Witam.
W ostatnim czasie byłem ze znajomymi na rekreacyjnej przejażdżce na podwrocławskim poligonie. Na jednym z podjazdów, którym wcześniej wjeżdżał kolega seryjną gelendą ja niestety nie wjechałem. Co gorsza usłyszałem dupniecie w napędach i tyle było z napędu 4x4
Dzięki LSD w tylnim moście udało się wyjechać z poligonu i dotrzeć do domu.
Po szybkiej diagnozie na kanale u Mirasa okazało się, że przedni most stoi na dębowo.
Ogólnie przednie mosty w Trooperach uchodziły za mocne i wytrzymałe. W moim satelity zmieniły fabryczne orbity i rozpadły się mieląc wszystko w moście. Dodam że mam silnik 3.1 i wąskie 33 calowe koła.