www.trooper4x4.pl

Witam. Nie pamiętam kiedy ostatnio coś się działo z moim maleństwem, ale jednak. Mianowicie jest następujący problem, kiedy auto jest rozgrzane po przejechaniu kilkudziesięciu km po wyłączeniu silnika jest zajebiastrzy problem żeby dziada odpalić. Objaw jest taki jakby zabrakło paliwa, kręci, kręci, kręci aż wkońcu zaskoczy, ale z oporami czasem myślę że paliwko się cofa albo nie wiem pompa paliwa nie zaciąga ciepłego dizelka. Może miał ktoś podobny problem.

pozdrawiam

Ja obstawiam pompę.
Jak poszedł zawór w pompie, to możesz pred nią samą zamontować tzw. zawór zwrotny, jak nie pomoże to trzeba do magika.
U kumpla w beemie był taki problem, trzeba było czekać aż pompa ostygnie, lub schłodzić ją poprzez polanie wodą.

Aczkolwiek jak by poszedł zawór, to tymbardziej na zimnym, np. po dłuższym postoju by nie palił, bo paliwo cofnęło by się do baniaka...

ewentualnie czujka temperatury pracy silnika

Miałem taki problem w innym aucie, benzyna na zimnym palił super a po rozgrzaniu gasł i dupa a jak ostygł to palił jak by nic przyczyna czujnik położenia wału




0

Właśnie tu jest ten sam problem jak maleństwo troszkę postoi i odpocznie trochę to pali jak gdyby nic się nie działo.
pozdrawiam

A może coś z czujnikiem temperatury paliwa umieszczonym w głowicy ( nad sprzęgłem ,przy budzie, bardzo trudny dostęp).
albo złej jakości paliwo( zbyt mała leppkość wraz ze wzrostem temperatury-przypadłość chrzczonego)