My też dotarliśmy co prawda z kilkoma przymusowymi postojami ale dzięki głównie Piotrowi, który dzielnie za nami jechał (niekiedy w niezłym dymie) dotarliśmy o własnych siłach. Również bardzo dziękujemy chłopakom, którzy jechali z nami ale przede wszystkim organizatorowi za wspólną zabawę i poświęcony czas. Bagałan, który został pewno będzie sprzątał przez kilka dni

było super mam nadzieję, że spotkamy się wcześniej w mazowieckim i jak da radę w przyszłym roku

Dzięki jeszcze raz i za MONSTER GARAGE

bez niego to na lawecie byśmy wrócili. Tak to my bez turbiny

Pozdrawiam i do zobaczenia
Lepiej mieć Parkinsona i ... trochę wylać
niż Alzheimera i ... zapomnieć się napić !