www.trooper4x4.pl

Witam wszystkich!
Użytkuje od niedawna montereya 3.1 z 1994 roku.
W tym roku wybieram sie na miesiąc pojeździć trochę po bałkanach i w związku z tym, że nie znam jeszcze dobrze tego auto mam pytanie co zabrać ze sobą na wypadek awarii?
Czy są jakieś części, które często padaja?

Krzyżak, drążek kierowniczy (lubi pęknąć), alternatory padają w montkach często, łożysko koło jak masz jakieś stare do tego 1 albo 2 filtry powietrza (na Bałkanach jest dużo szutrów i się mega kurzy jak jedziesz za kimś), umyj przed wyjazdem chłodnicę (najlepiej ją wyciągnąć i namoczyć w wodzie), zabierz klocki hamulcowe zapasowe bo mi kiedyś padły po 600 km jak się tłoczek blokował i je pogubiłem . Ogólnie zrób przed wyjazdem wszystko co podejrzewasz że zaczyna się psuć bo takie wyjazdy bardzo dobrze weryfikują wszystkie wadliwe części.
Ja również ze znajomymi wybieramy się na Bałkany w sierpniu

M&J napisał(a):.... Ogólnie zrób przed wyjazdem wszystko co podejrzewasz że zaczyna się psuć bo takie wyjazdy bardzo dobrze weryfikują wszystkie wadliwe części.
....

To jest najlepsze rozwiązanie. A właściwie jedyne rozsądne. Ja mam w schowku filtry, klocki p/t, krzyżak , łożyska przód, wiatrak, k-seal, zestaw do naprawy przebitych opon i to co mam w aucie niepewne, czyli sprzęgło i pompa wspomagania. Mogą się przydać reperaturki zacisków ham., pompy, wysprzęglik.

M&J napisał(a):....
Ja również ze znajomymi wybieramy się na Bałkany w sierpniu

No to sporo nas tam będzie Bałkany to spory obszar....

Kurde jak bym to przeczytał wcześniej, nie kupił bym montka. Miesięcznie pokonuję 1 500 km, wszystkie usterki w 3.2 wynikają z moich zaniedbań lub z braku finansów, raczej to 2. Sorry może nie na temat ale nie wożę przyczepy części. Z drugiej strony nie wybrałbym się żadnym nowym nie sprawdzonym samochodem tak daleko od domu chyba że lubię przygody. Samochód mam od 4 lat + Mavv 2 lata jedyna usterka to zepsuty alternator przy przebiegu 170 000 km i końcówki wachaczy, eksploatacja i zaniedbanie.
Ale faktycznie zmień co możesz a koledze każ wozić części, myślałem ze pesymiści żyją tylko koło Dywit np. Marek . Proponuję wziąść jeszcze reperaturki tylnych nadkoli wrócisz z wyprawy nowym Montkiem.

Przemo_ol napisał(a):Kurde jak bym to przeczytał wcześniej, nie kupił bym montka. Miesięcznie pokonuję 1 500 km, wszystkie usterki w 3.2 wynikają z moich zaniedbań lub z braku finansów, raczej to 2. Sorry może nie na temat ale nie wożę przyczepy części. Z drugiej strony nie wybrałbym się żadnym nowym nie sprawdzonym samochodem tak daleko od domu chyba że lubię przygody. Samochód mam od 4 lat + Mavv 2 lata jedyna usterka to zepsuty alternator przy przebiegu 170 000 km i końcówki wachaczy, eksploatacja i zaniedbanie.
Ale faktycznie zmień co możesz a koledze każ wozić części, myślałem ze pesymiści żyją tylko koło Dywit np. Marek . Proponuję wziąść jeszcze reperaturki tylnych nadkoli wrócisz z wyprawy nowym Montkiem.

Ciekawe podejście

Przemo_ol napisał(a):Kurde jak bym to przeczytał wcześniej, nie kupił bym montka. Miesięcznie pokonuję 1 500 km, wszystkie usterki w 3.2 wynikają z moich zaniedbań lub z braku finansów, raczej to 2. Sorry może nie na temat ale nie wożę przyczepy części. Z drugiej strony nie wybrałbym się żadnym nowym nie sprawdzonym samochodem tak daleko od domu chyba że lubię przygody. Samochód mam od 4 lat + Mavv 2 lata jedyna usterka to zepsuty alternator przy przebiegu 170 000 km i końcówki wachaczy, eksploatacja i zaniedbanie.
Ale faktycznie zmień co możesz a koledze każ wozić części, myślałem ze pesymiści żyją tylko koło Dywit np. Marek . Proponuję wziąść jeszcze reperaturki tylnych nadkoli wrócisz z wyprawy nowym Montkiem.

Przebieg 1500 km/m-c nie jest jakimś nadzwyczajnym, robisz po prostu 18 tyś rocznie. Ja robię 25 tyś rocznie i też na co dzień nie wożę zapasowych części bo jeżdżę po Polsce gdzie bez problemu naprawię wszystko gdziekolwiek się zepsuje. Zupełnie co innego jechać 5 tyś km w 2 tygodnie w terenie w miejscach gdzie najbliższa wioska ludzi jest np 60 km od Ciebie a nie wspominając o jakimkolwiek mechaniku czy sklepie z częściami samochodowymi. Więc albo nigdy nie byłeś na takim wyjeździe albo jestem mega optymistą albo planujesz zostawić auto jak się coś spieprzy i wracać ze znajomymi.

to jak się już tak przerzucamy
robie 50-60kkm rocznie monciakiem (3.2V6), wymieniam na bieżąco co tam akurat niedomaga, przed większymi wyjazdami robie przegląd, hamulce (obowiązkowo), płyny,filtry, swiece/kable (chyba że były robione niedawno) i jade
z zapasu woże ze sobą moduł z cewkami i alrternator, i pierdołowate psujące się czujniki i to w zasadzie wszytko
montek w większości jest mało awaryjną maszyną

Zabieram reperaturki, hamulce/ pompy, zapasowe klocki hamulcowe,paski klinowe. Nigdy nie były mi potrzebne. Znajomemu padł alternator w Mercedesie ML w Rumuńskich górach trzy godziny później jechał z nowym oryginałem.
Tamtejsi mechanicy jeszcze potrafią myśleć, w stodole znajdziesz tokarkę, prasę , komputer i ludzi życzliwych do pomocy.

A już myślałem że to tylko ja posiadam egzemplarz, który nie psuje się jak Frontera.

Psuję się tylko dojeżdża.