www.trooper4x4.pl

Od pewnego czasu mam problem ze swoim montkiem- poruszałem temat wcześniej na forum ale nikt mi nie był w stanie pomóc.Mianowicie odpalam rano samochód - odpala od strzała - następnie przejadę 200 m spadają obroty i powoli gaśnie ( muszę gazować żeby nie zgasł), zapalam go z trudnością i sytuacja powtarza się do momentu gdy motor się nie nagrzeje- jest ciepły - wszystko ok.Również jest problem i sytuacja się powtarza jak jest wilgoć - tj pada deszcz - wtedy cały czas "kuleje".Nie mam pomysłów co się dzieje .Wymieniłem filtr paliwa, pompkę paliwa - bo myślałem że to może przyczyna ale nic.Żadnych wycieków nie zaobserwowałem,pompa tez czysta .Proszę o pomoc.Pozdrawiam

Witaj. Morze czas dokładnie przejrzeć elektrykę, stan styków przebicia na kablach. Miałem tak w cytrynie przetarty kabelek gasił silnik.

Co się dzieje jak po odpaleniu poczekasz np. do czasu jak silnik osiągnie temp. pracy?

Jeśli silnik osiągnie temp.pracy wszystko jest o.k tylko na zimnym gaśnie i kuleje jakby był zapowietrzony

Jeśli jest to silnik z pompą wtryskową napędzaną hydraulicznie, to poszukałbym przyczyny w tym rejonie. Silnik to tylko maszyna...- musi działać

Mi się wydaje, że coś z paliwem. Obczaj rurki na górze baku może jest tam mała nieszczelność i sobie zasysa powietrze. Przejrzyj ogólnie wszystkie przewody paliwowe.

BUNNY_PL napisał(a):Mi się wydaje, że coś z paliwem. Obczaj rurki na górze baku może jest tam mała nieszczelność i sobie zasysa powietrze. Przejrzyj ogólnie wszystkie przewody paliwowe.

Możliwe rozwiązanie, ale przy schodzącym paliwie nie paliłby od "strzała"...

Mnie też dziwi ta cała sytuacja ,rano na zimnym pali od strzała ale później problemy

A jak odpalisz i zostawisz na wolnych to chodzi?

Tak jak odpalę to na wolnych chodzi ale wystarczy że przejadę kawałek i już nie dawał rady obroty spadały do momentu aż samochód zgasł-później ciężko odpalić i tak do momentu pełnego rozgrzania samochodu, nieraz ale bardzo rzadko zdarza się to również na rozgrzanym motorze.Wygląda jakby się zapowietrzał ale dlaczego na rozgrzanym jest wszystko o.k, no i gdzie leży przyczyna.

Zmagam się z ta usterką od dłuższego czasu i nie mogę sobie z nią poradzić.Wymieniałem już pompkę paliwa,filtr paliwa, czyściłem pompę, założyłem zaworek zwrotny od pompki do baku.Nie ma żadnych wycieków z układu.Nie mam pomysłów za co się brać, a jazda montkiem staje się coraz bardziej uciążliwa, już na rozgrzanym motorze auto jedzie po chwili zachowuje się jakby mu brakowało paliwa i znowu jedzie, jak go zatrzymam to na wolnych gaśnie , gdy go odpalę to chodzi i sytuacja się powtarza, ale zdarza się, że jeśli usterka pojawi się rano to auto jeździ cały dzień, ale gdy odpalę go wieczorem to znowu to samo .Proszę o pomoc.

Zmagam się z ta usterką od dłuższego czasu i nie mogę sobie z nią poradzić.Wymieniałem już pompkę paliwa,filtr paliwa, czyściłem pompę, założyłem zaworek zwrotny od pompki do baku.Nie ma żadnych wycieków z układu.Nie mam pomysłów za co się brać, a jazda montkiem staje się coraz bardziej uciążliwa, już na rozgrzanym motorze auto jedzie po chwili zachowuje się jakby mu brakowało paliwa i znowu jedzie, jak go zatrzymam to na wolnych gaśnie , gdy go odpalę to chodzi i sytuacja się powtarza, ale zdarza się, że jeśli usterka pojawi się rano to auto jeździ cały dzień, ale gdy odpalę go wieczorem to znowu to samo .Proszę o pomoc.

Sprawdź może czy nie ma wycieku przy pompie wtryskowej w miejscu gdzie linka pokręca "gaz". Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Ewentualnie sprawdź czy w wężach paliwowych nie krążą bąbelki powietrza...

Może padnięty nastawnik w pompie albo jakiś czujnik , dziwi mnie tylko jeden objaw - samochód rano odpala od strzała potem są problemy.

Dzisiaj ściągnąłem zbiornik paliwa - okazało się że w przewodzie zasilającym jest dziurka ( przez która zasysał powietrze ) - wyczyściłem zbiornik, zalepiłem ubytek poxiliną i wymalowałem.Przy okazji wymieniłem wszystkie węże.Założyłem zbiornik - pojeździłem ok 30 min - problem ustał.Zobaczymy co dalej.Pozdrawiam