www.trooper4x4.pl

Witam,od niedawna mam problem w moim w Montku 3.1 ,codziennie rano po odpaleniu przez jakąś minutę auto pracuje na 3 cylindry i puszcza biały dym ,po minucie wszystko wraca do normy,mechanik sugerował wtryski więc sprawdziłem i są ok.Następna sugestia to pompa ,ale czy na pewno?Może ktoś z forumowiczów miał podobny problem,proszę o podpowiedzi.

Pęknięta głowica, ewentualnie uszczelka pod głowicą. Po zgaszeniu silnika większe ciśnienie w układzie chłodzenia wciska trochę płynu do cylindra.
Takie małe pęknięcie między zaworami:

miras7 napisał(a):Pęknięta głowica, ewentualnie uszczelka pod głowicą. Po zgaszeniu silnika większe ciśnienie w układzie chłodzenia wciska trochę płynu do cylindra.
Takie małe pęknięcie między zaworami:

bardzo prawdopodobne, aczkolwiek wtedy powinno się powoli robić masło w skrzyni korbowej, więc na pewno będzie widoczne na korku oleju.
Niemniej jednak masło również pojawi się przy zdrowym silniku w zimie przy użytkowaniu samochodu na krótkich odcinkach , czyli gdy nie zdąży się zagrzać i odparować całej wilgoci zaciągniętej z otoczenia.

Potwierdzam diagnozę Mirasa. Przerabiałem to na własnej skórze. Wymiana głowicy na nowego Chińczyka to 4000zł z robocizną. Spawanie wchodzi w grę ale po prześwietleniu głowicy,bo może czasem nie warto.

Niekoniecznie w skrzyni korbowej musi być masło. Jesli pierscienie dobrze trzymaja, a pekniecie jest wylacznie na linii kanał wodny-komora spalania to oprocz poddymiania po odpaleniu, lub w gorszym przypadku ciaglego dymienia na biało i nierownej pracy moze nie byc absolutnie zadnych innych objawów.

Mialem kiedys podobna sytuacje w silniku nieco wiekszych gabarytów, na statku. 11 litrowy 6-cylindrowy diesel popularny rowniez w maszynach roboczych i ciezarowkach - SW680 na licencji Leylanda.
Wszedlem na burte, tydzien po uszkodzeniu, ogarniac skutki. Okazalo sie, ze jakis imbecyl nie zauwazyl ogromnej nieszczelnosci w ukladzie chlodzenia i tydzien plywał nie uzupelniajac poziomu cieczy chlodzacej czym spowodowal całkowita masakre. Pokrzywione, popekane glowice, pogiete laski popychaczy, przytarte dwa zawory, rozszczelnione kolektory wodny i wydechowy, upalony fragment denka tłoka na 5 cylindrze. Generalnie koniec końców silnik poszedl na zlom i montowalismy nowa jednostke napedowa, ale co najbardziej zaskakujace, po ogarnieciu zaworow, popychaczy i ponownym uszczelnieniu oprocz obloków białego dymu, spadku mocy i bardzo szybkim znikaniu wody z ukladu chlodzenia silnik pracowal nawet poprawnie i ostatkiem sił dociagnał jeszcze miesiac od awarii do wymiany. Olej rowniez był normalej, prawidlowej barwy.

ja znam z kolei przypadek jak znajomy wyremontował silnik.
6cylindrowe m20b25 , ten silnik tak odżył po remoncie ze to było niedowiary, niestety po czasie okazało sie że silnik wciąga wodę i robi sie masło w oleju.
mikrokamerą odkrył pekniecie między zaworami na 3 cylindrze, a podobno była sprawdzana pod tym kontem przed montażem.
tak wiec mimo nowych gładzi , nowych tłoków i pierścieni woda po zgaszeniu silnika wciekała do skrzyni korbowej dopuki ciśnienie w układzie nie spadło.
po odpaleniu owa woda mieszała się z olejem,
tak wiec nie ma reguły

A jak odpalasz ? Z wolnych obrotów czy podkręcasz ew. gaz w podłogę?

Maryś2 napisał(a):A jak odpalasz ? Z wolnych obrotów czy podkręcasz ew. gaz w podłogę?

Nie ,nie ruszam pedału gazu kiedy auto jest zimne, jutro oddaje Montka do mechanika i zobaczę jaka będzie diagnoza,zastanawia mnie tylko dlaczego po kilku dziesięciu sekundach samochód pracuję normalnie?

Bo to może być mikro nieszczelność, po rozgrzaniu głowicy czyli rozszerzeniu materiału zaciska się z siłą zapewniającą szczelność.
Niestety to będzie się tylko powiększać. Nim zaczniesz rozkręcać głowicę, sprawdź świece i wtryski oraz szczelność połączeń między pompą a wtryskami.

może problem jest troche zdemonizowany.
ubywa płynu z układu?
u mnie przy porannych odpalaniach też zazwyczaj w spalinach widać duzo pary wodnej i nie powiem że jakiś garnek nie pali , ale przez kilkanaście sekund silnik troche kuleje, tzn nie chodzi idealnie równo , po 20-30 sekundach jest ok .
z rury wydechowej pluje wodą , a jak przygazuję to jest niezły gejzer .
to jest zwykła kondensacja pary wodnej w wydechu po postoju
dodam że przełączanie na lpg mam ustawiane bardzo szybko i jak tylko odpale to odrazu przegazowuję na 1700rpm żeby przełaczyło na lpg
auto nie osiaga pionu na wskazniku nawet przy holowaniu ponad dwutonowego samochodu co swiadczy o prawidłowym stanie płynu mimo dwuletniego olewania tematu .
stan płynu sprawdzałem dwa lata temu jak na jesień wymieniałem termostat czyli 30tyś km temu , i teraz poszłem luknąć z ciekawości , w chłodnicy prawie pod kołnierzyk , a w zbiorniku wyrównawczym na dnie : auto zimne.

Porównanie spalin benzyny z dieslem nie ma sensu. A już na Lpg to tym bardziej.
Wg mnie świeca żarowa nie grzeje i dlatego auto kuleje na początku.

Kondensacja pary w aucie napedzanym noPb + LPG to normalna sprawa. Ale w dieslu cos takiego sie nie zdarza.
Nie ma co spekulowac, trzeba sprawdzic po kolei
1)czy ubywa plynu chlodniczego?
2)Czy jest obecny CO2 w płynie chlodniczym?
3)Czy wszystkie swiece grzeja rowno? - tylko w lecie to nie powinno miec znaczenia, sprawny 3.1 powyzej 25oC pali rowno bez swiec.
4)Czy wtryski nie leja? - choc wtedy dym byłby raczej czarny
5)Sprawdzic kompresje na garach
6)Koncowo dopiero zrzucac glowice i sprawdzac pod wzgledem pekniec. To moze byc tez nie glowica, a jedynie uszczelka.

No i biały dym na zimnym!! silniku przez chwilę to też za późny zapłon.
Ale to nie są kłęby pary tylko lekka barwa spalin przez kilkanaście sekund...