Jechał, jechał i przestał jechać :(
Napisane: 16 lis 2013, 14:08
Ta...
Jak co roku, w najlepszym okresie pogodowym do napraw, hrabia Monti znowu odmówił posłuszeństwa. W trakcie jazdy silnik zgasł i już nie dał się odpalić, ani na biegu ani z rozrusznika. Cisza kompletna, czyli kiła-mogiła. Nawet nie strzeli, nie jęknie, kręci i nic. Zasilanie na cewki jest. Zaraz sprawdzę iskrę. A, paliwo śmierdzi na kilometr, znaczy się dochodzi. Nie dyga na gazie i na benzynie. Pomysły koledzy?
Jak co roku, w najlepszym okresie pogodowym do napraw, hrabia Monti znowu odmówił posłuszeństwa. W trakcie jazdy silnik zgasł i już nie dał się odpalić, ani na biegu ani z rozrusznika. Cisza kompletna, czyli kiła-mogiła. Nawet nie strzeli, nie jęknie, kręci i nic. Zasilanie na cewki jest. Zaraz sprawdzę iskrę. A, paliwo śmierdzi na kilometr, znaczy się dochodzi. Nie dyga na gazie i na benzynie. Pomysły koledzy?