Jak tak sie z boku przysluchuje tej dyskusji, to sie zastanawiam czy to nie aby grupka nastolatków jezdzaca na Simsone mowi: "Tyyyy, a ja wczoraj wiertarka narobilem dziur w tlumiku, teraz to mam motor, wszyscy slysza, ze jade". A bez zlosliwosci, Panowie, jaki w tym cel? Zeby bylo nam glosniej w kabinie i glosniej na zewnatrz? A niech slysza jak ryyyyycccyy? Zeby zaoszczedzic 300zł na nowym tłumiku, ktory starczy na kolejne 8-10lat? Toz to jest w całkowitej opozycji do inzynieryjnej poprawnosci.
Dzwiek duzego diesla, takiego jak nasze 4JG2, (tak ,wiem mcgiver'a tego nie rozumie) bardzo mi sie podoba, niski, basowy, melodyjny. Ale filmiki korfa bardzo mnie nie przekonuja. Ciezko z YouTube ocenic jak to brzmi w rzeczywistosci, ale wydaje sie glosniejsze, bardziej metaliczne i troche dudniace. Nie przyjemnie. Pamietam jak we Frocie ze swapowanym 3.1 urwalem rure wydechowa zaraz przy laczniku obok skrzyni na jakims korzeniu. No wyło toto i pierdziało, brzydko, glosno. Mnie by było szkoda wlasnych uszu, a jak komus wlasnych nie szkoda, to niech choc pomysli o cudzych. Jak mi pod oknem o 23 przejedzie jakis niezaspokojony sportowiec motocyklista redukujac w miedzyczasie bieg, tak ze silnik wkreca sie na 10 000RPM, emitujac przy tym dzwiek porownywalny do startu rakiety kosmicznej SOJUZ V to mam ochote ciskac z okna koktajle młotowa.
Ja tez auta uzywam zgodnie z przeznaczeniem, jezdze w terenie i nadmiernie go nie oszczedzam, kto widzial ten wie. Ale ja mam caly srodke od nadkoli, przez podłoge, po bagażnik wygluszony matami (dzieło poprzedniego właściciela). Przypuszczam, ze sam bym na to nie wpadl, bo wolalbym inaczej wydac te pieniadze, ale byłem pozytywnie zaskoczony i stwierdzam, ze naprawde warto. Wiadmo, ze Rolls Royca sie z tego nie zrobi, ale mimo MTków, Snorkela i zderzaka z bullbarem, do 100km/h w srodku jest cicho, przy 120km/h jest juz nieco gorzej, ale dalej mozna rozmawiac bez krzyczenia do siebie i halas nie powoduje bolu glowy.
piotr R napisał(a):To jest jakieś 120 km na godzinę dla 3.1 szybkość rzadko osiągana .
To Wy macie te 3.1 jakies zamulone czy w takim strasznym stanie, ze tak wolno się kulacie? Mój stoi na 33" MTkach, a 140km/h wyciaga bez bólu. Moja przelotowa na dalsze trasy to 120-130km/h, a maks jechałem nim 150km/h. (wskazania zaniżone, z powodu wiekszych kół).
mcgiver napisał(a):taa... i z tym podkulonym pod siebie ogonem ta V6 robi tą górę 3875,567 raza lepiej niż to 3,1
)
To zalezy! Diesel "robi" momentem obrotowym. I w teren na reduktorze, diesel sprawdza sie duzo lepiej niz bezyna, bo ciagnie od samego dołu i nie wymaga krecenia do wysokich obrotów. Na 2 redukcyjnej auto ciagnie pod bardzo strome podjazdy calkiem bez dotykania gazu. "paf, paf, paf, paf". Nie ma mowy o zerwaniu przyczepnosci, nie ma mowy o tym zeby przy tak niskim przelozeniu cokolwiek go zdławiło. Tylko wystarczy dwukrotnie łagodniejszy podjazd na górskiej drodze czy nawet silne nastromienie na dwupasmówce i jadać 120km/h na piatce u podnóza góry, konczymy przy 70km/h na trzecim biegu na szczycie, widzac tylko w oddali przed soba slabnaca poswiate tylnych swiateł 3.2V6. Bo w takich momentach niedostatek mocy 3.1 czuc najbardziej.
mcgiver napisał(a):ma być w miarę mocno, szybko i cicho
w sypialni kazdy lubi inaczej, jedni mocno inni delikatnie, jedni szybko, drudzy powoli xD Ale w odniesieniu do samochodow wyzaje dokladnie taka sama zasade, w kazdym aucie niezalenie od typu paliwa, masy i pojemnosci ma byc W MIARE mocno, szybko i cicho. Rozsadny kompromis parametrów, dajacy komfort podróżnych