Jak na razie nic tu ciekawego do opowiedzenia sie nie dzieje. Wspomne zetem tylko o drodze. Nie bylo zadnych przygod, zadnych kontroli policji itp. Widocznie az tak stary uzbrojony Trooper nie przyciaga uwagi, aczkolwiek, tu w Anglii, tak wyszpejowany, uzywany na codzien samochod 4x4 to rzadkosc jednak. Ale po kolei... W Niemczech, w przerwie obiadowej zwiedzilismy Burg Gleichen.
W sobote przez Europe przetoczyly sie burze. W Luxemburgu musielismy troche zmienic trase, bo woda z ulewy zmyla droge w ich "gorach". Zaliczylismy najwyzszy punkt i pojechalismy na nocleg do Belgii, do Signal de Botrange. Spanie oczywiscie "na dziko". Bez problemow.
Okolica o wschodzie slonca:
Zaraz ruszylismy dalej, przez holenderski Vaalserberg. Zrobilismy tam pamiatkowe fotki i na prom do Dunkierki, ktory byl zarezerwowany na 14.00. Trzeba sie stawic godzine wczesniej, bylismy na 12.30. Dotarcie do odpowiedniego portu, kontrola dokumentow i ogolna bagaznika poszla sprawnie. Z boxem na dachu ledwo wjechal na poklad dla osobowek. 2 godziny rejsu i klify Dover. Potem to juz tylko nudna jazda autostradami na miejsce.