Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Okazjonalne wypady terenowe, czyli błocenie, brodzenie, zakopywanie, wtopy, itd., itp.

Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 10 wrz 2017, 14:37

*...plan zakładał jeszcze Kosowo, ale o tym później...

Początek był pechowy, jak cały ten wyjazd. Najpierw przeniesiony urlop o tydzień, a potem jeszcze opóźnienia wynikające z tej drugiej roboty. I tak zamiast wyjechać w niedzielę... wyjechaliśmy w środę po południu.
Pech ciąg dalszy. Na A4 na pierwszym postoju widzę spory wyciek z reduktora, gdzieś z góry. Nie mam pojęcia co to, jedziemy dalej. Chwilę potem na bramkach padło sprzęgło, po kilku naciśnieciach stojąc w korku przed bramkami, przestało wysprzęglać. Do bramki podjechałem na rozruszniku, za bramką postój i diagnoza - cieknie wysprzęglik. Wywaliło cały płyn. Na szczęście po raz pierwszy zabrałem kilka części na zapas. Był też wysprzęglik. Szybka wymiana... ale dwa dni odpowietrzania. Układ był bez płynu... Tak na potrójnym wysprzęglaniu dojechaliśmy w Tatry, na nasze ulubione pole namiotowe Na Głodówce. A, zapomniałem dodać, że wzięliśmy na ogon drugie auto, Tomek z synem i jego T4, na krótko przed wyjazdem przerobione na Syncro z blokadą mostu. Brzmi dumnie...ale o tym później. W każdym razie to ich pierwsza "wyprawa".
Pierwszy właściwy dzień wyjazdu to szybki przeskok do Rumunii, poza drogami płatnymi (czyli kilkanaście godzin), w okolice miejscowości Soimos (ok. Arad), na z góry upatrzone miejsce noclegowe. Jak na razie żadnych przygód więcej, formalności winietowe w Rumunii i nocne świętowanie rozpoczęcia wyprawy nad rzeką Marusza.
Poranny widok Na Głodówce:
Obrazek

Tatry od południa:
Obrazek
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 10 wrz 2017, 15:06

Dzień 2.
Dziś niby tylko tranzyt do Valea Rea, czyli doliny rzeki Rea u podnóży Fagaraszy, najgłębiej jak się da, żeby następnego dnia wyjść na Moldoveanu, najwyższy szczyt Rumunii, pierwszy z zaplanowanych, jeden z niezdobytych 2 lata temu. Z samego rana jednak po śniadaniu wyskoczyliśmy na pobliski zamek. Tomek wyjeżdżając z obozu zdążył się już okopać w żwirku... Po zamku jedziemy autostradą (!) a następnie słynną ( :shock: ) Tranalpiną. Nie ma na niej nic ciekawego. Kolejne rozczarowanie po Transfogarskiej sprzed 2 lat. Chociaż Tomek twierdzi, że zakręty były tak ostre, że widział swoją tylną rejestrację... Przy rzece Rea każdy kawałek płaski i trawiasty zajęty przez lokalnych spędzających swój urlop na łonie natury. Ale im głębiej tym gorsza droga i mniej lokalesów. Nie sprawdzamy jak jeszcze daleko do końca drogi i zatrzymujemy się w miejscu nad rzeką i bez ludzi. Jest spokojnie i chłodno. Jutro cały dzień na nogach. Kolacja, spakowanie plecaków i spać.
Marusza o poranku:
Obrazek

Nasz pośniadaniowy cel:
Obrazek

Niemobilne T4:
Obrazek

Widok z zamku na nasze miejsce ostatniego noclegu:
Obrazek

Okolice Transalpiny:
Obrazek

Nicnieznacząca tama w Valea Rea:
Obrazek

Nocleg:
Obrazek
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 10 wrz 2017, 15:17

Dzień 3...
... to z Waszego punktu widzenia dzień nudny. Ot, tylko wspinaczka i zejście i tak przez cały dzień. Nocowaliśmy w tym samym miejscu.
Gdzieś tam na dole jest są nasze auta:
Obrazek

Na głównej granii:
Obrazek

Tuż pod szczytem:
Obrazek
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 10 wrz 2017, 15:22

Dzień 4.
Przeskok w góry Piryn w Bułgarii, kolejny niedokończony temat sprzed 2 lat. Oczywiście granica na moście Calafat - Widyń, żeby uniknąć żadko pływających promów. Już w Rumunii okazało się, że jedna z nowych opon w T4 - Nokian Rotiiva AT jest dziurawa i ucieka powietrze. Na razie tylko skorzystaliśmy z zapasówki.
Góry Riła w Bułgarii:
Obrazek
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 10 wrz 2017, 15:35

Dzień 5.
Rano podjeżdżamy pod schronisko Javorov, skąd startujemy na szczyt Wichren. Szczyt szczytem, ale chodzi o grań Konczeto. Niestety chwilę po wyjściu na główną grań, u żony dochodzi do awarii stawu skokowego. Tomek i Tomir odpuścili chwilę wcześniej dalszą wędrówkę. Kiedy Celina zbiera siły przed zejściem na dół ja wbiegam na chwilę na pobliski szczyt porobić pare fotek. Potem spokojnie schodzimy, doganiamy Tomka i nocujemy tam gdzie ostatnio.
Ostatni po prawej Wichren, przed nim Konczeto:
Obrazek

Awaria:
Obrazek

Ściany Pirynu:
Obrazek
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 10 wrz 2017, 15:49

Rano, po długich przemyśleniach i decyzji Celiny, kontynuujemy wycieczkę. Dziś mamy tylko zakupy i naprawę opony w Razłogu i dojazd na offroadową plaże na końcu środkowego palca Chalkidiki w Grecji. Ostatni odcinek drogi na plaże całkiem fajny, tylko po co Tomek tam zjeżdżał...
Dajzd na plażę:
Obrazek

Tomek:" Co ja najlepszego zrobiłem?"
Obrazek

Taka plaża:
Obrazek

Jedyny wyjazd:
Obrazek

Może Egejskie o zachodzie:
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 10 wrz 2017, 19:57

Dzień 7...
...i chwila prawdy, czy T4 sam wyjedzie z plaży. NIE. Samochód bez reduktora, bez wykrzyżu i na małych kółkach nie za bardzo nadaje się do nawet lajtowych wyjazdów offroadowych. Dojechał może do 1/5 podjazdu. Reszta na mojej wyciągarce na kilka razy. Częste szarpanie liną spowodowało częściową awarię wyciągarki i , jak się okazało za parę godzin, również napędu w T4. Jedziemy sobie niespiesznie w stronę Olimpu, aż Tomek zgłasza przez cb, ze coś mu stuka. Zatrzymujemy się, po krótkich oględzinach twierdzi, że chyba wszystko ok. Ruszamy i po kilkudziesięciu metrach coś pierdykło i bus stoi. Udało mu się zjechać z asfaltu do sadu oliwek. Widać, że cieknie olej. Po zdjęciu przedniego koła widać straty. Poodkręcały się śruby półoś-skrzynia, na ostatniej z sześciu półoś zrobiła ruch mimośrodowy rozwalając przegubem korpus skrzyni biegów :shock: Już widziałem te poszukiwania skrzyni do Transportera i warsztatu... Ale ! Się okazało, że w osłonie silnika są 4 z 6 śrub, sprawne. w skrzyni gwinty sprawne, półoś sprawna. Trzeba było tylko coś z dziurą w skrzyni zrobić. Objechałem parę stacji i znalazłem klej do alu, tzw. spaw na zimno. Pomogło, ale trochę czasu zeszło, więc zostaliśmy na nocleg w gaju oliwnym.

Wyjazd:
Obrazek

Śniadanko:
Obrazek

Bus po remoncie napędów:
Obrazek

Zachód słońca w gaju oliwnym:
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 10 wrz 2017, 20:16

Dzień 8.
Rano przejechaliśmy przez Saloniki i standardowo przez Kalivia dotarliśmy w głąb masywu Olimpu. Było jeszcze wcześnie więc na rozgrzewkę przed dniem następnym wybraliśmy się na pobliski szczyt Christakis (2707m. n.p.m.). Przybłąkał się też pies, który się nami zaopiekował przez najbliższą noc za parę kęsów żarcia. To była pierwsza chłodna noc, a do tego silny wiatr nie nastrajał optymistycznie na poranną akcję.

Saloniki:
Obrazek

Wjazd w Olimp:
Obrazek

Christakis:
Obrazek
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 10 wrz 2017, 20:50

Pobudka o 5. Wciąż wieje silny wiatr, więc odkładamy wstawanie na 5.30, a chyba nawet trochę później. Nadal wieje, widać jak w okolicy szczytu tworzą się chmury i z dużą prędkością przetaczają przez wierzchołki. Trudno, dwa lata czekaliśmy na ten dzień. Idziemy, może na górze nie będzie tak źle. Jest źle. Szczyt czasem widać, czasem w chmurach. A miały być dopiero koło południa. Celina trafnie zauważa, że jak wyjdzie słońce to chmury trochę ustąpią. Czekamy z pół godziny na Skali (2866m npm) i jest mała poprawa. Ruszamy, najpierw w dół, potem trawers i wspinaczka na szczyt. Jest świetnie. Po drodze widzę swoje pierwsze widmo brockenu. Godzina z Skali i stajemy na szczycie. Parę fotek i wracamy. Z naprzeciwka walą tłumy wspinaczy. Część ekipy robi zejście przez Skolio (2911m npm), a ja jako że trochę mało było, idę na Aghios Antonios (2816m npm) i po kilku godzinach dołączam do reszty w samochodach. Zjeżdżamy niżej i nocujemy wśród bunkrów z I Wojny Bałkańskiej 1912r.
Następny dzień to tranzyt do Macedonii i ta bardziej wyprawowa część wyprawy.

Olimp:
Obrazek

Nasz cel - szczyt Mitikas (2918m npm):
Obrazek

Odbicie wschodzącego słońca w Morzu Egejskim:
Obrazek

Na szlaku:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widmo brockenu:
Obrazek

Na szczycie:
Obrazek

Nocleg z bunkrami:
Obrazek
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez PiotrR » 12 wrz 2017, 21:05

:)2
Takie kombi 3.1
PiotrR
 
Posty: 2154
Dołączył(a): 30 cze 2011, 20:20
Lokalizacja: WGM

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 12 wrz 2017, 21:26

Się zbiorę to będzie druga połowa wycieczki.
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez Nazhir » 14 wrz 2017, 19:29

Super wyprawa :)2

Masz wiecej zdjęć z Trooperem w roli glownej? Wydaje się, że specjalnie w teren nie wjezdzaliscie, raczej jazda po szutrach.
1993 Opel Monterey 3,1D - był...
Nazhir
 
Posty: 57
Dołączył(a): 27 wrz 2016, 17:18

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 14 wrz 2017, 20:00

To przez białego busa co jechał wszędzie gdzie ja, a potem trzeba było go wyciągać. Dlatego sporo fajnych terenów odpuściliśmy. Po wypadku w Grecji zasada była taka, że gdzie przejadę bez reduktora to i kolega da radę. Poza tym te bardziej offroad to wolimy bliżej domu jednak. Np: viewtopic.php?f=44&t=7126
A fotki jeszcze będą
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 09 paź 2017, 18:07

cd
Rano podczas śniadania na "naszej" górce pojawiło się dwóch gości z psami. Po chwili okazało się, że polują tymi psami na jakieś zające czy króliki. Grecy pojechali w swoją stronę a my w kierunku granicy z Macedonią i miejscowości Bitola. Na granicy Grek tylko machnął ręką jak zobaczył polskie paszporty. Za to po macedońskiej stronie nie było tak szybko. Jak się gość zorientował, że my na zwiedzanie Macedonii i chodzenie po górach, to wyciągnął telefon, odpalił neta i zaczął reklamować gdzie wejść i co zobaczyć. Bardzo przyjaźnie :)2 Najbliższe plany to zwiedzenie Bitoli, miasta ze sporym wymieszaniem kultur, z wpływami kultury Osmańskiej oraz starożytnego miasta Heraclea. Po zwiedzaniu zakupy na bazarku, tankowanie taniego paliwa (1zł na litrze mniej niż w Polsce) i , początkowo jadąc nad brzegiem Jeziora Prespa, wjechaliśmy do Parku Narodowego Galicica, w sam jego środek. Bardzo ciekawe miejsce, nietypowe widoki. Dojechaliśmy pod zamknięte schronisko i tam na tarasie rozłożyliśmy namioty. Dziwnie, bo szlaki dobrze oznakowane, wszystko świetnie przygotowane pod turystów, weekend i zero ludzi :shock:

Bitola:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Heraclea:
Obrazek

Prespa:
Obrazek

Galicica:
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 10 paź 2017, 11:23

Dzien 11.
Rano chcieliśmy wykorzystać dobre oznakowanie szlaków i obejrzeć dupke, znaczy jaskienię. Niestety głebiej już tak dobrze oznaczone nie było i do celu nie dotarliśmy. Na szczęście się nie pogubiliśmy i wróciliśmy na główną drogę trochę bardziej na pn. Po czerwonej glebie ruszyliśmy w kierunku Ochrydy. Po dość długim ale widokowym zjeździe zaparkowaliśmy przy głównej drodze (bez opłat) i poszliśmy zwiedzać starą część miasta. Warto. Mimo, że sporo straganów z chińską tandetą, można poczuć klimat miasteczką, zagłębić się w jego stare, wąskie uliczki. Po kilku godzinach łażenia podjechaliśmy kawałek dalej do Strugi. Młodzież chciała zkorzystać z miejskiej plaży, my poszliśmy pooglądać okolicę i zdobyć pożywienie. Dwa dni zwiedzania miast z małym przerywnikiem górskim spowodowało, że chcieliśmy już uciec od cywilizacji. Było dość późno, więc cel to tylko oby na północ i w góry. Jechaliśmy przez typowe albańskie wioski, czyli pełne wypalanych śmieci, od których paliło się też sporo fragmentów lasów, których nikt nie gasił. Zostawiliśmy to wszystko w dole i znaleźliśmy nocleg na łaczce wśród lasów. Jeszcze tego dnia odwiedził nas pasterz ze swoim stadem i obstawą szarplaninców.
Galicica:
Obrazek

Obrazek

Jezioro Ochrydzkie i Ochryda:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez Nazhir » 25 paź 2017, 19:14

Miras, ciekawi mnie prędkość przelotowa po asfalcie podczas takich wypraw. Na pusto swoim licznikowo jadę w miarę komfortowo 100-110 kph, natomiast pod obciążeniem, na dużych kołach nie wiem, czy mój Monterey byłby w stanie osiągnąć przelotowe 90... Jezdzicie autostradami, czy bocznymi dróżkami?
1993 Opel Monterey 3,1D - był...
Nazhir
 
Posty: 57
Dołączył(a): 27 wrz 2016, 17:18

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 25 paź 2017, 22:17

Czasem korzystam z autostrad, tam gdzie chcę tylko tranzyt i nie generuje to zbędnych kosztów. Np tranzyt przez Czechy, Węgry i tak bocznymi drogami, ponieważ nie opłaca mi się winiety na parę godzin kupować.
Staram się trzymać przlotową 90km/h. Staram się, tzn, że kusi czasem szybciej, ale przy 90 jest najtaniej. Na tych 33" jedzie 125 licznikowo, czyli ok 135km/h rzeczywiście, ale to już drogo się robi :|
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez forester » 09 lis 2017, 21:54

:)2
Super fotki i fajny opis :)2
Były:
NIVA 1,6 (później 1,9 D)
3,1 LTD '95
3,2 RS (lpg) '96
3,1 LTD '94 ... (nie ma to jak czołg)
Na razie bez Monterey'a
ale z Nissanem X-trailem 2,2 D
Avatar użytkownika
forester
 
Posty: 243
Dołączył(a): 18 sty 2011, 00:55
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 09 lis 2017, 22:55

Dzięki. Będzie ciąg dalszy, ale to wymaga trochę czasu, którego na razie brakuje. Jeszcze 8 dni pozostało do opisania :D
Dziś dorzucę tylko filmik z wyjazdu z greckiej plaży: https://www.youtube.com/watch?v=WZiP2Lg ... freload=10
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez Nazhir » 10 lis 2017, 22:43

Nie ma to jak duża opona i duży skok zawieszenia :)2 :)21

A propos, co to za oponki? Wyglądają na stosunkowo wąskie.
1993 Opel Monterey 3,1D - był...
Nazhir
 
Posty: 57
Dołączył(a): 27 wrz 2016, 17:18

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 11 lis 2017, 00:06

Te w Trooperze to Toyo Open Country MT 255/85R16
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 03 gru 2017, 17:36

Ciąg dalszy.
Dzień 12. Ruszyliśmy dalej na północ i zjechaliśmy do drogi na Debar. To na tym zjeździe, już asfaltowym, brakło z 1m do zderzenia z ciężarówką podjeżdżającą do góry. Refleks mój i kierowcy ciężarówki na szczęście zadziałał. Cały czas z prawej strony była skalna ściana i na zakręcie w prawo nic nie było widać. Zawsze w takich miejscach jadę wolniej na wszelki wypadek. I to się opłaciło tym razem. Z głównej drogi oglądaliśmy zalewy o wyjątkowo zielonej barwie oraz ... wysypiska śmieci. Ot, taka mentalność Albańczyków. Przejechaliśmy miasto i wjechaliśmy do Parku Narodowego Mawrowo, gdzie zaraz opuściliśmy asfalt. Potem już w pobliżu Jeziora Mawrowo znów włączyliśmy się w asfalt. Kolejne niesamowite widoki, których nie da się ukazać na zdjęciach. Nad jeziorem oglądaliśmy okresowo zalewany nieczynny kościół (cerkiew?), pilnowany przez bezrobotne psy pasterskie, oraz jaskinie, która była zamknięta... Stamtąd ruszyliśmy na start w najwyższy punkt Macedonii, a zarazem Albanii, albowiem szczyt Golem Korab leży na granicy tych krajów. Miejscem startu jest posterunek straży granicznej. Można tam też przenocować we własnym namiocie. Dojechaliśmy tam jeszcze dość wcześnie. Zaraz po nas przyjechało dwóch Polaków na motocyklach, z podobnymi do naszych zamiarami. Niestety i u nich i u nas słabe było przygotowanie do dłuższej integracji... może z litr piwa tylko :cry: Nikomu nie chciało się już wracać na dół po zapasy (z 3 godz w dwie strony), więc po 22 poszliśmy spać.
Trasa na Debar
Obrazek

To samo miejsce z innego ujęcia
Obrazek

Mawrowskie Park Narodowy
Obrazek

Jezioro i miejscowość Mawrowo
Obrazek

Kościół
Obrazek

Jaskinia
Obrazek
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 03 gru 2017, 17:56

Dzień 13. To praktycznie cały dzień trekingu i zjazd nad Jezioro na nocleg. Ale to też dzień zmiany planów i małej przygody, która mogła się skończyć tragicznie. Sama akcja górska udana, szczyt "zdobyty". Z tym, że po zejściu na dół już nikt prócz mnie nie chciał na tym wyjeździe chodzić w góry. To też spowodowało , że odpuściłem Kosowo. Po co tam jechać i płacić ubezpieczenie, skoro i tak musiałbym tam kiedyś wrócić. Wybrałem więc trasę na wschód i wjazd bezpośrednio do Serbii. A co do przygody... Trochę byłem zniesmaczony zmianą planów i zjeżdżając na dół szutrami grzałem ile tylko się dało, żeby utrzymać auto na drodze. Potem, już na asfalcie, na każdym zakręcie w prawo czułem jakieś wibracje na kierownicy. Zatrzymałem się, ale nic nie wymacałem. Jedziemy dalej i to samo. Stanąłem tym razem na wygodnym parkingu i ściągam koła, bo coś nie tak. Obstawiłem lewe. I miałem rację. Odkręciły się nakrętki dystansu, który razem z kołem trzymał się po około 2 zwoje na śrubach. Na szutrach bym tego nie wyczuł ... Zdjąłem dystanse i szczęśliwie dotarliśmy nad jezioro. Po drodze uzupełniliśmy zapasy, więc mogliśmy świętować zdobycie Korabu. Przez pół nocy ujadały psy, a jeden nawet obszczał nam namiot :evil:

Obrazek

Widok ze szczytu na stronę macedońską....
Obrazek

..i albańską
Obrazek

To nie jest widok po spotkaniu albańskiej mafii :D
Obrazek

Znów nad jeziorem
Obrazek
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 03 gru 2017, 23:20

Dzień 14.
Jedziemy pod Skopje, nad Jezioro Matka. Oczywiście na skróty, przez wysuszone góry i muzułmańskie wioski. To na tych skrótach po raz pierwszy jechałem drogą asfaltową, na której nie mogłem wrzucić drugiego biegu z powodu jej stromizny. Tam też, ale już poza asfaltami, opona w T4 rozdarła się jak szmata, prawdopodobnie na kamieniu. Na dojeździe do samego jeziora ciasno, masa ludzi i samochodów, ale nauczeni doświadczeniem parliśmy do końca i udało się zaparkować pod samym wejściem. Aha, pewnie to dziwnie brzmi w tak dzikim kraju - parking, wejście... Jezioro to, leżąc w pobliżu stolicy, jest miejscem wypadów weekendowych i nie tylko, więc komercha rządzi. Ale widoki fajne, więc warto podjechać. Stamtąd przejechaliśmy przez miasto i udaliśmy się na spoczynek w spokojnej okolicy trochę na południe od niego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Re: Rumunia-Bułgaria-Grecja-Macedonia-*-Serbia

Postprzez miras7 » 03 gru 2017, 23:40

Dzień 15. Plan na dziś to wjechać do Serbii przejściem granicznym na mało uczęszczanej drodze. Do końca nie byliśmy pewni czy jest jeszcze czynne, odkąd niedaleko jest autostrada. Dalej bez pośpiechu dojechać do Parku Kopaonik na nocleg.
Przejście okazało się czynne, ale na przejściu jak i na drodze do i z byliśmy jedynymi autami. Strona macedońska jak i serbska przesiadywały w tym samym kiosku, co tylko przyspieszyło i tak ekspresowy przejazd. Niedaleko za granicą zjechaliśmy nad strumień - idealne miejsce na przedpołudniową kawę. Przez kolejne godziny jazdy podziwialiśmy rozmach z jakim prowadzone są inwestycje drogowe w tym kraju. Mosty, tunele... czegoś takiego jeszcze nie wiedziałem. To wszystko w biednym nieunijnym kraju. Kopaonik nie przypominał już tego miejsca sprzed kilku lat. Inwestycje komercyjne na olbrzymią skalę, zakazy wjazdu w drogi leśne. To już nie ta Serbia. Przynajmniej w tym miejscu. Pojechaliśmy więc trochę dalej i spaliśmy na nieużywanej od lat drodze górskiej.

Przedpołudniowa kawka
Obrazek

Nocleg z widoczkiem
Obrazek
Avatar użytkownika
miras7
 
Posty: 1779
Dołączył(a): 06 sie 2012, 19:41
Lokalizacja: Wrocław/Milicz

Następna strona

Powrót do Wypady w teren

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości