Miałem kilka przypadków z katalizatorem:
1) Opel Omega 2.0 w pewnym momencie przestał silnik "ciagnąć", czasem "przepchnął" i na wysokich obrotach było OK. Potem znów kicha az w końcu nie chciał wejść wyżej niż 1500-2000 obrotów, ledwo dociagnął do warsztatu.
2) Opel Vectra 1.8 Silnik zacząl przerywać, nie chciał normalnie pracować osłabł, wkręcał sie na obroty baardzo długo aż "złapał". Pierwsze prognozy (jeszcze kiedy miał go szwagier) i działania "zaradcze" to demontaż głowicy, wymiana uszczelki, świec, kabli wysokiego itp. Nic nie dało. Podejrzenie silnik padł. Mechanik zaczął dłubać jakies zawory itp... Co się okazało? Po odebraniu od mechanika przejechałem jakies 20 km i wpałem na pomysł ze zrobieniem dziury zaraz przed katalizatorem i "ożył"
3) Isuzu Trooper 3.0 D Padły uszczelki na pompowtryskach dymił, był słaby i nie wchodził na obroty. Po zrobieniu wtrysków przestął dymić i wszystko było ok ale nie miał siły przeskoczyć między 1500 a 2500 niżej i wyżej chodził ok. Okazało się, że też rozpadł się katalizator i zapchał wydech
Może nie pomoże w tym konkretnym przypadku ale może komuś w innym tak
Pozdrawiam