Witam!
Na wstępie informuję, iż pozwalam sobie użyć zdjęcia kolegi z forum który w temacie "Wyciek z przekładni kierowniczej" je wkleił, moja sytuacja jest dosyć pilna stąd brak mojego zdjęcia.
Kupiłem Montka 3.1 '92 jakieś 2 tygodnie temu. Po tygodniu pojechałem na mazury (równe 500km) niestety podczas jednego z postojów zauważyłem poza wyciekiem z przekładni który widziałem dzień wcześniej (przy wymianie oleju i filtrów) iż ten drążek zszedł z wieloklina. Kolega mechanik z którym pojechałem po auto jak kupowałem mówił że przekładnia będzie do regeneracji ale tego wcześniej nie widzieliśmy - przy kupnie czy siedzeniu w kanale. Luz na kierownicy ma duży, moje główne pytanie to czy mogę z tym bezpiecznie jechać? Próbowałem kręcić nakrętką dolną, górną - ani drgną, co 50km się zatrzymywałem ze strachu sprawdzając czy się to nie zsuwa i czy koło mi nagle nie skręci w trasie, ale cały czas tak samo. Niestety w poście kolegi o którym mówiłem na samym początku nie ma konkretnej odpowiedzi czy wystarczy uszczelnienie, czy to się nadaje tylko do regeneracji. Po tygodniu wróciłem do Kraka pkp, bo Dziewczyna zrobiła sobie z niego mobilną szafę a została tydzień dłużej, wracam w piątek tam o i w niedzielę uderzam spowrotem na Kraków, tylko pytanie - z obawą czy nie? O tą odpowiedź, oraz czy jest konieczność regeneracji tego, czy to się inaczej załatwia bardzo was proszę W czwartek w nocy (czw/pt) już mnie nie ma więc proszę o jakkolwiek pomocne odpowiedzi
PS: DOT3 w zbiorniczku cały czas w normie