Witam
Mój Monterey to maszyna wiekowa - 1992 rok a silnik ma rzeczywisty przebieg 355 tys km.
Jak to w dieslu - rzadko coś się wydarzy ale jak już to na amen,,,
Znienacka stracił moc, szedł jakby na trzech cylindrach, dymił i gasł po zdjęciu gazu.
Podejrzenia pierwsze szły w kierunku turbo, ale fachowiec zdementował moje obawy.
Pwiedział, ze moze zawór się zawiesił bo spreżanie wyszło słabsze na 4 cylindrze, tak
po 30 a w ostatnim 25 bar.
Po wymianie oleju silnikowego jest duzo lepiej, dodano uszczelniacz i motolife.
Właściwie pozstał utrudniony rozruch i dymienie na zimnym jak się doda gazu
oraz dymka puści niebieskiego lub niebiesko-czarnego jak się gwałtownie
wciśnie gaz na ciepłym. Ale idzie tak jakby nic sie nie stało i na wolnych już
nie gaśnie, ładnie równo pracuje...
Moze to była wina paliwa, a może załatwiłem jakiś wtryskiwacz...
Macie sugestie?
Oleju sinikowego nie bierze, moze ciut...Ciśnienie oleju super.
Lekki przedmuch z bagnetu ale nic strasznego..Ten zawór to chyba ściema...