Strona 1 z 1

Przekładnia kiery

PostNapisane: 18 maja 2011, 21:53
przez Nahen/thor_
Ma ktoś pomysła/ktos to przerabiał na sobie:

Wykręciłem przekładnię, i planuje ją doprowadzić do porządku i wsadzić do Trupa. Przy okazji pomyślałem o przełożeniu z jednego do drugiego "drążka" i końcowek i tu pytanie: Czy drążek ten do którego jest przykręcony "wąs" przekładni wylezie mi pod auto na spokojnie bez kombinacji większych czy trzeba połowę przodu auta rozgrzebać żeby go wyjąć? Kolejna sprawa to przy okazji nasuneła mi się takowa sprawa: zawieszenie mam na poliuretanach ale przeguby na wahaczach są ewidentnie zmęczone. I teraz pytanie czy po potraktowaniu ich smarem przez kalamitki jest nadzieja, żę przynajmniej na chwilę przestaną trzeszczeć i skrzypieć jak stary drewniany wóz drabiniasty? ;)

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 18 maja 2011, 22:16
przez skiczu
Staruch czy młodziak?

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 18 maja 2011, 23:18
przez Nahen/thor_
Staruch 1988 docelowy a z 1991 podbieram części ;)

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 19 maja 2011, 19:57
przez skiczu
Wyciągałem ostatnio. Problem jedyny był przy wybijaniu przegubów - cholernie ciężko. Najpierw jedna strona, później druga i dwa wąsy. Z tego co pamiętam to 5 nakrętek. 4 na 22 i jedna chyba na 17 lub 19. W trakcie wyciągania trzeba kołami skręcać "ręcznie", żeby wyjąć najpierw jedną stronę i zwalić pod auto a później drugą.
P.S. Przeguby tam są nabijane. Łatwo je dostać ? Jak wymienić ? Przerabiałeś kiedyś temat ?

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 19 maja 2011, 20:14
przez Nahen/thor_
O których przegubach mówisz? Jeżeli o tych na drążku to nie mam pojęcia ;)

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 19 maja 2011, 21:12
przez skiczu
Dokładnie o tych.

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 19 maja 2011, 21:35
przez Nahen/thor_
Dlatego mam nadzieję, że te które są na tym który chcę założyć jeszcze trochę pożyją ;) Zobaczymy może w sobotę się wezmę i skończę układ kiery.

Ale muszę coś zrobić z tymi przegubami na wahaczach bo jak późnym wieczorem podjeżdżam pod blok to budzę wszystkich somsiadów piskiem i skrzekiem ;) Fajnie gdyby kalamitkowe popchnięcie smarem dałoby jakiś skutek. Przegubów nie kupię szybciej niż za jakieś dwa miechy :(

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 20 maja 2011, 07:29
przez skiczu
Takie skrzypienie u mnie objawiało się nie na przegubach tylko na gumach drążka stabilizacyjnego...

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 20 maja 2011, 08:45
przez skiczu
Aha, i uważaj na gumy osłaniające te przeguby w drążku kierowniczym bo ja w moim popier...iłem przy demontażu...

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 20 maja 2011, 11:40
przez Nahen/thor_
Za późno jedną już trafiło przy ściaganiu wąsa przekładni :( A naprawdę sie starałem zoribć to delikatnie... Niestety dopiero 5kg młotek dał radę :(

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 20 maja 2011, 22:12
przez skiczu
U mnie to samo tylko ja jeszcze prężyłem sportowym łomikiem :D

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 21 maja 2011, 22:36
przez Nahen/thor_
Ja najpierwej zasuwalem młotiem takim 1,5 kg, po jakimś czasie 5 kg... ale na koniec wrociłem do 1,5 kg ale między wąs a przegub wsynięty byl takowy przyrząd w kształcie litery "U" z przyspawanym do "dna "U" przedłuzeniem, taki rodzaj wideł/widelca z cieńkim "przodem" rozszerzajacym się do "dna". I dopiero wtedy udało się, ale przy okazji spitoliła sie gumka :(

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 21 maja 2011, 23:34
przez skiczu
Życie... :)21

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 23 maja 2011, 22:21
przez mariojura
Ja takich widełek używam tylko do przegubów idących na śmietnik. Praktycznie nie da się nimi wybić bez uszkodzenia osłony.
Do takich które idą z powrotem do montażu to raczej biorę ściągacz śrubowy. Ma jedną wielką zaletę - nawet jak nie chce mi się kręcić mocno to wystarczy tylko napiąć w miarę śrube i użyć delikatnie "czujnika" :D

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 24 maja 2011, 13:50
przez Nahen/thor_
Niestety nie zaposiadam ;)

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 18 cze 2011, 22:22
przez Nahen/thor_
Sprawa wreszcie zakończona ;) Pływając w strugach deszczu pod blokiem w jakże komfortowych warunkach wreszcie wymieniłem przekładnię. Ten z którego wyciągałem nie miał vakupompy i przekładnia dość łatwo wyjszła w górę, ale u mnie przez vakupompę nie dało rady bez jej demontażu więc przećwiczyłem opcje "w dół" i po odkręceniu stabilizatora (to wygięte cuś zamocowane na gumach i przegubach do wahaczy i z przodu pod ramą na dwóch tulejach gumowych) przekładnia ładnie wyjszła w dół. O dziwo zero problemów z wyciągnięciem końcówki przegubu od drążka z wąsa przekładni ;) Jeden "dup" młotkiem 1kg styknął ;)

Po raz pierwszy dziś doświadczyłem zjawiska zalania ucha wodą jak podczas nurkowania leżąc pod autem i zbierając do ucha deszczówkę ;) Jeszcze mi przy ruchu głowy się woda przelewa ;) Nawet skakanie na jednej nodze nie pomogło ;)

Przy okazji z jednej strony mocowanie stabilizatora do wymiany, a w zasadzie do zrobienia bo wcieło gumę "dolną" z podkładką... Nie wiem jak...

No i nadal szukam przyczyny "pływania" autka... łudziłem się, że stara przekładnia ma luzy i stąd to "pływanie" na boki w czasie jazdy ale niestety wymiana nie załatwiła sprawy :( Ma ktoś jakieś pomysły co dalej wymieniać poprawiać, żeby wreszcie auto jechało w 100% tam gdzie kierownica je prowadzi? ?

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 18 cze 2011, 22:57
przez danti
Nahen/thor_ napisał(a):Ma ktoś jakieś pomysły co dalej wymieniać poprawiać, żeby wreszcie auto jechało w 100% tam gdzie kierownica je prowadzi? ?


Asfalt...

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 19 cze 2011, 15:20
przez Nahen/thor_
O asfalcie też myślałem... tyle, że ostatnimi czasy nawet na względnie równym zaczyna to to mi na boki chodzić :( W koleinach to już prawie loteria gdzie się trafi...

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 19 cze 2011, 22:10
przez skiczu
Wymieniałeś tuleje na wahaczach?

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 20 cze 2011, 19:07
przez Nahen/thor_
Na wahaczach jakieś 10 miechów temu wsadzone poliuretany wszędzie gdzie się dało wiec raczej są OK. Dziś wymieniłem "wspornik"? Ten dynks po przeciwnej stronie przekładni co to ma taki sam "wąs" jak przekładnia. Zmian w zachowaniu autka nie stwierdzono. Jutro jak znajdę chwilę sprawdzę zbieżność może tu tkwi problem... Generalnie zaczyna to wyglądać jak zagadka trójkąta bermudzkiego... Czas wymieniać opony z przodu bo połowy szerokości bieżnika nie mają już ale nie chcę zakładać nowych do czasu aż nie znajdę przyczyny bo szkoda nowych opon. Przypuszczam, że ich zeżarcie jest właśnie wynikiem tego czegoś co powoduje pływanie.

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 20 cze 2011, 21:22
przez Nahen/thor_
No i ten stabilizator mnie chodzi po głowie... przy prawym wahaczu w zasadzie nie jest przymocowany... jutro to zrobię i zobaczymy może to to...

Re: Przekładnia kiery

PostNapisane: 17 sty 2012, 00:48
przez skiczu
Rozbierał ktoś maglownicę w dziadku? Interesuje mnie ilość kulek, ich średnica i kolejność wrzucania do ślimacznicy :x :evil: