Strona 1 z 1
1990 trooper 2.6i
Napisane:
05 maja 2009, 22:14
przez loony-toons
grzeje mi się dziad, coś niesamowitego..... i to głównie na szosie. Do ok. 90 km/h wszystko gra, trochę szybciej i już wskazówka idzie pod czerwone. EGR ma wymontowany, więc nie tu problem.... wiskozę ma sprawną (wstawiłem nową ze śmigłem na 44cm), chłodnica jest czysta, termostat chwilowo wymontowałem. Naprawdę nie wiem co tu może się dziać. Przed chłodnicą zamontowałem mu taki podwójny elektryk z FIATa doblo odpalany na hebelku (turbo chłodnica HEHEHE) i to mu trochę tą temperaturę zbija ale nie do końca. Czy miał ktoś taki przypadek? Wszelkie porady były by mile widziane. Wstawię mu jeszcze nowy sensor temperatury silnika ale myślę że nie tędy droga.
Z góry dziękuję
Tomek (loony toons) z Krakowa
PS .... gdzie te TRUPOSZE miały czujnik temperatury?!
Re: 1990 trooper 2.6i
Napisane:
05 maja 2009, 22:28
przez gumirek
...a może pompa, luźny pasek pompy, zapowietrzenie układu, niedrożność kanałów?
Re: 1990 trooper 2.6i
Napisane:
06 maja 2009, 01:18
przez loony-toons
przez jakiś czas dałem mu drugi obieg i pompa wydawałaby się działać ok.... nie zapowietrza się bo obieg miał odpowietrznik w najwyższym miejscu.... kanały nie wiem jak sprawdzić ...... traktowałem cały układ tym wynalazkiem do udrażniania .... no i lipa. Śmieszne jest to że jak zwalniam do 70 - 80 to mu temperatura wraca tam gdzie ma być. Gdzieś się jakiś chochlik zagnieździł.
Re: 1990 trooper 2.6i
Napisane:
06 maja 2009, 21:55
przez gumirek
Zastanawiam się, czy wyjęcie termostatu to dobry pomysł. Nie wiem jak tutaj, ale działa on na zasadzie zaworu trójdrożnego, a po wyjęciu elementu regulacyjnego zamienia się w zwykły trójnik i przepływy przez mały i duży obieg ustala się bilansem oporów i strat ciśnienia.
Ciekawe czy nagrzewnica dobrze grzeje? Sprawdź po uruchomieniu zimnego silnika jak szybko zacznie dawać ciepło względem tego co pokazuje wskaźnik temperatury cieczy chłodzącej. Jeżeli wskazania będą odpowiadały temperaturze roboczej, a nagrzewnica będzie "zwlekać" z podawaniem ciepła, to może wystarczy jako dowód, że przyczyną jest słabe "krążenie" cieczy chłodzącej, a więc wydajność lub ciśnienie pompy.
Re: 1990 trooper 2.6i
Napisane:
07 maja 2009, 00:59
przez Nahen/thor_
Czy to nie powinno trafić do innego działu forum?
Co do tematu... nie chce psioczyć i źle wróżyć... Ale jes taka jedna przypadłość tych silników... Zaczyna się najczęściej od tego typu objawów... Potem zaczyna wywalać płun chłodzący przez zbiornik wyrównawczy... Trzeba częściej dolewać płynu... A na koniec oby tylko szlify i uszczelka styknęły a nie szukanie nowej głowicy... Mam nadzieję, że się mylę mimo wszystko...
Re: 1990 trooper 2.6i
Napisane:
07 maja 2009, 22:56
przez loony-toons
tak jest.... powinno trafić do innego działu..... ale tak mi się jakoś trafiło. Uszczelkę i szlify już przerobiłem. Sprawdzę z tą nagrzewnicą.
Re: 1990 trooper 2.6i
Napisane:
08 maja 2009, 10:34
przez Serg
Nahen/thor_ napisał(a):Czy to nie powinno trafić do innego działu forum?
Juz trafilo
Re: 1990 trooper 2.6i
Napisane:
08 maja 2009, 22:44
przez Silvestr
Nahen prawdę pisze - zwróć uwagę czy nie ubywa płynu chłodzącego - defekt uszczelkowo-głowicowy jest jak przyczajony tygrys ukryty smok...
Re: 1990 trooper 2.6i
Napisane:
27 maja 2009, 08:45
przez oko
Niestey z przykrością stwierdzam, że ta "dziwna przypadłość" dopada też mojego montka 3,1D. Jak ganiam tak do 100 wszystko jest ok jak pogonie go trochę szybciej temperatura zaczyna rosnąc. Gdy zwolnie wszystko wraca do normy. Dzieje sie to tylko gdy jest dość ciepło temperatura na dworze powyżej 15 stopni. Jak jest chłodno wiosną i jesienią wszystko było ok. Zimą zaś miałem wrażenie, że mam trudności znowy w drugą stronę z dogrzaniem auta.?. Myśle o wypłukaniu układu chłodzenia jakimś specyfikiem, może coś pomoże... ( a co sądzicie o traktowaniu układu octem)... generalnie będe wdzięczny za wszelkie info. Acha płynu w układzie nie ubywa. Silniczek tak to pogania jak mażenie. Wiec gdzie tu jest pies pogrzebany???
Re: 1990 trooper 2.6i
Napisane:
27 maja 2009, 11:13
przez hassan
a sprawdzałeś termostat? może wystarczy go wymienić? U mnie kiedyś było podobnie - w zimie się nie dogrzewał. Wmiana termostatu i jest git
Re: 1990 trooper 2.6i
Napisane:
27 maja 2009, 14:46
przez oko
Nie nie sprawdzałem... ale czy termostat może mieć wpływ na niedogrzanie zima i problemy latem... może i fakt.... nie pracuje w pełnym zakresie...ani nie domyka do końca ani nie otwiera, przez co tłumi przepływ ...
Może warto to sprawdzić... wiec pytanko w tej materii trudno sie dogrzebać do termostatu w montku 3.1???
A może jeszcze inne sugestje dotyczące tej dolegliwości???
Re: 1990 trooper 2.6i
Napisane:
27 maja 2009, 20:33
przez hassan
oko napisał(a):Nie nie sprawdzałem... ale czy termostat może mieć wpływ na niedogrzanie zima i problemy latem... może i fakt.... nie pracuje w pełnym zakresie...ani nie domyka do końca ani nie otwiera, przez co tłumi przepływ ...
Może warto to sprawdzić... wiec pytanko w tej materii trudno sie dogrzebać do termostatu w montku 3.1???
A może jeszcze inne sugestje dotyczące tej dolegliwości???
wymiana w 3.1 to pikuś. jak masz narzędzia to jakieś 20-30 min.
najpierw odkręcasz wąż zaznaczony na czerwono (uwaga żeby nie porozlewał się płyn chłodniczy). Potem odkręcasz osłonę termostatu zaznaczoną na zielono. WYjmujesz termostat, wkładasz nowy + uszczelkę. Składasz wsio do kupy i już. U mnie był po jakimś czasie problem z uszczelką, bo jest tekturowa i przeciekła. Wywaliłem ją i dałem zamiast niej silikon wysokotemperaturowy.
Re: 1990 trooper 2.6i
Napisane:
27 maja 2009, 20:37
przez Serg
Dodatkowo sprawdz jeszcze polozenie wskazowki na tablicy , musi byc w polowie skali, ew minialne odchylenia.
Dorzuce jeszcze, ze przy wymianie termostatu warto wymienic tez plyn, oczywiscie nie robic tego po jezdzie tylko na zimno
Re: 1990 trooper 2.6i
Napisane:
29 maja 2009, 07:51
przez oko
Faktycznie robota raczej prosta z wymiana. Co do wskazań to obecnie jak jeżdze normalnie po mieście to wskazówka stoi mi na 1/3 skali może ciut wiecej. jak powyżej 100 zaczyna sie polka temperatura rośnie. . wiec pilnuje jak dochodzi do połowy skali noga z gazu i koniec szybkiej jazdy zwalniam do 90 i wszystako wraca do normy. Zmimą znów 1/3 skali to wszystko czasem mniej. no chyba, ze swolego gruźlika dobrze poganiam. Faktycznie wywale ten termostat ale wczesniej zrobie ostre płukanie układu.. i co tu radzicie czy jakiś sklepowy specyfik czy może ocet albo inny wynalazek.?
Co do odpowietrzania to ogrzewanie na maxa bez nawiewu i otwarty zbiorniczek wyrównawczy i tutaj uzupełniam płyn... tak?
Re: 1990 trooper 2.6i
Napisane:
29 maja 2009, 13:42
przez gumirek
Przy okazji poprzedniego auta wypróbowałem jeden z tych "specyfików" do płukania. Nic to nie daje - strata pieniędzy! Taki sam efekt można uzyskać płucząc samą wodą. Może solidna porcja odkamieniacza do pralek by pomogła?
Natomiast rdzę można wypłukać tylko mechanicznie. Silnik musi być zimny. Można zdjąć główne przewody od chłodnicy, a do korka spustowego w bloku silnika, lub w miejsce podłączenia nagrzewnicy włożyć wąż ogrodowy z wodą pod ciśnieniem. Chłodnicę można wypłukać oddzielnie tą samą metodą.
Najlepiej jeździć na porządnym płynie i wtedy nie ma problemów. Te wszystkie wyroby borygo-podobne są bardzo agresywne. W poprzednim aucie przegryzło mi od wewnątrz rurkę do nagrzewnicy, a zaufany mechanik twierdził, że w podobnych przypadkach widział przegryzione od środka zaślepki blaszane w bloku silnika. Za jego radą stosuję tylko dobrej marki koncentrat + woda destylowana.