Strona 1 z 2

A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 25 lip 2013, 21:26
przez mad
Dziś dumnie i z zapałem zabrałem się za rozkładanie silnika i napotkałem na to... Wygląda to jak by ktoś diaksem wyciął okienko w tulei...

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 25 lip 2013, 22:42
przez gołąb stanisław
prawdopodobnie krzywo nabita luleja kiedys ...zrobił sie garb i wyrwało..........przynajmniej wiesz teraz ze masz tuleje chromniklowe

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 26 lip 2013, 10:34
przez mad
Samochód ma przejechane prawie 230 tysięcy i to na 100% sa fabryczne tuleje... Nie mam pojęcia jak to się stało. No tak to jest plus tego wszystkiego, że wiem jakie są tuleje. No to teraz mnie czeka wyciąganie bloku.

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 26 lip 2013, 12:26
przez blublu1
Ja miałem identyczny przypadek w tamtym roku . Te zdjecia - to jakbym swój silnik widział . U mnie skończyło sie na wymianie silnika - udało sie znaleźć idealny .

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 26 lip 2013, 13:09
przez mad
I też na 4 cylindrze? Tylko nie mogę znaleść części tej tulei, może jest w misce olejowej bo raczej nie wydmuchałby tego zaworem chyba... Szukałem silnika ale 1 ciężko wyczuć co się kupi 2 mniej więcej te same pieniądze wychodzą jak i remontu 3 jak zrobie remont to będę miał praktycznie dożywotnio silnik.

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 26 lip 2013, 17:50
przez blublu1
Nie pamietam który , byc może był to czwarty. Ja kupiłem silnik - zresztą z ogłoszenia z forum - z samochodu sprowadzonego z angli ,z automatyczna skrzynia . Odpukac na razie sprawuje sie rewalcyjnie .

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 26 lip 2013, 18:59
przez piotrck
miałem podobnie z cylindrem zrobiłem remont i jest Ok, z tego co pamietam to w moim była tuleja żeliwna

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 26 lip 2013, 22:34
przez mad
Ja mam tuleje chromowe ale chce wstawić żeliwne, róznica w kosztach 50 zł a żeliwo łatwiejsze w obróbce na przyszłość. A z czystej ciekawości, pamiętasz ile wyniósł Cię remont?

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 26 lip 2013, 22:47
przez gołąb stanisław
jesli chcesz wstawiac gotowe tleje na stare tłoki to dobrze je pomierz...są conajmniej trzy grupy selekcyjne tłoków

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 27 lip 2013, 08:29
przez piotrck
Remont kosztował mnie wraz ze sprzęgłem Exedy 3700 zł , w 3000 zł się zmiescisz ze wszystkim.
Tłoki, pierscienie, tuleje , panewki i inne nie są drogie wręcz powiem że ceny są ok.
Częsci szukaj w KatalogAzja. Nie słuchaj że można używkę silnik kupić zrobisz remont i bedziesz miał pewność .

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 27 lip 2013, 09:39
przez mad
No to tak mniej więcej jak liczyłem, że w 3000 się wyrobie. Nie no silnik na pewno zostaje ten tylko remont i będzie jak nowy :-) Tylko zostało mi blok wyciągnąć i oddać do obróbki... katalogazja.pl fajną stroną jest tylko ceny można zobaczyć po zalogowaniu się a nigdzie nie ma opcji zarejestruj czy coś w ten deseń...

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 27 lip 2013, 22:53
przez piotrck
3,1 td 1997 rok
- panewki góra dół komplet 235 zł
- sprzęgło komp. Exedy 750 zł
- głowica remont 250 zł
- tłok 285 zł
-pierścionki 260 zł
- tuleja cylindra 180 zł
- uszczelka pod głowice 180 zł
tyle płaciłem

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 27 lip 2013, 23:33
przez mad
A wymiana tulei? Rozumiem, że nie robi sie tego "na samochodzie" i własnoręcznie?

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 28 lip 2013, 01:21
przez piotrck
mad napisał(a):A wymiana tulei? Rozumiem, że nie robi sie tego "na samochodzie" i własnoręcznie?


jak potrafisz wymieniaj :D
ja dałem do firmy co takie rzeczy robi z tego co pamietam to 120 zł max zapłaciłem

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 28 lip 2013, 10:15
przez mad
Podobno do odważnych świat należy:-D A tak serio ale te 120 zł to za wymianę jednej tulei?

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 28 lip 2013, 12:17
przez blublu1
Patrząc na te ceny , to chyba średnio opłaca sie remont - jeżeli wszystko chesz wymienić . Jeżli wszystko do wymiany , to ja szukałbym silnika - oczywiście z w miare pewnej ręki .

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 28 lip 2013, 12:29
przez mad
Remont wyniesie mnie około 3000 a silnik to wydatek około 3000-3500 i tak do końca nie wiesz na co się trafi. A jak zrobie remont jestem pewien, że praktycznie w tym momęcie silnik przeżyje całą budę. Więc polemizowałbym co jest bardziej opłacalne...

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 28 lip 2013, 17:30
przez blublu1
Nie namawiam Cię na wymianę silnika. Ale.... ceny silników, które podajesz są cenami wyjściowymi u handlarzy . Ja jak szukałem to też były takie ceny , a udało sie kupić za 2400 z osprzętem. Poza tym po remoncie skąd wiesz , że wszystko siądzie jak należy ..... Alke rób jak uważasz , ja w każdym razie szukałbym silnika ( tak też mówili mechanicy, którzy widzieli w jakim stanie miałem stary -bardzo podobne uszkodzenia jak u Ciebie ).

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 29 lip 2013, 22:44
przez mad
Kupując silnik nie wiem na co trafie, nie mam sprawdzonego źródła. A po remoncie jedyne co mi zostanie do zrobienia to turbina, która z resztą i tak na dniach będzie robiona.

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 30 lip 2013, 11:06
przez kalex
No właśnie ryzyko jest takie że coś źle spasują i będziesz miał zagadkę.

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 31 lip 2013, 14:37
przez mad
Panowie pytanie za 100 pkt, blok w naszych montkach jest aluminiowy czy żeliwny?

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 31 lip 2013, 15:43
przez blublu1
Ja stawiam na żeliwo - ciężkie to jak cholera .

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 31 lip 2013, 16:11
przez mad
Też tak myślałem, ale wolałem się skonsultować...

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 27 sie 2013, 08:27
przez mad
Witam ponownie.

Wczoraj nastąpiło pierwszze odpalenie, i tu zaskoczenie, silnik podczas rozruchu kręcił się tak jak by nie miał kompresji... Okazało się, że wał korbodowy nie może być ustawiony na fabrycznych znakach przy rozrządzie tylko przekręcony o 180 st. Dziwne nieprawdaż... Ale po ciężkiej burzy mózgów doszedłem do tego i działa:)

1: Mam przy okazji 2 pytania, Jak u Was wygłąda uszczelniacz wału tył ( ten przy skrzyni) czy jest to sam oring czy tak jakby w obudowie metalowej?
2: Miedzy reduktorem a wałem napędowym tylnym jest jakieś takie koło co mi wygłada na jakiś tłumik drgań, mam rację? Co się stanie jeśli tego koła nie będzie?

Pozdrawiam

Re: A myślałem że to wina pierścieni...

PostNapisane: 27 sie 2013, 15:23
przez miras7
Uszczelniacz wału tył jest dwuczęściowy, tak jak piszesz jakby w blaszanej obudowie. Wewnętrzny pierścień uszczelniacza siedzi ciasno na wale, zewnętrzny standardowo w bloku i pracują między sobą. Ciekawe rozwiązanie, bo nie wyciera się rowek na wale.
Co do masy wirującej na wyjściu z reduktora to nie pomogę. Nie wiem jak będzie bez niej, czy będzie jakakolwiek różnica.