Witam.
Strasznie mnie intryguje taka sprawa:
W piątek pojechałem do lasu na 2x4. Ale w pewne miejsce wiedziałem, że trzeba przód załączyć ... a tu d... . Mam automatyczne sprzęgiełka (zakładane jesienią), lampka na desce świeci, a jakże, a przód nie ciągnie . Tak było przez sobotę i niedzielę.
Przeczytałem chyba całe forum, żeby podpowiedzieć magikowi gdzie szukać, umówiłem się na dziś wieczór z owym i ...
Około południa lekkie wzniesienie z trawiastym podłożem i 10 cm warstwą śniegu przekonało mnie, że z 2x4 się tu nie powinno pchać . Po 15-tu minutach prób podjazdu, w desperackim odruchu, włączam 4x4 ... a ON DZIAŁA !!!
Na razie nie rozłączam (bo może mu wróci.. )
Koledzy, czy możliwe, że coś przymarzło (były silne mrozy) a teraz odpuściło (jest około 0 st.)
Pozdrawiam.