www.trooper4x4.pl

j.w, czytałem ze przez to mogą być problemy z chłodzeniem i lataniem obrotów. Dotyczy to równiez samochodów 4x4 ?

Generalnei nie mam pojecia ale chyba w Trupach do 1992 nie było takiego wynalazku montowanego?

Uff... gdzieś na zdjęciu widziałem że niby ono steruje wentylatorem chłodnicy. Ile w tym prawdy nie wiem

witam!

uszkodzone wisko powoduje przegrzanie sinika!!!!!!


tzn .chodzenie chkodnicy zajmuje sie wiatrak z silnikiem elektrycznym lub z wiskiem,elektryk zalacza sie np; przy 90 stopniach ale wczesniej nie chodzi, a wisko kreci sie ciagle jak tylko odpalimy silnik ale mozna je przetrzymac palcem,jak dojdzie do odpowiedniej temp. czyli np 90 stopni to juz tego nie zrobimy chyba ze jest walniete.

pozdrawiam

A czyli jak chodzi cały czas to znaczy, ze nie jest źle

tak na oko to śmigło Ci lata cały czas.... ale to wcale nie znaczy że wiskoza działa. Ja mam ją po prostu zablokowaną na sztywno (blachowkręt "dachowiec" i tyle). Swoją drogą polecam kupno większego wiatraka na szrocie .... np ja mam taki o średnicy 45 cm, z Hyundai H100. No i dobrze mu też wpakować elektryka przed chłodnicę, odpalanego na hebelku (z fiata doblo pasuje jak ulał). W tych 2.6 nie ma czegoś takiego jak za dużo chłodzenia

AAaaaa fajnie że o t"to" sprzęgło chodzi bo ja myślałem że o duże sprzęgło między silnikiem a skrzynią biegów

Hehe tamto nie za bardzo chodzi
Jutro jedzie na wymiane
Ale z tym wiatrakiem pomyślę.

Witam wszystkich Troopowiczów
W moim trupku miałem uszkodzoną wiskozę. W trasie, a nawet w mieście nie było z tym większych problemów, do czasu aż ciągnąłem tonową przyczepę w 35 stopniowym upale
Zamiast wydawać dużo biletów na nową wiskozę - zamontowałem przed chłodnicą elektryka. Aby nie bawić się w ręczne włączanie/wyłączanie - w górny przewód chłodnicy wpiąłem włącznik wentylatora od FSO/PN ( oczywiście zrobiłem odpowiednie gniazdo do włącznika).

Aby łatwo i bezpiecznie sprawdzić czy wiskoza jest sprawna należy:
- uruchomić silnik i pojeździć aż silnik się rozgrzeje
- wyłączyć silnik i przekręcić wiatrakiem
Jeśli wiatrak kręci się lekko - możesz szukać nowej wiskozy lub myśleć o założeniu elektryka

Trzeba tez pamietac aby sprawdzic tez nowa wiskoze i jesli nie dziala prawidlowo reklamowac ja, bo zdarza sie ze sa one przechowywane w nieprawidlowej pozycji co uszkadza je jeszcze zanim zostana zamontowane.
Kolega mechanik zmienial nowe 3 sztuki zanim dostal dzialajaca prawidlowo.

Z tym przechowywaniem pionowo, to trochę bajki. Ja co prawda układam je pionowo, ale tego jak są ułożone w hurtowni, jak są transportowane od producenta nie jestem w stanie sprawdzić. Sprzedaję sporo wiskoz do różnych aut i reklamacji mam mniej niż 1%. Co prawda jeśli już trafi się wadliwa wiskoza, to usterka jest od razu po montażu.

dominik502 napisał(a):Z tym przechowywaniem pionowo, to trochę bajki. Ja co prawda układam je pionowo, ale tego jak są ułożone w hurtowni, jak są transportowane od producenta nie jestem w stanie sprawdzić. Sprzedaję sporo wiskoz do różnych aut i reklamacji mam mniej niż 1%. Co prawda jeśli już trafi się wadliwa wiskoza, to usterka jest od razu po montażu.

Niektorzy po prostu montuja nowa wiskoze i nawet im do glowy nie przychodzi aby sprawdzic czy dziala, a po kilku miesiacach to reklamacji nie uwzgledni zaden sklep.
Moze masz dobrego dostawce ktory prawidlowo przechowuje czesci. A propo przechowywania, to nie sama pozycja przechowywania jest istotna tylko zmiany temperatury podczas nieprawidlowego przechowywania.
Np.wiskoza do Patrola GR ma ciagnac gdy silnik jest zimny zaraz po odpaleniu, ale po 2-3 min. musi sie wylaczyc i dopiero przy osiagnieciu odpowiedniej temp wlacza sie ponownie.
Nie trzeba tego sprawdzac recznie bo przy wlaczonej wiskozie ciag powietrza jest tak duzy ze trudno sie pomylic.

osobiście nie napotkałem się jeszcze na działającą używaną wiskozę. Zalecam zablokowanie dziada na sztywno.

Ja do swojego Troopka zalozylem orginalna isuzu prosto z japoni, ale kosztowala mnie wiecej niz cala reszta autka.

nasze wiskozy dzialaja na zasadzie przetloczenia oleju wiec tak naprawde olej ktory jest w srodku wraz ze wzrostem temp staje sie bardziej ciekly. mitem jest rowniez ze jak postawisz pionowo to juz nie bedzie dzialac

Coś mi się wydaje, że z tym pionowym ułożeniem wiskozy to faktycznie mit. W końcu jak jest zamontowane w samochodzie? W moim pionowo. Chyba, że coś im nie wyszło.

sie mi pomylilo poziomo mialo byc

Ostatnio miałem problem z wiskiem bo kręciło się kiedy chciało i w korku lub terenie silnik szybko się grzał. Poradziłem sobie dzięki blachowkrętowi. Teraz jest na stałe. Zastanawia mnie dlaczego producenci nie robią ich na stałe, przecież temperaturą pracy silnika steruje termostat...?

Termostat raczej steruje przepływem płynu w układzie chłodzenia a nie pracą silnika W ekstremalnych mrozach mając na stałe wentylator może się okazac że silnik nie rozgrzeje się do nominalnej temperatury. W VW T4 przerabiałem taką jazdę kilka lat temu że przy -15 stopniach w czasie jazdy z prędkościami do 70-80 km/h silnik był niedogrzany i przez to ogrzewanie tez nie potrafiło nagrzac wnętrza wózka. Trzeba było albo stać i trzymac noge na około 2,5-3 tysiach obrotów albo zasuwać powyżej 90 km/h żeby było ciepło...

skiczu napisał(a):Zastanawia mnie dlaczego producenci nie robią ich na stałe

A mnie zastanawia, po co to cholerne wisko, jak nawet w radzieckim pojeździe Łada 2107 wentylator był elektryczny włączany przekaźnikiem z czujnika umieszczonego w chłodnicy. Paradoksalnie dla Montków to "luksusowe" rozwiązanie jest dostępne tylko w postaci akcesoryjnych "kitów" dla fanatyków "tuningu".

Odpowiadając na pytanie - sprzężenie wentylatora na stałe powoduje dodatkowe obciążenie silnika, zwiększone zużycie paliwa, a przede wszystkim zwiększa hałas. Dlatego wentylator chłodnicy powinien pracować niezależnie od jednostki napędowej - tylko wtedy, gdy jest potrzebny.

Osobiście nie szarpałbym się z wiskiem. Tańsze i lepsze rozwiązanie to poszukać sobie wentylatora elektrycznego, a czujnik i przekaźnik zaadoptować z Poloneza lub Łady, bądź też dorobić termostat elektroniczny, który można zakupić nawet w postaci zestawów do samodzielnego montażu i przystosować tylko zasilanie na 14V.

już pisałem ale nie w tym dziale , czytałem na angielskim forum że od Forda mondeo pasuje ( ten podwójny ) , paru ludzi tam tak zrobiło i jest dobrze ,
właśnie będę wymieniał chłodnice i myślę czy nie wywalić wisko i dać ten elektryczny , można zrobić tak że np od 90 włącza się pierwszy wentylator a od 95 drugi wentylator , jeszcze całą sprawę przemyślę i jak coś to dam znać

jak macie pomysł od jakich temperatur powinny się załączać to dajcie znać

Co do temperatur optymalna to okolice 85-90 stopni, od jakichś 95 już powinien się załaczac "pomocnik" żeby nie doprowadzać do gotowania wody.

czujnik myślę dać ten
http://www.allegro.pl/item991481615_czu ... _opel.html

jak maci jakieś pomysły sugestie to zapraszam do innego wątku w dziale " jak to zrobić "

Nahen/thor_ napisał(a):Termostat raczej steruje przepływem płynu w układzie chłodzenia a nie pracą silnika W ekstremalnych mrozach mając na stałe wentylator może się okazac że silnik nie rozgrzeje się do nominalnej temperatury. W VW T4 przerabiałem taką jazdę kilka lat temu że przy -15 stopniach w czasie jazdy z prędkościami do 70-80 km/h silnik był niedogrzany i przez to ogrzewanie tez nie potrafiło nagrzac wnętrza wózka. Trzeba było albo stać i trzymac noge na około 2,5-3 tysiach obrotów albo zasuwać powyżej 90 km/h żeby było ciepło...

Nie napisałem pracą silnika tylko temperaturą pracy silnika. Jestem hydraulikiem więc sprawy grzania i chłodzenia nie są mi obce... Jeśli chodzi o termostat to (jego nazwa wskazuje) utrzymuje stałą temperaturę silnika, tzw. małego obiegu tj. silnik - nagrzewnica wnętrza, Po przekroczeniu temperatury termostatu ( w troopku 2.6 wynosi 82 lub 88 st. C) otwiera się on i puszcza płyn na duży obieg (silnik - nagrzewnicę - chłodnicę). Poza tym nie mówię tu o ekstremalnych mrozach tylko o temperaturach dzisiejszych. W chwili obecnej temp. silnika na wskaźniku utrzymuje mi się na 1/5 skali czyli stanowczo za nisko. Dlatego zamówiłem termostat bo podejrzewam, że mój albo jest zje.. zepsuty lub go nie ma.