smokowiec napisał(a):krótko pisząc wybraliśmy sie potaplać turystycznie w błotku tak na 2h max zeszło się troszke dłużej i bez pomocy peterka ciężko by było nam do domu wrócić
peterek66 napisał(a):Faktycznie, to było turystycznie...
danti napisał(a):peterek66 napisał(a):Faktycznie, to było turystycznie...
Co wyście palili nad tą wisłą:) takie kwiecisty język jak po takiej roślince wielopalczastej...
danti napisał(a):peterek66 napisał(a):Faktycznie, to było turystycznie...
Co wyście palili nad tą wisłą:) takie kwiecisty język jak po takiej roślince wielopalczastej...
peterek66 napisał(a):Ta...
Faktycznie, to było turystycznie, bardzo turystycznie patrząc pod kątem przygotowania samochodu, bo go po prostu nie było. Ani łopaty, lewarka, że nie wspomnę o oponach, tak jak stał pod domem tak ruszył a wybrał takie błotko, że ja w łodzi podwodnej na gąsienicach, w życiu bym tam nie wjechał. Co najlepsze nie poległ w tym błocku, pożarła go łacha piasku, co widać na zdjęciach. Póki Koluniu jechał wszystko było ok, dopiero gdy stanęli jego furka przytuliła się zgrzanym cielskiem do przyjemnie chłodnej łachy nadwiślańskiego piasku, zapadając się o jakieś 40 cm licząc od wcześniej utrzymywanego poziomu. Również i mój Hrabia Monti, po pokonaniu błocka i wjechaniu na łachę, w momencie jak podjechałem zadem do Kolunia, też chciał odpocząć na piasku, tylko BF-y mu przeszkadzały i było za wysoko. Ale natychmiast po rozpoczęciu próby wyciągnięcia Kolunia, chytry plan przytulenia się brzuchem do pisku powrócił mu do głowy, jak myśl o wiadrze wody, kołacząca się w zakamarkach mózgu, człowiek będącego od tygodnia na pustyni. Tym samym zrezygnowaliśmy z rozwiązań siłowych przy użyciu liny i mojego hrabiego, a do łask powróciły lewarki, łopata oraz stare gałęzie, można by rzec wyrzygane na łachę, przez matkę polskich rzek, po niestrawionym posiłku który to trwał od gór po Mazowsze. Jakimś cudem udało się Koluniowi wyrwać z macek piaskowej baby ,zwanej łachą wiślaną i dojechać w początki wcześniej wspomnianego błota, które to ochoczo mlaskało swoją szaro-siwą mordą, czekając na nas z utęsknieniem. Po chwili i ja dotarłem do Kolunia. Po spalonym szlugu ze Smokowcem i uzbrojeni w nieokreśloną dumę oraz radość, wynikającą z pokonania nadwiślańskich piasków, rzuciliśmy się na błotnego potwora. Było fajnie, ja jako pierwszy przejechałem mu po ryju stosując najstarszą strategię przeprawową, czyli BUT, BUT, BUT a potem Koluniu ruszył... . Cóż to był za widok! Na tych swoich szytkach do kolarki, zamiast grzać do przodu, kopiując moje poczynania, wjechał powoli i jak by świadomie kierując samochód prosto w paszczę błotnego luda, po czym zatrzymał się w samym środku jego mordy i cofnął, znowu do przodu i tak kilka razy posuwając się metr po metrze do przodu i tworząc nowe bruzdy na ryju błotnej bestii. Wyglądało to tak, jak by chciał jej udowodnić, że po tym co przeszedł wcześniej, żadna gliniano-błotna przeszkoda nie stanowi dla niego i jego samochodu większego problemu i jak będzie chciał to będzie tak jeździł po niej do wieczora albo do suchego baku. Zapewne wprowadził by swój niecny plan w życie i piękny, młody oraz przystojny błotny potwór stał by się starym ohydnym, o milionie zmarszczek, błotnym dziadem ale monity partnerki życiowej Kolunia i wizja posiłku w MCdonaldzie, doprowadził w efekcie końcowym do zaprzestania taplaniny i przemieszczenie się na bardziej przyjazny grunt. Tu muszę nadmienić, iż cała sytuacja została skrupulatnie udokumentowana przez Smokowca i tylko nie wiadomo czemu tak mało zdjęć wystawił do wglądu. Pomimo grozy całej sytuacji, bo trzeba dodać że Koluniu zakopał się około 20 m od wody i to w miejscu gdzie mniemam, iż jeszcze kilka dni wcześniej jak nie kilkanaście godzin, wartko płynęła Wisła, wszystko było okraszone na koniec kupą śmiechu i wstępnym planowaniem kolejnego bunga-bunga w podwarszawskich błotach.
Ciplik napisał(a):
No to pojechałeś. Mam plisa, wydrukuj to i podpisz a następnie prześlij mi pocztą tradycyjną.
skiczu napisał(a):Ładnie, ładnie opisane. Prawie jak w Matrixie...
skiczu napisał(a):Ale halogenik się potrzaskał
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości