Epidemia, Kwarantanna, Kryzys i Bezrobocie, wypadł mi kontrakt i nie wiem kiedy znajde nastepny w tej pokreconej rzeczywistości, a coś trzeba robić.
Zabrałem sie za hamulce w samochodzie ojca. Wymieniłem tarcze, klocki, oczyściłem i odmalowałem zaciski, wyczyscilem i przesmarowałem prowadnice i wyszlifowalem płaszczyzny styczne felg i śruby. Efekty na foto:
I wszystko generalnie wyszło bardzo dobrze, z jednym mały ale. Po wymianie zrobiłem troche hamowań testowych, żadnego katowania, bo wiadomo, ze klocki i tarcze musza sie dotrzec, ale po hamowaniu z 80 do 30 km/h po puszczeniu pedału usłyszałem z tyłu ciche rytmiczne ocieranie, po lekkim nacisnieciu hamulca i puszczeniu - ustało. Zdarzyło mi sie to w sumie dwukrotnie i juz pozniej nie. Zastanawiam sie co to mogło być... Piasty idealnie wyczyszczone na gładko, tarcze złożone na sucho bez zadnych smarów, prowadniki zacisków i klocki przesmarowane dedykowanym smarem, szczeliny montażowe wyczyszczone idealnie...