Postaram się zawalczyć z tymi zawiasami
Odnośnie wycieku, wali gdzieś z silnika ale ciężko to zlokalizować :/... Przegląd przeszedł bez problemu po koleżeńsku
najlepiej było jak pracownik mojego kolegi kazał mi włączać po kolei światła aż w końcu nadszedł czas na światło przeciwmgłowe z tyłu. Wcześniej lampa wisiała jak by chciała a nie mogła to ją zdemontowałem
no i głupcze,że włączam przeciwmgłowe a diagnosta na to,że nic nie świeci i kazał mi znowu włączyć to ja dalej włączam na co on,że nic nie świeci i nie może przejść przeglądu, a na to mój kolega: dobra Czesiu nie pie..ol tylko podbijaj on nie będzie jeździł we mgle