przez FFK » 04 mar 2013, 20:47
Sprawa wygląda tak. Ponoć mój monciak miał tylny dyfer ze szperą, bądź LSD. Jest większy od zwykłego i miał w środku ponoć jakieś ustrojstwo odpowiedzialne za ten ograniczony poślizg. Jak jedzie do przodu i na zakrętach przy większej prędkości jest OK, w terenie jak najbardziej OK, ale... Podczas ruszania na czarnym mam wrażenie jakby tył auta podskakiwał, na parkingu pod sklepem to jest wręcz katowanie sprzęgła, aby zaparkować i wymanewrować. Pytanie do was koledzy, czy szpera/dyfer z LSD powinien tak mocno trzymać? Dodam jeszcze, że jak mi zamarzła linka od ręcznego to przy próbie ruszenia jedno koło stało w miejscu, a drugie się kręciło, więc wygląda na to, że jest OK, ale dlaczego trzyma tak mocno na czarnym?
Isuzu Trooper 2000r 4JG2
Był:
Opel Monterey 3,2 V6 1993r. - zepsuty w AB Servis