prace przy zarazie pomału ida do przodu , tylko domaga sie ona - zaraza
- coraz to nowych czesci , jak juz wymieniłem cały kolektor dolotowy , komputer , przepływke i zaczeła cholera cykac jak zegareczek bez zadnych falujacych obrotów i etc , to wyszło że jakis magik podmienił dolną rolke rozrzadu i pasek sie zeslizgiwał - wydając taki lekki swist ocierania
generalnie niebezpiecznie wkurwiajacy - zastosował jekies podkładki i inne gówno
, finał zamówiona nowa używana rolka orginał , podstawa , oringi , osłona rozrz i narazie silnik nie rabotajet. fuck.
a narazie to tylko wydech skończony , hebel windy na miejscu , komin podłaczony do silnika
a i jescze tablica rej dla malkontentów