Strona 1 z 2

Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 09 sty 2012, 23:53
przez paro
Montek stary ale jary rok urodzenia 92 na silniku 3,1 diesel.
po odpaleniu (na zimno z rana) chodzi równo jakieś 3,4 sek a potem jak by na jeden garnek nie łapał.trzęsie go trochę i zaczyna smętnie kopcić.po ok.10-15 sek takiego pyrkania czkawka jest coraz słabsza aż ustaje i motorek sobie równo pyka.wtryski i świece nówki.dzieję się tak tylko po nocy na zimno.na ciepło czkawki brak.przed wymianą wtrysków i świec efekt był identyczny.jakieś sugestie,porady...dlaczego tak...???

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 10 sty 2012, 12:57
przez jarek110986
kolego mialem to to pomogla generalka silnika tylko ze u mnie nie cykał juz wcale jeden gar a zaczelo sie od tak jak u ciebie

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 10 sty 2012, 21:29
przez paro
jarek110986 napisał(a):kolego mialem to to pomogla generalka silnika tylko ze u mnie nie cykał juz wcale jeden gar a zaczelo sie od tak jak u ciebie


...no ja to bym się tak nie rozpędzał ;) ...dobre rady w cenie ale poszedłeś w sugestiach po całości :lol: .dobrze że nie zapytałem o rdzewiejącą ramę :)21 .na forum 4x4 dostałem kilka dobrych porad i po zweryfikowałem dwóch z nich trafiłem w problem.mimo wszystko dzięki za chęci.

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 10 sty 2012, 21:54
przez Maryś
Mi tak telepało silnikiem dopóki nie zaślepiłem egr-a :)21

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 10 sty 2012, 22:25
przez paro
wiem,wiem....blaszka na zaślepkę już jest a więc pojutrze będzie zrobione...OBIECUJĘ :)2

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 14 sty 2012, 19:13
przez Maryś
Coś zmotałeś z tą czkawką :)21

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 14 sty 2012, 19:32
przez paro
zaślepiłem erg,poprawiłem przewody na pompie,zmieniłem opaski zaciskowe na przewodach.....ale zająłem się termostatem bo mi ciekło z pod uszczelki, więc jeszcze go nie kręciłem.jutro zalewam płyn i odpalam.dam znać czy pomogło.

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 15 sty 2012, 01:19
przez matee
W patrolu mam to samo ale moim zdaniem to wtrysk któryś puszcza

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 15 sty 2012, 18:09
przez paro
wtryski po regeneracji,końcówki wtryskiwaczy nowe.przed robotą i po niej ten sam efekt a więc domniemam że to nie wtryski.

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 16 sty 2012, 21:22
przez paro
odpalony i dalej czka-wka.erg zaślepiony,wtryski zrobione,świece żarowe nowe,przewody na pompie "dociśnięte".podobnie jak ostatnio.odpala od strzała...chodzi równo 3,4 sek i zaczyna się szarpanie i kopcenie na biało.dodanie gazu nic nie daje tylko potęguje ten efekt przy wyższych obrotach.i tak przez kolejne 15-20sek.potem czkawka robi się coraz słabsza aż ustaje definitywnie.na ciepłym żadnej czkawki nie ma.....jakieś nowe pomysły :?:

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 17 sty 2012, 00:24
przez skiczu
A nie masz przypadkiem wycieku na pompie wtryskowej? Może tamtędy ciągnie powietrze a jak się nagrzeje to się doszczelnia?

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 17 sty 2012, 09:31
przez mariojura
Załóż na dojściu i powrocie pompy przeźroczyste przewody może to powietrze.

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 17 sty 2012, 11:15
przez paro
widzę że sporo podpowiedzi idzie w stronę pompy i jej szczelności.ok.założe przeżroczyste węże na pompe i zobaczymy.wprawdzie doszczelniłem istniejące przewody ale może faktycznie ciągnie powietrze już od zbiornika.

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 18 sty 2012, 21:48
przez paro
dzisiaj było ciepło w Krakowie (ok.-2) i wozik odpalił z jednym małym czknięciem w zasadzie nieodczuwalnym.chodził równo i bez żadnego kopcenia.....czyli problem jest tylko na mrozie podczas porannego rozruchu.

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 19 sty 2012, 22:17
przez mariojura
No to posprawdzaj ciśnienie. Skoro wszystko nowe to może któryś cylinder podupada. Rurki lubią przegnić na zbiorniku. Może zapowietrza się na przelewach i ciśnie powietrze od strony wtrysków.

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 28 sty 2012, 14:43
przez Tyrol
Witam
mam podobnie Paro w moim Montku.
silnik już wczesną jesienią stukał jak u Ciebie...
pali na strzał po zagrzaniu świec, po 2 sekundach klepie i telepie się jak stara pralka podczas wirowania, puszczając nieco więcej dymu z wydechu, po czym uspokaja się i chodzi ładnie-pięknie.

pomijając czkawkę poranną,
problem zrobił się kiedy przed 2 tyg. odpaliłem Montereya i próbowałem jechać.... 1800 obrotów i koniec... po rozgrzaniu silnika ledwie do 2000 się kręci i finito !
od 0 do 100 -> 10 i pół minuty...

wtryski oddałem do regeneracji,
filtr paliwa wymieniłem - tu powstał problem z odpowietrzeniem.... a może raczej problem z zaciągnięciem paliwa na powrót w przewody i do filtra.... męczyłem się czas spory machając pompką ręczna, aż podpiąłem się wężem przezroczystym na 5 m długim do kompresora, tryb ssania i patrzyłem kiedy poleci diesel żeby rozłączyć kompresor zanim mi go zaleje ;D

czekam na wtryski, będę montował je w poniedziałek
nie wydaje mi się żeby coś to zmieniło...
może ktoś z Was już się z podobną sytuacją spotkał ?

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 28 sty 2012, 19:31
przez Maryś
To ja mam tak: palił od strzała i było ok :)2 po zlocie w Bieszczadach po przejeździe przez błoto w koleinach gdzie waliłem nie wiem czym od spodu aż haki były powyginane i następnego dnia odpalam i tak jak piszecie podobnie, odpalam i pali od strzała ale tak przez dwie, trzy sekundy czkawka i następnie ok chodzi równo ,na ciepłym ok pewnie coś się poluźniło tak to wygląda jak by się zapowietrzał :?

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 28 sty 2012, 19:37
przez paro
u mnie nie było problemu w czasie jazdy.wkręcał się zawsze na obtory bez żadnego mrugnięcia.jak pisałem na początku postu,problem nawarstwiał się z każdym tygodniem a rozpoczął się porą zimową.szedłem sobie tak i dłubałem od wtrysków,świec,filtra paliwa,pompy....przewodami aż do zbiornika.i tu zaczaiła się przyczyna problemu.żeby nie demontować zbiornika (hu...wie co by ze śrub zostało przy próbie odkręcenia) wyciąłem w bagażniku "właz rewizyjny" tuż nad zbiornikiem a raczej nad dwoma głównymi rurkami wychodzącymi ze zbiornika.z wyciętego kawałka zrobiłem śliczne dzwiczki na zawiasie tak że w każdej chwili można dokonać kominiarskiej inspekcji przewodów paliwowych.zbiornik był cały mokry od góry a jedena z rurek (ta cienka-a są tam dwie)tak skorodowana że ukruszyła się przy pierwszym jej dotknięciu.stary przewód gumowy+skorodowana rurka+kurczenie się metalu na zimnie = powietrze w przewodach ! ropa schodziła sobie nocą z przewodów do zbiornika bo pozwalało na to "lewe" ciśnienie a po porannym odpaleniu za nim pompa pociągnęła rope ze zbiornika mieszającą się z powietrzem upływało trochę czasu.w tym czasie silnik nie dostawał odpowiedniej dawki wahy i dusił się za nim przewody nie zostały w całości wypełnione paliwem a nie powietrzem.odpalał zawsze od strzała i chodził miarowo kilka sekund czyli tyle na ile wystarczyło paliwa w przewodach za pompą.jak paliwo się skończyło to zaczynało się klekotanie i dymienie.być może Twoja nieszczelność Tyrol jest tak duża że jak próbujesz nawet na ciepłym dołożyć mu do pieca to brakuje mu odpowiedniej dawki wahy i nie wkręca się na odpowiednie obroty.

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 30 sty 2012, 10:32
przez Tyrol
Dziękuję Paro za odpowiedź!
Rozumiem, że przewody od baku wymieniłeś oba jak i wszystkie węże które paliwo transportują?
Dziś lub jutro dokonam inspekcji według wskazówek i zdam relację :)

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 30 sty 2012, 11:20
przez paro
owszem...wymieniłem wszystkie przewody gumowe (kupiłem wzmacniane i grube) od zbiornika aż do pompy i wszystkie pozostałe mające coś wspólnego z paliwem a znajdujące się pod maską.do niektórych dotarcie wymagało rozkręcenia paru klamotów w silniku.rurki miedziane wychodzące ze zbiornika wyczyściłem (delikatnie) i pomalowałem czymś co powinno je zabiezpieczyć.dodatkowo po wyschnięciu lakieru położyłem na te miedziane rurki cienką warstwę elastycznego silikonu który mam nadzieję ochroni je przed różnorodnym syfem.oczywiście wszystkie złączki "samozaciskowe" wymieniłem na "śrubowe".wiem że te na samodzielnych zaciskach kurczą się i rozszerzają w zalezniości od temp.otoczenia ale za to śrubowe są zdecydowanie pewniejsze.otwór "rewizyjny" osadziłem na zawiasach i uszczelniłem po bokach żeby syf nie leciał do bagażnika.powinno być git :)2...i jest git.dzisiaj na -20C odpalił od 1 zagrzania świec i 1 zakręcenia rozrusznikiem.nie czknął ani razu.żadnego kopcenia,dymienia,dławienia silnika i tych wszystkich zjawisk jakie towarzyszyły mu do tej pory :D

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 23 maja 2012, 15:20
przez Tyrol
pokrótce:

problem początkowy:
z dnia na dzień, palił na strzał, bez zająknięcia, przestał się jednak wkręcać na obroty - 1800 i wyżej nie szło

wstępna diagnoza i działanie:
sparciałe przewody paliwowe - wymienione (poprzedni właściciel cechujący się niezmierną inteligencją zamontował przewody do powietrza...te przezroczyste :? )
filtr paliwa - wymieniony
popieprzone węże podciśnienia - wymienione i podłączone według tego co podpatrzyłem w samochodzie znajomego (schematów nie posiadam niestety)
wtryski czyszczone - wanienka + ultradźwięki
pompa wtryskowa - padła - wymieniona na ?sprawną używkę

efekt:
przywróciło to pełen zakres obrotów - Montek żwawo reagować zaczął na pedał gazu
niestety - zaczęło robić głośne "KLEK KLEK KLEK" na cylindrze
dodatkowo jasno siwy dym szczypiący w oczy - rozumiem więc, że leje wtrysk

nie poddałem się:
oddałem wtryski do pełnej regeneracji....

zamontowałem wczoraj, odpaliłem - silnik pracował normalnie... nie klepał, nie dymił.... jedynie jeszcze spod 1 i 2 wtrysku podciekała ropa,
wykręciłem oba wtryski delikatnie i osadziłem je na nowo delikatnie żeby lepiej się ułożyły, dociągnąłem co mogłem na dwóch pozostałych, odpaliłem.....

silnik klepie
silnik kopci
silnik zmusza mnie do łez.....

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 23 maja 2012, 15:59
przez Marcin9120
Tyrol napisał(a):pokrótce:

problem początkowy:
z dnia na dzień, palił na strzał, bez zająknięcia, przestał się jednak wkręcać na obroty - 1800 i wyżej nie szło

wstępna diagnoza i działanie:
sparciałe przewody paliwowe - wymienione (poprzedni właściciel cechujący się niezmierną inteligencją zamontował przewody do powietrza...te przezroczyste :? )
filtr paliwa - wymieniony
popieprzone węże podciśnienia - wymienione i podłączone według tego co podpatrzyłem w samochodzie znajomego (schematów nie posiadam niestety)
wtryski czyszczone - wanienka + ultradźwięki
pompa wtryskowa - padła - wymieniona na ?sprawną używkę

efekt:
przywróciło to pełen zakres obrotów - Montek żwawo reagować zaczął na pedał gazu
niestety - zaczęło robić głośne "KLEK KLEK KLEK" na cylindrze
dodatkowo jasno siwy dym szczypiący w oczy - rozumiem więc, że leje wtrysk

nie poddałem się:
oddałem wtryski do pełnej regeneracji....

zamontowałem wczoraj, odpaliłem - silnik pracował normalnie... nie klepał, nie dymił.... jedynie jeszcze spod 1 i 2 wtrysku podciekała ropa,
wykręciłem oba wtryski delikatnie i osadziłem je na nowo delikatnie żeby lepiej się ułożyły, dociągnąłem co mogłem na dwóch pozostałych, odpaliłem.....

silnik klepie
silnik kopci
silnik zmusza mnie do łez.....

Czyli dalej nici z wyjzdu na zabawe:(

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 23 maja 2012, 17:52
przez Tyrol
niestety :( ...jak 8 stycznia stanął tak stoi.

od tamtej pory finanse i czas inwestowałem w inne sprawy, wróciłem niedawno do reperowania i ciągle nic....

proszę o sugestie odnośnie powodu problemu, przestawiać świeżo regenerowane wtryski miejscami ? oddać je do sprawdzenia ?
może spróbować przyspieszyć lub opóźnić tę wymienioną pomnę wtryskową ?
przygarnę każdą przydatną wskazówkę lub pomoc osobistą kiedy ktoś z Was zorientowany, z dolnośląskiego jest lub chciałby się tu z oddali wybrać ;)

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 23 maja 2012, 21:24
przez paro
a przewody na zbiorniku ?

Re: Odpalanie z poranną czkawką....

PostNapisane: 25 maja 2012, 16:22
przez Tyrol
Przewody na zbiorniku są szczelne, w dobrym stanie.
Przewody idące z przyłącza do pompy były styrane i zostały wymienione.