Isuzu Trooper 3.5l v6 obroty :(
Napisane: 21 sie 2012, 22:42
Witam uprzejmie wszystkich. Jestem po raz pierwszy na forum i po raz pierwszy postanowiłem także napisać temat Nazywam się Piotr.
Moim problemem są skaczące obroty silnika, a nawet dzieje się dziwna rzecz czasami, ponieważ przy wyprzedzaniu go zdusi i powstaje swego rodzaju dziura, brak mocy, brak reakcji na gaz - jedynie redukcja w dół.
Wymieniony silnik krokowy na oryginalny. Jednak to nie było przyczyną. Dwa dni jeździłem na odpiętym silniku krokowym, ale jednak nic to nie dało. Przepustnica zdrowa. I tutaj postaram się nakreślić kiedy, co, jak
i gdzie. Otóż nie ma różnicy czy zimny, czy ciepły. Skaczą obroty kiedy tylko mu się zachce. Nieraz po przy przejechaniu 100 km idzie jak burza, a później go "szlag trafi". Problem wody (wilgoci), nie zauważyłem żeby miało to coś wspólnego z nią, ponieważ nie jeżdżę w terenie. Przeczytałem dzisiaj u Was na forum, że może być problem nieszczelności. Więc wziąłem "autostart" i przy otwartej masce popsikałem po prostu gdzie było można oraz tu i tam Odpalam, uspokoił się. Więc możecie mi coś zasugerować? Trzeba go po prostu trochę dusić przy zmianie biegów podczas jazdy, ponieważ zanim zdążę wrzucić wyższy bieg to obroty z 1.600 skoczą na 2.500 do 3000. Możecie mi coś zasugerować? Zaproponować? Nie wiem czy ten "autostart" był jakby zbawieniem chwilowym, czy po prostu odwidziało się mu i zaczął działać bez względu na to co rozpylałem.
Silnik bez instalacji gazowej. Dziękuję i pozdrawiam Piotr!
Moim problemem są skaczące obroty silnika, a nawet dzieje się dziwna rzecz czasami, ponieważ przy wyprzedzaniu go zdusi i powstaje swego rodzaju dziura, brak mocy, brak reakcji na gaz - jedynie redukcja w dół.
Wymieniony silnik krokowy na oryginalny. Jednak to nie było przyczyną. Dwa dni jeździłem na odpiętym silniku krokowym, ale jednak nic to nie dało. Przepustnica zdrowa. I tutaj postaram się nakreślić kiedy, co, jak
i gdzie. Otóż nie ma różnicy czy zimny, czy ciepły. Skaczą obroty kiedy tylko mu się zachce. Nieraz po przy przejechaniu 100 km idzie jak burza, a później go "szlag trafi". Problem wody (wilgoci), nie zauważyłem żeby miało to coś wspólnego z nią, ponieważ nie jeżdżę w terenie. Przeczytałem dzisiaj u Was na forum, że może być problem nieszczelności. Więc wziąłem "autostart" i przy otwartej masce popsikałem po prostu gdzie było można oraz tu i tam Odpalam, uspokoił się. Więc możecie mi coś zasugerować? Trzeba go po prostu trochę dusić przy zmianie biegów podczas jazdy, ponieważ zanim zdążę wrzucić wyższy bieg to obroty z 1.600 skoczą na 2.500 do 3000. Możecie mi coś zasugerować? Zaproponować? Nie wiem czy ten "autostart" był jakby zbawieniem chwilowym, czy po prostu odwidziało się mu i zaczął działać bez względu na to co rozpylałem.
Silnik bez instalacji gazowej. Dziękuję i pozdrawiam Piotr!