przez oko » 17 lis 2011, 08:36
Dopiero zdiagnozowałem kilka usterkę, które dokuczają mojemu gruźlikowi (pasek alternatora do naciągnięcia, rozrusznik do przeglądu) a tu kolejny problem... Zaczął mi spier.... płyn chłodzący. Chłodnice wymieniałem 2 lata temu jest ok. Zaraz po wymianie chłodnicy miałem problem z wężami, dokładnie z tym dolnym przy chłodnicy mimo różnych opasek dociągania itp. jak przychodziła zima zawsze delikatnie z niego kapało, ale to było śladowe ubytki wiec temat olałem (nie mogłem dostać nowych węży). A tu teraz... zaczęło mi kapać i to dość pokaźnie może i z pod węża też ale niepokoi mnie mokry silnik tak jak by wyciek był również albo ten właściwy z pod któregoś koła pasowego (jak by szlak trafił jakiś simering).
Montek 3.1 98 przed liftem... długi...i będzie młodszy brat jeep lub land rover