Strona 1 z 1

Monterey 1993r. - pierwszy projekt

PostNapisane: 03 mar 2018, 14:32
przez lukasz0320
Witam,

Chciałbym przedstawić moją bazę na projekt weekendowego Montereya. Samochód będzie służył do weekendowych wypadów za miasto i lekkiego terenu. Wyciągnięty z przysłowiowych krzaków po 4 letnim postoju, co ciekawe swoją pierwszą trasę w moich rękach pokonał o własnych siłach. Rocznik 1993 długi, silnik 3,2 z instalacją LPG i na razie tylko na tym paliwie chodzi. Rama w dobrym stanie bez dziur. Wnętrze ze skórą ale po 4 letnim postoju wymagało gruntownego czyszczenia. Na razie samochód wymaga masę pracy ale mam nadzieję ,że wszystkie zamierzone rzeczy uda się zrealizować :)

Rzeczy zrobione po zakupie:
-Wymiana płynów
-Podkręcenie drążków skrętnych ( przód 7 cm w górę) 2"
-Podkładki 2" pod tylne sprężyny
-Wymiana wszystkich przewodów hamulcowych
-Demontaż podsufitki oraz czyszczenie całego wnętrza

W najbliższych planach:
-Lift budy 2"
-Pomalowanie całego auta farbą ochronna Raptor na czarny mat
-Zakonserwowanie ramy
-Montaż sprzęgiełek manualnych (automaty na chwilę obecną nie działają)
-Montaż snorkela
-Koła 33x12,5x15 z odsadzeniem ET - 50 + montaż poszerzeń gumowych
-Bagażnik dachowy + led bar + halogeny
-Poliuretany w zawieszeniu
-Pokrowiec na tylne koło

Zdjęcia postaram się dodać w najbliższym czasie :)

Re: Monterey 1993r. - pierwszy projekt

PostNapisane: 03 mar 2018, 15:01
przez Jake
Z tym ET -50 to naprawde nie przesadzasz? Ja zalozylem do siebie koła z ET -20 i uwazam, ze juz nieco przegiąłem...
Poza tym 33x12,5 do jazdy po miescie i w lekki teren? :P
Tak wyglada BFG MT KM2 33x10,5xR15 na ET-20"
https://imgur.com/a/Or3oy

Re: Monterey 1993r. - pierwszy projekt

PostNapisane: 03 mar 2018, 15:43
przez lukasz0320
Takie wstępne plany, bo mam okazję odkupić takie koła od kolegi w dobrych pieniądzach :) Najwyżej założę i sprawdzę jak się sprawują. Auto będzie typowo weekendowe bo na codzień jeżdżę typowo cywilnym samochodem.

Re: Monterey 1993r. - pierwszy projekt

PostNapisane: 03 mar 2018, 15:48
przez pocieszny
podkręcenie drążków o 7cm (czyli prawie 3 cale) spowoduje że auto nie będzie się prowadzić, w zasadzie zabraknie opadania koła :)3 do tego przeguby przy tym kole będą co chwile padać
lift 4 cale nie jest konieczny do kół 33
+ 2 cale na podkładkach to też nie jest genialny pomysł, skok zawiasu w zasadzie bez zmian, większe naprężenia na amortyzatorach
-50 to już jest zupełnie bez sensu, poszerzać auto o prawie 20 cm, jaki jest cel ćwiczenia? zakatowanie łożysk z prędkością kosmiczną?
poliuretany wysztywnią zawias, do tego podkładki i lift na drążkach, będzie prowadził się jak taczka, zero trakcji w terenie

na razie to co bym Ci proponował to doprowadź paścia do normalnego stanu technicznego, pojeździj troche, poczytaj forum a potem pchaj się w przeróbki, bo większość tego co piszesz niestety nie ma sensu technicznego, nie poprawi sprawności w terenie a wrecz czasem ją pogorszy :)3

poka te opony bo się okarze że szczury nie warte kasy i tylko wtopisz pieniądz zamiast cieszyć się autem

Re: Monterey 1993r. - pierwszy projekt

PostNapisane: 03 mar 2018, 18:13
przez miras7
Monterey jest fajny, że bez modyfikacji wchodzi 32", ale do modyfikacji są lepsze samochody. Na wąskich, mało odsadzonych 33" da się jeździć bez wielkiego motania, ale powyżej tego rozmiaru robi się ostro pod górkę

Re: Monterey 1993r. - pierwszy projekt

PostNapisane: 10 maja 2018, 22:55
przez Jake
Co do ET to ja juz sie wyleczylem. W zeszlym miesiacu poddalem sie z -20 i zmienilem felgi z ET gdzies miedzy 0 a +10 i jest w sam raz! Moral z tego taki, ze w Montku <98r. ET nizsze niz 0, to jest calkowite nieporozumienie. -50, to nie bedzie mialo szansy jezdzic. Ja kolegow nie sluchalem z wrodzonej upartosci i sie musialem nauczyc na wlasnym bledzie. :lol:

pocieszny napisał(a):+ 2 cale na podkładkach to też nie jest genialny pomysł, skok zawiasu w zasadzie bez zmian, większe naprężenia na amortyzatorach

Wiadomo, ze od podkladek lepsze sa dluzsze sprezyny, ale z braku mozliwosci nie uwazam tego za bardzo zly pomysl? Docelowo bede zakladal dluzsze sprezyny, ale poki co jezdze na podkladkach i nie ma tragedii, a korzysci z liftu zauwazalne.

Re: Monterey 1993r. - pierwszy projekt

PostNapisane: 11 maja 2018, 09:16
przez miras7
Czy dłuższe sprężyny czy podkładki to amortyzatory działają tak samo jak pozostaną oryginalne.

Re: Monterey 1993r. - pierwszy projekt

PostNapisane: 11 maja 2018, 11:01
przez pocieszny
no nie do końca ;)
ale to przy założeniu miękkiej sprężyny działającej w całym zakresie, dla przeciętnego użytkownika racja różnica pomijalna
ori amortyzator ma troche zapasu

Re: Monterey 1993r. - pierwszy projekt

PostNapisane: 11 maja 2018, 22:50
przez PiotrR
lukasz0320 Tak jak piszę Pocieszny doprowadź auto do porządku,poczytaj forum i zdecydujesz co ci potrzebne. Montek im bliżej oryginału tym lepiej jeździ i taniej kosztuje. Wszelkie zmiany w zawieszeniu mają sens jeśli chcesz jeździć sportowo/przeprawowo & trial w niedzielnym upalaniu niewiele wnoszą a na co dzień wręcz utrudniają życie.

Re: Monterey 1993r. - pierwszy projekt

PostNapisane: 12 maja 2018, 01:26
przez Jake
piotr R napisał(a):lukasz0320 Tak jak piszę Pocieszny doprowadź auto do porządku,poczytaj forum i zdecydujesz co ci potrzebne. Montek im bliżej oryginału tym lepiej jeździ i taniej kosztuje. Wszelkie zmiany w zawieszeniu mają sens jeśli chcesz jeździć sportowo/przeprawowo & trial w niedzielnym upalaniu niewiele wnoszą a na co dzień wręcz utrudniają życie.

Kolega lukasz sie od 2 miesiecy nie zalogowal, wiec albo mu przeszlo forum, albo mu przeszedl Monterey ;)
Ale tak swoja droga to ja nie bardzo rozumiem co chcesz przekazac w tej poradzie xD W sumie niezaleznie czy lukaszowi wlasnie spodobal sie offroad, czy ma juz calkiem spore doswiadczenie i montek bylby po prostu jego kolejnym autem, to intencje ma jasne - auto do terenu, do upalania i blota. I radzenie komus zeby jezdzil seria i nie modyfikowal to troche mija sie z celem xD
Nie zgodze sie tez ze auto blizej oryginalu lepije jezdzi a akcesoria tylko przeszkadzaja. Jezdze Montkiem 3/4 na szosie, 1/4 w terenie i pomimo to uwazam ze warto inwestowac w modyfikowanie samochodu.
Mam u siebie 33" MTki, oczywiscie - gorsza przyczepnosc, nizsze przyspieszenie i wieksze spalanie, ale dla mnie warto znosic te wady, bo otwiera to mozliwosci. Na szosowkach czy lysych ATkach nie wjechalbym w polowe miejsc gdzie Montek teraz wjezdza. - Wiem, bo sprawdzilem i probowalem po kupnie przed zmiana opon ;)
Dalej lift zawiasu. Nie duzo. 2". Auto na szosie prowadzi sie tak samo, a przestalo tak czesto ryc brzuchem = rzadziej sie zawieszam, miska olejowa nie zbiera tyle wgniotek, reduktor tak mocno nie obrywa korzeniami.
Zaslepienie EGR - czystszy dolot, rowniejsza praca.
Manualne sprzegielka - caly przod na 2H stoi, przeguby mniej sie zuzywaja, w terenie 100% pewnosci ze bedzie ciagnac z 4 lap
Stalowe zderzaki - nie mam, ale to bedzie najblizsza rzecz ktora zrobie. W ciagu pol roku zaliczylem, drzewo, plot, drzewo, latarnie, pniak, skarpe. Moja dziewczyna zaliczyla 2 drzewa i stary slupek ktorego nie widac bylo w lusterku. Ori zderzak wyglada juz zalosnie, p-mgielne lampki pokrzywione, jedna stluczona, przecieta rurka wlewu zbiornika do spryskiwaczy (zderzak sie przesunal i blacha mocowania po prostu ja przeciela.).
Wyciagarka - tez jeszcze nie mam, ale bedzie nastepna po zderzaku. Jesc ani pic nie wola, czasami trzeba zrobic przeglad, a tylek moze nam uratowac nawet na "rodzinnym wypadzie poza miasto". Gdybym mial winde auto nie stalo by do polowy zanurzone w strumieniu przez ponad dobe po tym jak szlag trafil przegub, a M&J nie musialby jechac do mnie po pracy ratowac mi tylek ;)

Re: Monterey 1993r. - pierwszy projekt

PostNapisane: 12 maja 2018, 15:43
przez PiotrR
Mam stalowe zderzaki , lifty MTki wyciągarkę pancerne progi i parę innych wynalazków auto przygotowane do topienia. Wszystko fajnie jak auto tylko do błota,na co dzień i do dalszej rodzinnej turystyki to raczej kłopotliwy balast.Jak się zaczyna zabawę z Montkiem to lepiej zacząć od stanu fabrycznego poznać jego możliwości i swoje potrzeby wobec tego auta , a nie potrajać jego wartość rzeczami bez których spokojnie można się obejść. Dla jednych jazda w terenie to bez kłopotliwy wyjazd na ryby inni lubią mieszać dno pod haczykiem.

Re: Monterey 1993r. - pierwszy projekt

PostNapisane: 12 maja 2018, 16:21
przez Jake
piotr R napisał(a):Mam stalowe zderzaki , lifty MTki wyciągarkę pancerne progi i parę innych wynalazków auto przygotowane do topienia. Wszystko fajnie jak auto tylko do błota,na co dzień i do dalszej rodzinnej turystyki to raczej kłopotliwy balast.Jak się zaczyna zabawę z Montkiem to lepiej zacząć od stanu fabrycznego poznać jego możliwości i swoje potrzeby wobec tego auta , a nie potrajać jego wartość rzeczami bez których spokojnie można się obejść. Dla jednych jazda w terenie to bez kłopotliwy wyjazd na ryby inni lubią mieszać dno pod haczykiem.

Fajne porownanie :D Ja plasuje sie chyba gdzies w polowie tej skali, ale lubie miec "zapas mozliwosci" i nawet rzadziej czegos uzywac, ale nie miec obaw ze zostane nagle w czarnej dupie, bo teren okaze sie byc w rzeczywistosci trudniejszy niz sie spodziewalem ;)

Re: Monterey 1993r. - pierwszy projekt

PostNapisane: 12 maja 2018, 23:39
przez PiotrR
:)2

Re: Monterey 1993r. - pierwszy projekt

PostNapisane: 13 maja 2018, 00:06
przez gsxr1100_1980
Mam MTK-i 35", lift jak na Montka to z 6", blokada 100%, stalowy przód, tył, winda, a zaskoczył mnie teren, który pokonywałem naście razy. Mam kumpli, którzy najmują mnie żeby zawozić ich na ryby, i odbierać tam, gdzie osobówki nie dają rady ( po opadach deszczu odcinek rozlewiska na polu). Zawiozłem ich i tym razem, ale z odbiorem już nie było tak łatwo. Późny wieczór, rozpędzony wpadam w rozlewisko, a przedemną na dosłownie kawałku suchego pola leży skulony lis, panika w aucie, nagle pada hasło stój, bo go przejedziesz, no i stanąłem, ale już nie ruszyłem. Po wyjściu z auta zalałem kalosze błotem. Wyciągarka w tym momencie okazała się być tylko zbędnym balastem, bo i tak nie było jej gdzie podpiąć. Prosty przykład na to, że można być uzbrojonym po zęby, a i tak teren cię pokona.

Re: Monterey 1993r. - pierwszy projekt

PostNapisane: 13 maja 2018, 17:48
przez Jake
gsxr1100_1980 napisał(a):Mam MTK-i 35", lift jak na Montka to z 6", blokada 100%, stalowy przód, tył, winda, a zaskoczył mnie teren, który pokonywałem naście razy. Mam kumpli, którzy najmują mnie żeby zawozić ich na ryby, i odbierać tam, gdzie osobówki nie dają rady ( po opadach deszczu odcinek rozlewiska na polu). Zawiozłem ich i tym razem, ale z odbiorem już nie było tak łatwo. Późny wieczór, rozpędzony wpadam w rozlewisko, a przedemną na dosłownie kawałku suchego pola leży skulony lis, panika w aucie, nagle pada hasło stój, bo go przejedziesz, no i stanąłem, ale już nie ruszyłem. Po wyjściu z auta zalałem kalosze błotem. Wyciągarka w tym momencie okazała się być tylko zbędnym balastem, bo i tak nie było jej gdzie podpiąć. Prosty przykład na to, że można być uzbrojonym po zęby, a i tak teren cię pokona.

Oczywiscie, ze tak moze sie zdarzyc! Nigdy nie powiedzialem ze jest inaczej, nie da sie byc absolutnie przygotowanym na kazdy mozliwy teren. No i nie zapominajmy ze im bardziej terenowy samochod tym dalej trzeba isc pieszo po traktor ;) Ale ja nie majac windy wkelilem sie pare razy tak, ze wyciagarka bylaby akurat ocaleniem ;)