Czesc szanownemu Gronu
,
chce sie z Wami podzielic moim spostrzezeniem o wzmocnionych amorkach Ironmana i wrzucic temat niajako dla drobnej przestrogi. Nic oczywiscie powaznego, ale chodzi o to, zeby byc czujnym
.
Kupilem wzmocniona wersje ok rok temu. Od tego czasu jezdzilem autem moze na 6-7 wypraw, lacznie nie wiecej, jak 2-2,5 miesiaca (sporo dlugich tras, zeby dojechac w teren + teren= lacznie nie wiecej, niz 10 tys km). Reszte montus grzecznie stoi pod domem. Teraz, przy wymianie opon, zauwazylem, ze obie gumy oslonowe sa totalnie rozjechane. Wygladaja, jakby mialy z 15 lat. Wydaje mi sie, ze szczegolnie w takich amorach, ktore z samej nazwy i zasady maja byc WZMOCNIONE, powinny byc wykonane nieco bardziej starannie. Moze moj przypadek jest odosobniony, ale powiem Wam, ze sie oslabilem. Ciekawe, co byloby, gdyby mechanik np nie zwrocil na to uwagi... juz nie wspomne, ze skoro gumy sa w takim stanie, to zapewne wytrzymaly w dobrej kondycji max pol roku, bo od jesieni prawie nie jezdzilem...
Mysle, ze rekalmacja srednio ma sens, bo pewnie dostane odpowiedz, ze (bla bla bla) uzytkowalem niezgodnie z przeznaczeniem albo mechnicznie uszkodzilem.
Zasadniczo jestem zadowolony z produktow tej firmy, ale tutaj chyba dali nieco popalic. Pozwolilem sobie napisac tego posta, nie po to, zebyscie nie kupowali amorow, bo sa dosc sensowne, a po to, zebyscie czesto weryfikowali ten element. Amory sa szersze, niz standardowe, wiec dobranie oslony moze byc nieco czasochlonne.
Jak widac, guma w 2 czesciach i na innych laczeniach tez popekana. Obie wygladaja bardzo podobnie.