MONTEK 3.5 V6 z 1999, lift 2,5", uszkodzony silnik, ale...
Napisane: 26 cze 2015, 17:33
Witam,
To mój pierwszy post na forum i zapewne ostatni, choć korzystałem z Waszej wiedzy niejednokrotnie podczas użytkowania swojego Monciaka - m.in. udało mi się opanować pneumatyczne dołączanie przedniego napędu.
Z ciężkim sercem muszę pożegnać się ze swoim Montasem po kilku latach wspólnej zabawy w Puszczy Noteckiej , pojawienie się mojego nowego potomka oraz ostatnia przygoda mojego braciaka (bez pytania zabrał furkę na przejażdżkę i przy podjeździe pod górę, niestety silnik się skończył - gdyby pytał to bym powiedział, że silnik wymaga dolewki, ale co zrobisz). W każdym razie nie mam już czasu i energii (oraz pinindzy) na doprowadzanie montka do stanu użyteczności, więc stąd taka decyzja.
Silnik, chociaż zatarty ma nowy rozrusznika Boscha i pompe wody, komputer też pewnie zdatny do pracy.
Buda stoi na zawieszeniu Ironman'a z liftem 2,5" - w skład zamontowanego kompletu wchodzą 4 amortyzatory oraz 2 twarde sprężyny do obciążenia +300kg (ułańska fantazja mnie poniosła, ponieważ w założeniu nie miał nigdy być przeprawowy, choć plus jest taki, że dobrze się wchodzi w zakręty na asfalcie ), drążków nie wymieniałem, zgodnie z tym co wyczytałem tu na forum.
Samochód ma 5 równych czarnych felg offroadowych z paputami w postaci opon BF Goodrich 32". Rama calutka bez jakichkolwiek bąbli, reduktor i napędy w 100% sprawne.
Wnętrze jest zadbane, co najmniej czwórka z plusem. Jednak karoseria wymaga wyprawek, dodatkowo planowałem całego przemalować na czarny mat, gdyż poprzedniemu właścicielowi najwyraźniej nie podobał się biały kolor i postanowił przemalować go z zewnątrz na kolor wiśniowy
Samochód prezentuje się tak:
I teraz to ale... istnieje możliwość dokupienia silnika z 2004 roku, z przebiegiem 86.000, w tej ostatniej najmocniejszej wersji tj. 230KM.
Wszystkich zainteresowanych proszę o kontakt przez PM.
Pozdrawiam serdecznie,
Adam
To mój pierwszy post na forum i zapewne ostatni, choć korzystałem z Waszej wiedzy niejednokrotnie podczas użytkowania swojego Monciaka - m.in. udało mi się opanować pneumatyczne dołączanie przedniego napędu.
Z ciężkim sercem muszę pożegnać się ze swoim Montasem po kilku latach wspólnej zabawy w Puszczy Noteckiej , pojawienie się mojego nowego potomka oraz ostatnia przygoda mojego braciaka (bez pytania zabrał furkę na przejażdżkę i przy podjeździe pod górę, niestety silnik się skończył - gdyby pytał to bym powiedział, że silnik wymaga dolewki, ale co zrobisz). W każdym razie nie mam już czasu i energii (oraz pinindzy) na doprowadzanie montka do stanu użyteczności, więc stąd taka decyzja.
Silnik, chociaż zatarty ma nowy rozrusznika Boscha i pompe wody, komputer też pewnie zdatny do pracy.
Buda stoi na zawieszeniu Ironman'a z liftem 2,5" - w skład zamontowanego kompletu wchodzą 4 amortyzatory oraz 2 twarde sprężyny do obciążenia +300kg (ułańska fantazja mnie poniosła, ponieważ w założeniu nie miał nigdy być przeprawowy, choć plus jest taki, że dobrze się wchodzi w zakręty na asfalcie ), drążków nie wymieniałem, zgodnie z tym co wyczytałem tu na forum.
Samochód ma 5 równych czarnych felg offroadowych z paputami w postaci opon BF Goodrich 32". Rama calutka bez jakichkolwiek bąbli, reduktor i napędy w 100% sprawne.
Wnętrze jest zadbane, co najmniej czwórka z plusem. Jednak karoseria wymaga wyprawek, dodatkowo planowałem całego przemalować na czarny mat, gdyż poprzedniemu właścicielowi najwyraźniej nie podobał się biały kolor i postanowił przemalować go z zewnątrz na kolor wiśniowy
Samochód prezentuje się tak:
I teraz to ale... istnieje możliwość dokupienia silnika z 2004 roku, z przebiegiem 86.000, w tej ostatniej najmocniejszej wersji tj. 230KM.
Wszystkich zainteresowanych proszę o kontakt przez PM.
Pozdrawiam serdecznie,
Adam