www.trooper4x4.pl

Witam ponownie Szanownych Kolegów. Od dzisiaj mam ciekawy objaw pracy silnika,czy to zimny po nocy,czy ciepły po odstaniu 15 minut.Po odpaleniu,oczywiście za drugim -trzecim razem (czujnik temp do komputera) ,silnik na jałowym biegu chodzi elegancko,moge go przegazowywać i jest pięknie.Lecz po wrzuceniu biegu i obciążeniu silnika,dławi sie i ksztusi ,przy powolnym puszczaniu gazu,moc wraca.Jak sie depnie do podłogi to idzie do przodu jak fabryka dała. Nadmienie,że to samo jest i na gazie,czy na benzynie.Dzisiaj to ja jestem po paru browarkach i grzebiąc pod maską,przy kablach WN. nie chce skończyć jak "Mardock" z filmu Drużyna A

Z racji,iż w chwili obecnej do Montka mam daleko,popolemizujmy troche. Dzieje sie to pod obciążeniem silnika,czyli zwiększonym apetycie na paliwo. Nie wiem,czy wiązać to zachowanie z piszczącym silniczkiem krokowym,od razu po odpaleniu. Wychodzi mi,że sonda lambda nie trzyma parametrów. 2 tygodnie temu byłem u gazowników,gdyż padł czujnik temp na parowniku,sprawdzając kompem ,nie wykazało błędnie działającej sondy.Po rozjeżdzeniu auta,po paru minutach jest ok.Grzebiąc w necie po forach po podobnych przypadkach, napotkałem sie na rzekomy wpływ "nadpalonych" cewek,które pracują,lecz mogą już być wypalone,lub jakiś moduł do sterownia nimi nadaje sie do wymiany,ale czy pod obciążeniem silnika,takie cewki inaczej pracują? Chyba nie,iskra to iskra.

iskra to iskra ale jak silnik wchodzi na obroty to musi częściej ta iskra sie pojawiać, a jak coś kuleje to wypada zapłon, robią się rozbiegi na głowicach i kuleje

Tak,zgadza sie,ale na jałowym,zwiększając obroty,iskra jest i silnik chodzi ładnie,dopiero pod obciążeniem - wrzuceniem biegu zaczyna sie dławić. Nie przepala mieszanki,czuć słodycz w powietrzu

Ja bym obstawiał silnik krokowy? Bo jak nie problem z paliwem (tak samo na gazie i benzynie) to coś z powietrzem. Miałem coś w ten deseń w subaru. Z powodu zagazowania jakaś szczelinka w silniku krokowym obrosła kamieniem i przestał się uchylać. Objawy były takie jak opisałeś. Czyszczenie dało efekt połowiczny - nie dało się całego syfu wydłubać. Wymiana uleczyła auto.

Hmm,silniczek by zamykał dopływ powietrza po wrzuceniu biegu??? Miałem problem z krokowcem,stary był zastały na amen.Wymieniłem na nowy ,obroty nie falują,na jałowych biegu nie pozwala przygasnąć silnikowi,w razie czego "wyciąga " obroty. Jedynie czasami jest z niego pisk z rana,zastanawiam sie czemu.Jak wróce z wyjazdu,założe stary,zastały.Ręcznie ustawie obroty na nim, na np: na 900obr/min i zobacze co sie będzie działo przy obciążeniu silnika.

mario_gdynia napisał(a):Tak,zgadza sie,ale na jałowym,zwiększając obroty,iskra jest i silnik chodzi ładnie,dopiero pod obciążeniem - wrzuceniem biegu zaczyna sie dławić. Nie przepala mieszanki,czuć słodycz w powietrzu

słowo klucz na dzisiaj "obciążeniem"

sprawdź czy nie stoi olej w gniazdach świec na początek, potem kable i cewki (pasują z poldolota cena niewielka) na koniec rzeczony "moduł" bo najdroższy

z reguły cewki nie padają tylko moduł właśnie z własnego doświadczenia pisze

u mnie padly cewki, moduł o dziwo sprawny właśnie
dlatego polonez 1,6 GLI

u mnie 2 razy moduł

W przyszłym tygodniu będzie troche czasu,to zajrze pod maske. Przy okazji,nikt nie ma przypadkiem plastiku-osłony wentylatora chłodnicy do 3.1td? Sprawa dośc pilna,a nie chce płacić na alledrogo 100zł,za plastik

Tak,jak obiecałem przede wszystkim sobie ,zajrzałem pod mache. Jako laik mechaniki samochodowej posprawdzałem podciśnienia ,filtr powietrza,kable po zmroku,czy nie mają przebić. W końcu zamontowałem stary silniczek krokowy,zastały.Ustawiłem go ręcznie na 800obr.min a pod wtyczke podpiąłem drugi,aby komp "coś" widział. I dzisiejszy wolny dzień minął na przyjemnej przejążdżce,począwszy od rannego Kościoła po póżniejszy Skwer,czy Bulwar.Jeszcze tylko znależć godzinke na ten czujnik temp.do kompa i auto o którym nie myśle jeżdżąc.