Hmmm. Trzeba było znalezć sensowny kompromis pomiedzy korzyscia z opuszczania a zmieszczeniem sie pod belke. Opuszczenie o dajmy na to centrymetr mija sie z celem, bo efekt bedzie zaden, a pracy tyle samo. Z drugiej strony opuszczenie o wiecej niz 1.5 cala (jakies 3,8 cm) powoduje kolizje kubka przegubu z dolnym wahaczem, wiec jest górna granica. Amerykanie najczesciej opuszczaja most o 1.25" - 1.5". Ja zdecydowalem sie na ciut mniej bo wciaz moze naiwnie licze, ze zmieszcze sie nad belką. Jesli sie nie zmieszcze, a dokladniej mowiac ziści sie mroczny scenariusz mirasa czyli most bedzie lewitowac i uderzac o belke to planuje zebrac z niej kolejne ~2-3mm. Tyle powinno sie dac po prostu podszlifowac, bez kombinowanie z wycinaniem i spawaniem.
Tymczasem wsporniki pospawane. Wycialem "ogonki" z drugiego kompletu blach i dospawałem na dole, zeby srodkowa plyta nie wystawała. Mysle ze dzieki temu jest zdecydowanie estetyczniej.
- welded.jpg (41.8 KiB) Przeglądane 10436 razy
I spawy zeszlifowane na płasko. (Jakie to jest absolutnie makabrycznie paskudnie niewdzieczne zajecie
)
- ground.jpg (49.75 KiB) Przeglądane 10436 razy
No to zostało to wtrącić do piachu i pomalowac i mozna skladac.
A w miedzyczasie dostalem maila od Belniaka ze juz wyslali moje uszczelniacze.
Zastanawiam sie jeszcze czy dałoby rade wymienic te stare wymęczone met-gumy na nowe... Tylko gdzie to dorwac?