ja już miałem w życiu tyle razy do czynienia z rudim ,że wiem jedno ;jak zacznę mieć w montku ten problem to półśrodki nie mają sensu bo to jest leczenie syfa pudrem.
jedyna słuszna droga z rudim to złomowanie lub kupno dawcy, konkretny remont i podmiana.
inne operacje to strata czasu i pieniędzy i branzlowanie sie nad złomem...
wiem; jesteśmy miłośnikami tych samochodów ,ale są pewne granice
a pakowanie sie na starcie w zgniliznę to szczyt głupoty , chyba że w samochód który jest już niespotykanym zabytkiem i jego reanimacja jest budżetowo lub w inny sposób uzasadniona.
niestety montek 92-98 jeszcze nie należy do tej grupy i długo nie będzie.
jak szukam auta to nigdy nowego , nigdy nie zgnitego i nigdy diesla.
z umartym silnikiem lub z inną zjebaną mechaniką bardzo chętnie
na razie po 4 latach użytkowania (minie za miesiąc) wiem ,że pod względem rdzy jest bardzo ok ,mimo ,że kupowałem samochód nie świadomie pod względem szukania ułomności w samochodzie terenowym, no ale cóż nie szukałem terenówki tylko taniego woła roboczego do ewentualnej reanimacji mechanicznej
życie ; raz trafisz trupa za 20k raz rodzynka za 5k , ten za 5k to mój
tak że w tym temacie czym drożnej tym lepiej to żadna reguła ...przynajmniej u mnie
a że przez te 4 lata dołożyłem dodatkowe 3 razy tyle (tak mówi excel) to niestety ale widocznie jestem skrupulatny w liczeniu , bo niektórzy wolą nie liczyć żeby móc lepiej spać , ja niestety cierpię na bezsenność i nieliczenie nic nie pomoże
wszystko można naprawić , ale rudi jest niestety bezlitosny