Witam. Niedawno stałem się posiadaczem Troopera 2.8 TD z 90r. Od samego początku pedał sprzęgła był bardzo niski, ale działało wszystko ok. Zauważyłem jednak, że wycieka płyn z wysprzęglika. Ponieważ nie było to zbyt upierdliwe zwlekałem z naprawą. Kiedy nawet zdarzyło się, że płyn całkowicie wyciekł wystarczyło go dolać i wszystko wracało do normy. No i tu zaczyna się historia właściwa. Otóż pewnego dnia wyjechałem na przejażdżkę i w pewnym momencie brak sprzęgła. Patrzę płyn jest, ale pedał dziwnie jakiś "miękki". Po kilku "pompnięciach" sprzęgło się "pojawiło". Stwierdziłem, że czas najwyższy na naprawę, więc zakupiłem nowy wysprzęglik. Zamontowałem i zabrałem się za odpowietrzanie. I tu zdziwienie, bo za nic na świecie nie mogłem wypełnić układu płynem. Dopiero jak podpiąłem rurkę do odpowietrznika i z niemałym trudem "zassałem"płyn zaczęło coś się dziać. Odpowietrzyłem, ok. Kilka próbnych ruszeń przód - tył jeszcze raz ok. Zamknąłem więc kanał i jadziem... A tu lipa- zero sprzęgła, a pedał znowu mięciutki. Rozebrałem więc pompę- uszczelnienia zużyte i poszarpane, no więc zakupiłem zestaw naprawczy i zregenerowałem temat. Efekt- to samo -brak sprzęgła i spore problemy z zalaniem układu. Po odpowietrzeniu pedał zachowuje się bardzo dziwnie raz jest miękki za chwilę supermiękki a kilka razy wpadł do podłogi i pozostał. Układ wydaje się odpowietrzony, bo z obydwu odpowietrzników leci czysty płyn bez śladów powietrza. Wycieków nigdzie nie ma. Wydaje mi się, że jest zbyt mały skok łapy sprzęgła- ruch ok 3 cm, a tłoczek wysprzęglika po wciśnięciu pedału zatrzymuje się ok 5 mm od krawędzi. Nie mam już pomysłu... Czy ktoś ma może jakieś pomysły co tu można sprawdzić?
Aha, zapomniałem jeszcze napisać, że jak postał przez noc i go uruchomiłem, to bieg wszedł normalnie, ale po chwili nie puszczając sprzęgła samochód zaczął się poruszać, aż sprzęgło zupełnie zdechło.
Bardzo Was proszę o jakąś podpowiedź.