Wiercenie nierdzewki, niby temat prosty i oczywisty, a i tak zawsze mi chujowo idzie. Duzy nacisk, małe obroty, zeby nie spalic wiertła, olej do wiercenia, chlodzenie wiertła. I pierwszy otwór idzie super, drugi idzie niezle, trzeci idzie marnie, a czwarty jest nieosiagalny bo wiertło jest juz tępe.I tak z kazdym wiertłem. Zwyklym, niezwyklym, z HSS, zóltym, srebrnym czy cholera wie jakim.
Te same wiertła w czarnej stali uzywam po kilkanascie czy kilkadziesiat razy i nie ma problemu.
Pytanie brzmi czy problem tkwi w gowninaych wiertlach i do inoxu trzeba kupic cos lepszego czy robie jakis szkolny blad i po prostu je niszcze?