Kuklówka 2013 Peterek66 & Kolunio vs MUD
Napisane: 08 mar 2013, 11:08
Ta...
Za namową naszego forumowego kolegi Kolunia, pojechaliśmy na krótką przejażdżkę, na żwirownię w moich okolicach, no i się zaczęło a raczej szybko skończyło
Koluniu znany jest z extremalnych zachowań, oczywiście nie w sensie pejoratywnym, wiec pierwsze zauważone błoto zaatakował ze zdwojoną siłą I to wystarczyło, by matka ziemia odwdzięczyła mu się pięknym za nadobne. Jeżeli ktoś ją atakuje, ona go po prostu uspokaja, w swój mistyczny wręcz sposób, wciągając klienta w swe jestestwo do granic rozsądku a nieraz i głębiej. Tak też się stało z samochodem Kolunia, połkła go ziemia matka i tyle.
Ja, dziarsko ruszyłem koledze na pomoc. Trzeba tu wspomnieć, iz Koluniu, to co ma w swoim samochodzie niezbędne do taplania się w błocie, to.... wyciągarka, tak, jedna biedna wyciągarka i nic więcej. Biedne Isuzu jest w pełni cywilnym dupowozem, stoi nisko (standardowo), buda na miejscu, czyli nie podniesiona no i opony (!!!), zapewniam was, że ja w swojej kolarce mam bardziej agresywny bieżnik niż Koluniu
Akcję ratowania kolegi rozpocząłem od ustawienia się tyłem do jego tyłu, podczepieniem swej syntetycznej, seryjnej liny, na której to holowałem ciężarówki, zapięciu napędów i jazda..., i po jeździe, moja wspaniała lina pierdolła przy drugim szarpnięciu na szczęście Koluniu miał asa w rękawie, a dokładnie w bagażniku SUPER LINĘ. Zajebista ta lina, o uciągu 14 T, spełniła pokładane w niej przez producenta nadzieje, a mianowicie nie zerwała się i skutecznie pozwoliła mi zakopać się po progi, w lokalnym piasku.
Isuzu ani drgnęło,
hrabia Monti zakopany,
a na dodatek lina napięta i nie jak, nie można jej zdjąć... Słowem chujnia z patatajnią i szluz, czyli zabawa na całego
Koncepcja użycia wspaniałej wyciągarki Kolunia, była w pełni słuszna i zgodna z linią ideologiczną jej wytwórcy, ale... . Jako że pierwsza wersja, czyli wyciągnięcia samego Isuzu z błota, w żaden sposób nie zagrażała przedmiotowej wyciągarce, to już drugi pomysł, wyciągnięcia obu pojazdów na raz, stawiał pod znakiem zapytania nasz rozsądek i granice wyobraźni producenta No jakoś udało nam się rozpiąć nasze wspaniałe pojazdy i w ruch poszła wyciągarka, dała radę bez problemu. Przyznam, iz bardziej obawiałem się o lokalne drzewo, które to wzięło bierny udział w całej akcji.
Oczywiście Koluniu nie mógł przeboleć swej połowicznej porażki z błotem i namawiał mnie bym i ja spróbował przejechać zdradliwy dołek z brunatnoszarą masą, a mi nie trzeba dwa razy powtarzać...
No i utopiłem Montiego Ale pomocna znowu okazała się wyciągarka
Poniżej zamieszczam link do krótkiego filmiku z naszych zmagań, pozdrawiam Peterek
http://www.youtube.com/watch?v=xRANeYe3tRc&feature=youtu.be
Za namową naszego forumowego kolegi Kolunia, pojechaliśmy na krótką przejażdżkę, na żwirownię w moich okolicach, no i się zaczęło a raczej szybko skończyło
Koluniu znany jest z extremalnych zachowań, oczywiście nie w sensie pejoratywnym, wiec pierwsze zauważone błoto zaatakował ze zdwojoną siłą I to wystarczyło, by matka ziemia odwdzięczyła mu się pięknym za nadobne. Jeżeli ktoś ją atakuje, ona go po prostu uspokaja, w swój mistyczny wręcz sposób, wciągając klienta w swe jestestwo do granic rozsądku a nieraz i głębiej. Tak też się stało z samochodem Kolunia, połkła go ziemia matka i tyle.
Ja, dziarsko ruszyłem koledze na pomoc. Trzeba tu wspomnieć, iz Koluniu, to co ma w swoim samochodzie niezbędne do taplania się w błocie, to.... wyciągarka, tak, jedna biedna wyciągarka i nic więcej. Biedne Isuzu jest w pełni cywilnym dupowozem, stoi nisko (standardowo), buda na miejscu, czyli nie podniesiona no i opony (!!!), zapewniam was, że ja w swojej kolarce mam bardziej agresywny bieżnik niż Koluniu
Akcję ratowania kolegi rozpocząłem od ustawienia się tyłem do jego tyłu, podczepieniem swej syntetycznej, seryjnej liny, na której to holowałem ciężarówki, zapięciu napędów i jazda..., i po jeździe, moja wspaniała lina pierdolła przy drugim szarpnięciu na szczęście Koluniu miał asa w rękawie, a dokładnie w bagażniku SUPER LINĘ. Zajebista ta lina, o uciągu 14 T, spełniła pokładane w niej przez producenta nadzieje, a mianowicie nie zerwała się i skutecznie pozwoliła mi zakopać się po progi, w lokalnym piasku.
Isuzu ani drgnęło,
hrabia Monti zakopany,
a na dodatek lina napięta i nie jak, nie można jej zdjąć... Słowem chujnia z patatajnią i szluz, czyli zabawa na całego
Koncepcja użycia wspaniałej wyciągarki Kolunia, była w pełni słuszna i zgodna z linią ideologiczną jej wytwórcy, ale... . Jako że pierwsza wersja, czyli wyciągnięcia samego Isuzu z błota, w żaden sposób nie zagrażała przedmiotowej wyciągarce, to już drugi pomysł, wyciągnięcia obu pojazdów na raz, stawiał pod znakiem zapytania nasz rozsądek i granice wyobraźni producenta No jakoś udało nam się rozpiąć nasze wspaniałe pojazdy i w ruch poszła wyciągarka, dała radę bez problemu. Przyznam, iz bardziej obawiałem się o lokalne drzewo, które to wzięło bierny udział w całej akcji.
Oczywiście Koluniu nie mógł przeboleć swej połowicznej porażki z błotem i namawiał mnie bym i ja spróbował przejechać zdradliwy dołek z brunatnoszarą masą, a mi nie trzeba dwa razy powtarzać...
No i utopiłem Montiego Ale pomocna znowu okazała się wyciągarka
Poniżej zamieszczam link do krótkiego filmiku z naszych zmagań, pozdrawiam Peterek
http://www.youtube.com/watch?v=xRANeYe3tRc&feature=youtu.be