość niespodzianek jakie to auto może nam zafundować powoduje, że za granicę , a już na pewno offroadowo, bym nie pojechał. Przerabialiśmy to z kolegą Robertem, który miał takowym Jeepem jeździć turystycznie, ale ostatecznie jeździ Montkiem 3.1. A Land Rover Discovery II... kto wie czy nie będzie następcą dla mojego Montka.
A tak na prawdę to nie ważne czym, byle by fajnie było :)21

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 23 maja 2018, 23:44
przez PiotrR
Miałem LR no cóż serwisy znam doskonale. Do ostrej jazdy w terenie jeep bez ramy trochę słabo się prezentuje ale na co dzień i na Bałkańskie szutry wystarczy. Mitsu kupiłem patrząc że to najpopularniejsza marka w tym regionie ale się nie za przyjaźniliśmy więc będzie zmiana. Montek na co dzień ma dla mnie podstawową wadę ,tylne drzwi. Parę razy dziennie muszę wsadzić i wyjęć z niego walizę o masie 25 kg nie mieszczącą się w duże drzwi, otwieranie całości stojąc po kostki w błocie czy śniegu jest bardzo upierdliwe zwłaszcza że jestem obwieszony innym sprzętem.
Klapa w górę i możliwie niski próg załadunku jak na terenówkę. Ekonomia i łatwość zakupu części zamiennych też ma znaczenie bo miesięczne robię 3000 km.

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 23 maja 2018, 23:59
przez miras7
https://www.youtube.com/watch?v=fTYdszgg3aw
Na tym filmie (pewnie widzieliście) Jeep w dieslu mnie zaskoczył pozytywnie, zwłaszcza ten podjazd w lesie.

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 24 maja 2018, 06:01
przez piotrck
Kilku bliskich znajomych ma jeepy,......nigdy przez kilka lat nie spotkali się samochodami wszyscy na raz. Zawsze któryś jeep stoi u mechanika. A wyjazd na Ukrainę skończył się powrotami na lawetach. Ale jeep ma jedną zaletę.......nie trzeba dziecku tłumaczyć że Monterey to nie dżip.

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 24 maja 2018, 06:11
przez piotrck
mcgiver napisał(a):nie żeby to było moje zdanie ,ale mam znajomego co mieli błoto jakimś starym landrowerem i on uważa że każda cipa musi mieć dzipa :lol: :)21 nie wiem może zawiść albo co innego ale on tak twierdzi ;)

Z obserwacji własnych.......mądrze prawi ten twój znajomy. To jak z posiadaczami psów rasy pitbuloamstafo podobnych .

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 24 maja 2018, 23:51
przez emdek
tak sobie czytam, jak robiłeś głowicę- był obrabiany również blok? Jeżeli był przegrzany i masz mikropęknięcie na bloku to przerobisz jeszcze z kolejne 3 głowice aż sprzedasz auto. Sam mam 3.2, wcześniej niby awaryjne 2.6 i z chłodzeniem (o ile wszystko sprawne) nie było problemów. Daj to do kogoś kto się zna, u nas niedaleko AUTECHN Gliwice chyba. Powiedzą ci wszystko, zrobią. Dołożysz milion chłodzeń, a jak już jest pęknięcie to i tak swoje zrobi. Należy również pamiętać że po zrobieniu głowice, po około 1000km jeszcze raz dociągamy szpilki odpowiednim momentem.

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 25 maja 2018, 01:43
przez mcgiver
mam znajomego w wiosce który sprowadził z niemiec grandcherokiego z 4 litrowym motorem rok przed tym co ja kupiłem montka, czyli jak dobrze liczę to wiosną 2014.
to własnie on usłyszał od landrowerowca że "każda cipa...." :lol: czego byłem świadkiem :)21
zresztą pracujemy dla tej samej firmy ,tyle ,że ja jako firma zewnętrzna ,a on na etacie.
jeep przez pierwsze kilka miesiecy dumnie jeżdził po czym następne dwa lata stał ze zjebanym silnikiem, albo komputerem albo jeszcze z czymś innym, a z tymi kompami to u nas jest mega problem z dostepnoscią i serwisem , a jak już ktoś to robi to kroi niemiłosiernie :o .
tylko że wsadzał swoje pazury w silnik ,a o tym ma marne pojęcie :roll: . notabene jak szukałem auta i widziałem że koleś nie moze tego auta ogarnąć to zaproponowałem mu że odkupie go za 5k, ale dzis sie cieszę że sie nie zgodził :)2
ubrał w remont znajomego mechanika , który notabene generalnie robi tylko diesle z pod znaku vw, który to remont skończył sie katastrofą , i ze znajomych stali sie wrogami ,ale to jakby wina jest po obu stronach , bo coś tam zajebał mechanik , ale z tego co wiem to przy remoncie z oszczędności inwestora nie wszystko było zrobione jak się należy. pobieżnie rozmawiałem z oboma i jeden zwala na drugiego :lol: :)21
w samochód wsadził koło 10tyś tyś z kosztami robocizny i auto nadal nie jeździło przez następne pół roku.
w końcu kupił sprawny silnik z kompem , nie wiem za jaką kasę i kto mu to podmieniał ale z tego co wiem to od zeszłej wiosny jakoś jezdzi , nawet był na Chorwacji w zeszłe lato z żoną ,ale przez 4,5 roku nie zrobił połowy przebiegu jaki ja zrobiłem montkiem przez niespełna 3,5 roku i to solo bo on ani nie chce nic wozić w aucie , a przyczepe tez sporadycznie wlecze :)21 w odróznieniu odemnie bo ja swojego montka męczę na bieżąco, jeszcze jebnę ze 200 km i zaraz bedzie holował przyczepe :)2 .
z tego co liczę pobieznie i kojarzę to samochód kosztował go juz w sumie około 40tyś , a to jest ten model chyba z 2000roku z benzyną 4.0cc bez żadnego wypasu
tyle wiem o jeepach :)21

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 25 maja 2018, 22:12
przez piotrck
emdek napisał(a):tak sobie czytam, jak robiłeś głowicę- był obrabiany również blok? Jeżeli był przegrzany i masz mikropęknięcie na bloku to przerobisz jeszcze z kolejne 3 głowice aż sprzedasz auto. Sam mam 3.2, wcześniej niby awaryjne 2.6 i z chłodzeniem (o ile wszystko sprawne) nie było problemów. Daj to do kogoś kto się zna, u nas niedaleko AUTECHN Gliwice chyba. Powiedzą ci wszystko, zrobią. Dołożysz milion chłodzeń, a jak już jest pęknięcie to i tak swoje zrobi. Należy również pamiętać że po zrobieniu głowice, po około 1000km jeszcze raz dociągamy szpilki odpowiednim momentem.


Pytanie do mojej skromnej osoby ?

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 25 maja 2018, 22:50
przez PiotrR
Ile kosztował mnie mój montek tego nie jestem w stanie policzyć cena zakupu w 2011r 9000 do tej pory minimum x4
Zdaję sobie sprawę że koszty eksploatacji zależą od sposobu użytkowania.
Najtaniej mi wyszło jedno auto do błota drugie na co dzień. Więc szukam auta na co dzień i do turystyki,gdzie woda do osi to max a ATki to ambitna guma. O LR mam ustaloną opinie ,Mitsu zwłaszcza w wersji sport do turystyki się mało nadaje. Jeepa Grand cherokee ma kilu znajomych ,nie topią ich nie szarpią na kinetyku. Takie fakturo-wozy nie narzekaj na awaryjność i ceny części zamiennych związanych z normalną eksploatacją. Chwalą komfort i poręczność na co dzień. Spalanie Granda 3.1 130 koni to 8-9l Mitsu 2.5l 115 koni to 10.5 przy bardzo spokojnej jeździe i chore ceny za cokolwiek do tego auta. Zmotany Montek 3.1 to 13l na 100km i zero komfortu akustycznego

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 25 maja 2018, 23:47
przez mcgiver
co do kosztów to ja auto kupiłem za 4900 w lutym 2015 , a na dziś dzisiejszy kwota zakupu i zainwestowanej kasy to 19700zł (tyle mi excel pokazuje :)21 ) tyle że mam dwa komplety nowych kół zima -lato, sprawny samochód z silnikiem na dotarciu i stertę gratów na podmianę :)2

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 26 maja 2018, 00:12
przez kupricz
mcgiver napisał(a):co do kosztów to ja auto kupiłem za 4900 w lutym 2015 , a na dziś dzisiejszy kwota zakupu i zainwestowanej kasy to 19700zł (tyle mi excel pokazuje :)21 ) tyle że mam dwa komplety nowych kół zima -lato, sprawny samochód z silnikiem na dotarciu i stertę gratów na podmianę :)2

jeszcze chwila i byś nową dacie miał za tą kwotę, taki żart ;)

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 26 maja 2018, 00:31
przez mcgiver
kupricz napisał(a):
mcgiver napisał(a):co do kosztów to ja auto kupiłem za 4900 w lutym 2015 , a na dziś dzisiejszy kwota zakupu i zainwestowanej kasy to 19700zł (tyle mi excel pokazuje :)21 ) tyle że mam dwa komplety nowych kół zima -lato, sprawny samochód z silnikiem na dotarciu i stertę gratów na podmianę :)2

jeszcze chwila i byś nową dacie miał za tą kwotę, taki żart ;)

hehe niewiem ile kosztuje nowa dacia , ale wychodzę z założenia że :
-nie chcę nowych plastikowych samochodów bez duszy,
-nie wyobrażam sobie żebym nie był w stanie nic sobie pogrzebać z samochodem sam tylko liczyc na serwis który obedrze człowieka ze skóry,
reasumujac nie chcę i nie stać mnie na nową dacie ani nic w tym stylu, zresztą to nie jest wół roboczy tylko podniesione kombi dla mięczaków :)21
wychodzę z założenia że ze swoimi samochodami grzebie sobie sam bo poprostu mimo wszystko to lubię , po zatym nikt nie będzie mnie doił :)2 ,bo sam lubie decydować o kosztach i nie zostawiam tego nikomu.

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 26 maja 2018, 08:15
przez emdek
piotrck napisał(a):
emdek napisał(a):tak sobie czytam, jak robiłeś głowicę- był obrabiany również blok? Jeżeli był przegrzany i masz mikropęknięcie na bloku to przerobisz jeszcze z kolejne 3 głowice aż sprzedasz auto. Sam mam 3.2, wcześniej niby awaryjne 2.6 i z chłodzeniem (o ile wszystko sprawne) nie było problemów. Daj to do kogoś kto się zna, u nas niedaleko AUTECHN Gliwice chyba. Powiedzą ci wszystko, zrobią. Dołożysz milion chłodzeń, a jak już jest pęknięcie to i tak swoje zrobi. Należy również pamiętać że po zrobieniu głowice, po około 1000km jeszcze raz dociągamy szpilki odpowiednim momentem.


Pytanie do mojej skromnej osoby ?


tak, czy była dociągana po 1000km oraz czy był sprawdzany blok skoro głowica nowa puściła?

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 26 maja 2018, 12:01
przez mcgiver
sam sie zastanawiam nad retorque głowic po remoncie u mnie , ale w manualu nic o tym nie jest wspomniane czy to wogóle robić i czy na kątomierz czy na niutonometry.

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 26 maja 2018, 12:48
przez piotrck
emdek napisał(a):
piotrck napisał(a):
emdek napisał(a):tak sobie czytam, jak robiłeś głowicę- był obrabiany również blok? Jeżeli był przegrzany i masz mikropęknięcie na bloku to przerobisz jeszcze z kolejne 3 głowice aż sprzedasz auto. Sam mam 3.2, wcześniej niby awaryjne 2.6 i z chłodzeniem (o ile wszystko sprawne) nie było problemów. Daj to do kogoś kto się zna, u nas niedaleko AUTECHN Gliwice chyba. Powiedzą ci wszystko, zrobią. Dołożysz milion chłodzeń, a jak już jest pęknięcie to i tak swoje zrobi. Należy również pamiętać że po zrobieniu głowice, po około 1000km jeszcze raz dociągamy szpilki odpowiednim momentem.


Pytanie do mojej skromnej osoby ?


tak, czy była dociągana po 1000km oraz czy był sprawdzany blok skoro głowica nowa puściła?


Kupiłem cały silnik.

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 04 cze 2018, 14:21
przez mcgiver
wracając do tematu retorqe , czyli dokręcania głowicy po jakimś tam przebiegu , przejrzałem w miarę dokładnie działy manuala dotyczące głowic 6vd1dohc (niestety brak danych sohc :? ), 4jg2 NA i Turbo oraz 4jx1.
nie znalazłem tam żadnych wzmianek o powtórnym dokręcaniu głowic , ale ja wybitnym anglistykiem nie jestem wiec mogłem cos nie doczytać :)21 .
niemniej jesli ma ktos inne info to chciałbym o tym wiedzieć bo mam już nakulane ponad 600km i jeśli jest to konieczne to bede dokręcał, chociaż strasznie mi się nie chce , tym bardziej że między etapami dokręcania głowic zastosowałem 24godziny przerwy :roll:
temat jest mi znany ze starszych silników gdzie miały one prostą budowę i zdjęcie dekla zajmowało 15minut, ale dziś tego się już chyba nie stosuje.
mam zmodzony silnik z lat 91-95 w kabrio i tam też nie dokręcałem a już kilkanaście tyś jest nakulane i wszystko jest ok , choć wiem że w grubszych projektach stosują goście czasem tą taktykę w tym silniku.
wiem że w starej ksiażce naprawy bmw z lat 80 były takie wytyczne , nawet mam jeszcze tą ksiazke gdzieś.

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 04 cze 2018, 22:02
przez emdek
mcgiver napisał(a):wracając do tematu retorqe , czyli dokręcania głowicy po jakimś tam przebiegu , przejrzałem w miarę dokładnie działy manuala dotyczące głowic 6vd1dohc (niestety brak danych sohc :? ), 4jg2 NA i Turbo oraz 4jx1.
nie znalazłem tam żadnych wzmianek o powtórnym dokręcaniu głowic , ale ja wybitnym anglistykiem nie jestem wiec mogłem cos nie doczytać :)21 .
niemniej jesli ma ktos inne info to chciałbym o tym wiedzieć bo mam już nakulane ponad 600km i jeśli jest to konieczne to bede dokręcał, chociaż strasznie mi się nie chce , tym bardziej że między etapami dokręcania głowic zastosowałem 24godziny przerwy :roll:
temat jest mi znany ze starszych silników gdzie miały one prostą budowę i zdjęcie dekla zajmowało 15minut, ale dziś tego się już chyba nie stosuje.
mam zmodzony silnik z lat 91-95 w kabrio i tam też nie dokręcałem a już kilkanaście tyś jest nakulane i wszystko jest ok , choć wiem że w grubszych projektach stosują goście czasem tą taktykę w tym silniku.
wiem że w starej ksiażce naprawy bmw z lat 80 były takie wytyczne , nawet mam jeszcze tą ksiazke gdzieś.


W trooperze 2.6 którego mocno eksploatowałem po takim zabiegu głowica wytrzymała przegrzanie i generalnie jazdę na reduktorze 1,2 do odcinki. mało kiedy widział silnik 3jkę :) informacja od gościa z serwisu Isuzu (twierdził że z tego powodu 2.6 ma taką opinię bo ludzie tego nie wiedzą) u mnie rzeczywiście z 2 czy 3 śruby od 1/4 do aż 1/2 obrotu doszły. Robiłem to samo koledze (2.6 robiona głowica, po około roku po zdjęciu czapki) i u niego około 4 śruby dało się dość znacznie dokręcić. To mnie utwierdziło w przekonaniu że dla siebie warto tak zrobić.

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 04 cze 2018, 22:35
przez mcgiver
silnik 6vd1 jest zbyt upierdliwy żeby demontować osprzęt i dekle tylko po to by dokręcać sruby.
zresztą wtedy nowe japońskie uszczelki dekli mogły by stracić szczelność.
głowice i blok mam idealnie obrobione pod nowe uszczelki (zresztą nie byle ajusy) i etapy dokręcania były kontynuowane po 24 godzinach , więc na pewno uszczelki wstępnie siadły przed następnym etapem dokręcania .
Pozatym mam potwierdzenie od kogoś kto już ten silnik robił i nie robił retorqu ,ponieważ również jak ja nie znalazł nigdzie info na ten temat ,więc jednak nie skuszę się na tą operację.
chyba że będzie trzeba coś działać z hydrolifterami to nie omieszkam sprawdzić śrub wtedy.
temat nie jest mi obcy bo to nie jest mój pierwszy silnik który powstał z popiołu , ale jednak powinno to być wyspecyfikowane w manualu jesli jest taka konieczność ,a tutaj nie ma tego ani w dieslach ani w benzynie, choć jak ktoś potrzebuje , to fabryke zawsze można poprawiać o ile to nie jest przerost formy nad treścią ;) .

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 18 cze 2018, 19:27
przez Hinek
Jake napisał(a):Co to znaczy ze masz otwarty uklad chlodzenia?

A to że nie jest ciśnieniowy :) Kiedyś odkryłem, że uszkodzona jest w chłodnicy przylgnia grzybka korka - co wyjaśniło dlaczego węże w układzie chłodzenia są zawsze miękkie. Tak minęły ze cztery lata i nic się nie stało. Nigdy nie dolewałem płynu, nie grzeje się też nigdy - zero problemów. Ten układ jest po prostu zaprojektowany z wielkim zapasem.

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 19 cze 2018, 08:16
przez pocieszny
piotr R napisał(a): Spalanie Granda 3.1 130 koni to 8-9l

chyba nowego na szosówkach i z proszkami na nerwy :)21 pomijająć zjebaność tego silnika i nigdy mi nie zszedł poniżej 10,5l realnego spalania (nie tych pobożnych życzeń co komp pokazuje) średnio spala to 11 a autostradowo spokojnie 14 potrafi łyknąć,
co do awaryjności to powiem że jak nie inwestujesz w naprawde dobre części i nie ma Ci tego kto sensownie ogarnąć to wóż będzie maskra w utrzymaniu, a jak się zaczną kładradrajwy pierdzielić to zapłączesz się na śmierć żeby auto miało napęd wtedy kiedu potrzeba a nie losowo :)21 :)2
w ogóle zastanawiam się dlaczego do turystyki i na co dzień pchacie się w diesle? silnik słabszy, bardziej skomplikowany, wrażliwszy na zaniedbania serwisowe, no i kultury pracy to to nie ma ;)

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 19 cze 2018, 13:30
przez Jake
pocieszny napisał(a):
piotr R napisał(a): Spalanie Granda 3.1 130 koni to 8-9l

chyba nowego na szosówkach i z proszkami na nerwy :)21 pomijająć zjebaność tego silnika i nigdy mi nie zszedł poniżej 10,5l realnego spalania (nie tych pobożnych życzeń co komp pokazuje) średnio spala to 11 a autostradowo spokojnie 14 potrafi łyknąć,
co do awaryjności to powiem że jak nie inwestujesz w naprawde dobre części i nie ma Ci tego kto sensownie ogarnąć to wóż będzie maskra w utrzymaniu, a jak się zaczną kładradrajwy pierdzielić to zapłączesz się na śmierć żeby auto miało napęd wtedy kiedu potrzeba a nie losowo :)21 :)2
w ogóle zastanawiam się dlaczego do turystyki i na co dzień pchacie się w diesle? silnik słabszy, bardziej skomplikowany, wrażliwszy na zaniedbania serwisowe, no i kultury pracy to to nie ma ;)

Pocieszny, wstan, spojrz mi w oczy i powiedz mi ze 4JG2, ktory potrzebuje 3 kable na krzyz i niezapowietrzone paliwo zeby jechac, ktory w zasadzie moze pracowac pod woda, dopoki dolot jest szczelny, ktorego mozna naprawic mlotkiem i przecinakiem jest bardziej skomplikowany i wrazliwszy na zaniedbania serwisowe. Ze kultury pracy nie ma to, to tez sie szczeglnie niezgodze, nieskie, basowe, rowne klekotanie jest bardzo przyjemne dla ucha, przynajmniej dla mnie, ten silnik jest niesamowicie kulturalny. Ze nie ma mocy, no tu juz niemam nic na swoja obrone. Mocy to on rzeczywiscie nie ma to czasami boli, no ale nie mozna miec wszystkiego. Sa diesle w terenowkach ktore jeszcze bardziej nie maja mocy.
Najlepiej to zeby silnik byl prosty, bezawaryjny, mial minimum elektroniki, robil przebiegi po 500-600tys bez klopotow, mial mnimum 200KM z 2,5-3,0 litrów pojemnosci i palił 7-8litrów w dwutonowym aucie. Tylko bajki nie istnieja w rzeczywistosci i trzeba sie dopasowac do tego co jest, albo do tego na co nas stać ;)

Podzielam zas Twoja opinie o 3.1 z Granda. To jest ten motor VM-a prawda? 5 cylindrowa wariacja, na bazie 2.5TDS ktory wrzucali do XJ-ta i Opla Frontery. Silniki ktory mialy byc prosty i fajne w teorii, a w praktyce wyszły im upiorne ulepy generujace same problemy. 3.1TDS nie mialem osobiscie, ale z 2.5TDS nameczylem sie tyle, ze jak slysze VM to mnie bierze obrzydzenie.

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 19 cze 2018, 16:59
przez pocieszny
Twoją wypowiedź można zastosować również do co najmniej połowy silników benzynowych latających na LPG
żeby daleko od trooperowych nie odchodzić 3,2V6 LPG, co prawda ma kalkulator do obliczania dawki paliwa, ale nawet utopiony pod wodą działa sprawnie (komputer, bo elektryka to jak się dba tak się ma), poza tym jak często autem "na co dzień" oraz "turystycznym" jeździsz w wodzie ponad maskę?
silnik wysokoprężny jest skomplikowany pod względem technicznym (każdy wysokoprężny i to jest niezaprzeczalne), to że ma 2 kabelki do zaworu nie oznacza że pompa się nie psuje, albo sekcje się nie przestawiają, że wtryski nie zaczynają lać lub się im kąt przestawi i wypali dziurę w tłoku, albo wszelakie problemy z turbinami (zwłaszcza po wjeździe do wody), w trooperze jest jeszcze 3,0 przesławny (choć to akurat wcale nie taki zły silnik, pojeździłem nim chwile i podoba mi się o wiele bardziej niż osiołkowate 3,1), każdy turbodiesel jest nieporównywalnie bardziej skomplikowany niż wolnossąca dużo litrażowa benzyna, nawet jak dodamy LPG dalej będzie to mniej skomplikowany twór, z o wiele większą tolerancją mechaniczną, luźniejszym spasowaniem,
mówiąc o ekonomice, na 33 calach 3,2V6 przy normalnej jeździe 120-140 spala 14-15l LPG czyli 7-7,5l ON :)21 co prawda ma 177 koni a nie 200 i 3,2 a nie 2,5-3,0 ale takie niuanse można na klate przyjąć, mój ma przebieg realny na pewno wyższy niż 500kkm (sam nim osobiście zrobiłem ponad 250kkm a przy kupnie miał tylko 159kkm :)21 oczywiście 3 razy cofane, bo licznik dzienny zjebał się 4 miesiące po kupnie
przebiegi zwykle ma się takie duże, jaka była kultura techniczna wszystkich właścicieli auta, jeśli serwis był wtedy kiedy trzeba i parametry tego co do auta było lane/wkłądane były dobre to służy on lata (niezależnie od tego czy lata na ON PB czy LPG)

Re: Pękająca głowica 3,1 td

PostNapisane: 19 cze 2018, 23:27
przez PiotrR
Co do diesla to przy nim pozostanę bo lubię., ale Jeepa powoli wybijacie mi z głowy. Znam dwie opinie o tej marce obecnych właścicieli i byłych, zdrowy rozsądek każe mi słychać byłych.
No to pozostaje mi Dacia Duster jako jako kompromis potrzeb i ceny :roll:
Podrzućcie jakiś pomysł bo jedną Dacię już mam . Hyundai Terracan :?: