Po ostatnich przygodach coś mnie naszło... Jechałem sobie ot tak jak zawsze: odpaliłem, poczekałem długość fajki, wsiadłem i wyruszyłem. Uwagę moją zwrócił wskaźnik temperatury. Zawsze po podniesieniu się na początek skali przełączał się na gaz a ty razem temperatura prawie w połowie a gaz nie "pstryknął". Nawiew ustawiony na szybę jakoś nie odmraża. Zatrzymałem się, zgasiłem silnik, maska do góry...
Zbiornik wyrównawczy płynu otwarty, węże miękkie, zachlapane pod maską. Odkręciłem korek chłodnicy a tam echo płynu. Myślę sobie uszczelka pod głowicą poszła i wydmuchało mi płyn...
Co Wy na to?