www.trooper4x4.pl

Witam, jestem tu nowy więc proszę o wyrozumiałość..
Otóż mam problem z odpaleniem mojego Isuzu silnik 2.8 TD rocznik 91 którego posiadam rok czasu. Do tej pory odpalał bez zarzutu. Kręcę rozrusznikiem i nie chce odpalić, oczywiście dokręcam mu ssanie. Czy to jest problem ze świecami żarowymi może? Dodam że raz czy dwa udało mi się go odpalić ale jak na chwilę zapaliła się kontrolka świec żarowych i zgasła, natomiast przeważnie jest tak że jak przekręcam kluczyk to wcale się ta kontrolka nie zapala. Czy tam jest jakiś przekaźnik od świec który je załącza, a bez niego jak źle działa to silnik nie odpali? Gdzie szukać przyczyny, co mam sprawdzić?

myślę że dobrze kombinujesz. Najprościej to zagrzej świece 5-10 sekund na krótko i zobacz czy odpali.

jest przekaznik po lewej stronie stojac przodem do auta . sa trzy , chyba ten w srodku , przewod do swiec idzie na scianie grodziowej ( groby )

A ja myślę, że to nie wina świec. To jest silnik na bezpośrednim wtrysku świece nie są mu potrzebne do odpalania w takich temperaturach. Nawet więcej. W Trooperze czujnik wyłącza grzanie świec powyżej zera tak więc mignięcie kontrolki to normalny objaw (u mnie też tak jest) chyba, że dzieje się tak również przy mrozach. Przy 10 czy 15 stopniach to nawet silnik na wtrysku pośrednim po dłuższym kręceniu by odpalił. Ja sprawdziłbym najpierw elektrozawór na pompie i jego instalację.

A w którym miejscu znajduje się ten elektrozawór na pompie wtryskowej, jak go rozpoznać?
Rzeczywiście to nie jest problem świec żarowych - łączyłem je na krótko i zagrzewały się ale silnik nadal nie odpala. kolega poradził żeby właśnie sprawdzić ten elektrozawór, najlepiej odkręcić któryś wtrysk i sprawdzić czy paliwo pompa podaje, tak też zrobiłem, wygląda że to wina tego elektrozaworu - nie podaje paliwa na wtryski..

Otwórz maskę, zajrzyj od lewej strony silnika pod kolektorem ssącym masz pompę. Na pompie zauważysz elektrozawór z zielonym (chyba) kapturkiem. I to nie jest ten . Ten o który chodzi siedzi dokładnie pod nim i nie jest zbyt dobrze widoczny.Sprawdź najpierw zasilanie do niego na załączonym zapłonie. Jeśli dochodzi to dopiero wydłub zawór i sprawdź. Powodzenia w naprawie.

Nie wiem czy to Ci pomoże, ale napiszę może się przyda...
Dzisiaj rano mój tropek pierwszy raz mnie zawiódł w bardzo nieodpowiednim momencie (miałem zawieźć moją latorośl na rozpoczęcie roku szkolnego) i nie chciał odpalić tak jak by w ogóle nie dostawał paliwa. Jako że diesel'a wcześniej nie miałem, a tego mam od niespełna 2 miesięcy nie bardzo mogłem obczaić co "go" ugryzło... wczoraj normalnie dojechałem do domu ( no prawie normalnie- ostatnie 1,5km mam po polnej drodze i po ostatnich deszczach nie wygląda za bardzo ciekawie ).
Po dłuższych oględzinach znalazłem (chyba?) winowajcę, spadł wężyk (końcówka pęknięta i lekko nadgryziona już "zębem czasu") z tego usrtrojstwa na zdjęciu:

Na szczęście drobny zapas w długości tego wężyka pozwolił na skrócenie go o jakieś 10mm i nałożenie na miejsce. Przy okazji przejrzałem pozostałe wężyki i zlikwidowałem nieszczelność ( było słychać syczenie) na połączeniu z niebieskim zaworkiem ( widać go na drugim zdjęciu obok skrzynki z bezpiecznikami)
Po tych drobnych zabiegach ( i naładowaniu akumulatora ) sprzęt zagadał normalnie

Tak przy okazji... wężyk zaznaczony strzałką to gdzieś powinien być podłączony? Bo u mnie sobie wisi...

Nie sadze żeby ten wężyk który zaznaczyłeś na pierwszym zdjęciu miał coś do odpalania. W normalnych warunkach ten wężyk i co za tym idzie biały siłownik nie pracuje. Zaczyna pracować dopiero po naciśnięciu magicznego guzika (silnik ze spiralą) podgrzewanie silnika. Ten siłownik zwiększa tylko dawkę paliwa w czasie gdy inny siłownik zamyka wydech. W czasie pracy silnika możesz spokojnie go odpiąć i nic się nie zmieni. Myślę, że to raczej to drugie syczenie i ładowanie akumulatora. Co do drugiego zdjęcia to masz przecież podłączony wężyk.
Kolego tom naprawiłeś bom ciekaw przyczyn awarii.

Myślę, że to raczej to drugie syczenie i ładowanie akumulatora

Być może... co do ładowania akumulatora, to na początku był ok, po prostu po ~15min ( z przerwami na zaglądanie pod mache) kręcenia w końcu padł

Co do drugiego zdjęcia to masz przecież podłączony wężyk

Z jednej strony tak... druga końcówka wisi w tej plątaninie wężyków między tymi zaworkami a obudową filtra powietrza.
Był bym wdzięczny jak by ktoś luknął u siebie gdzie on powinien być podłączony.

Oj nie chce się szukać .Co by nie powielać w kółko - viewtopic.php?f=2&t=875

Tak, wreszcie znalazłem przyczynę awarii, przy okazji dziękuję koledze mariojura. Rzeczywiście przyczyną był elektrozawór na pompie wtryskowej ale on był sprawny tylko nie dochodził do niego prąd, po podłączeniu jego na krótko silnik od razu zapalił. Wydaje się że przyczyną jest jakiś zaśniedziały przekaźnik odpowiedzialny za dostarczenie prądu do pompy wtryskowej lub immobiliser jeśli takowy tam jest zainstalowany? Naprawiam ten samochód blacharsko od jakiegoś czasu i po kolei wszystko rozbierałem, więc jeśli chodzi o pomoc mogę coś doradzić, na mechanice się natomiast znam mało..natomiast nie przeczę podoba mi się ten samochód.

Cieszę się, że mogłem pomóc i powodzenia w poszukiwaniu prądu.