Na olejowych będzie dobijał do odbojników, zwłaszcza obciążony. Gazowe trochę to zamortyzują. Przy +2" oryginalne długości amortyzatorów ogarniają. Wiadomo, że przy dłuższym będzie lepszy wykrzyż... ale od 6 lat jeżdżę na oryginałach przy +2" i jest OK
Teraz juz nic. Lift tyłu robi sie wlasnie wsadzajac dluzsze sprezyny. Ty zalozyles tak samo dlugie tylko twardze. Zły wybór. Twardosc a wysokosc to dwa rozne parametry.
"Sprężyny +2" nie są dłuższe od oryginałów tylko twardsze, czyli mniej się uginają. Wejdzie większe koło i nie będzie wchodzić tak głęboko w nadkole, nie będzie obcierać, bo sprężyna go nie puści (oczywiście nie mówię o oponach 35" i pomijam parametry felg np. ET(-)40) Amortyzatory +2" tez maja wymiary oryginalnych."
Czyli teraz pozostaje mi tylko założenie wiekszych kół, nic więcej nie wykombinuje?
JuchasPL napisał(a):Nowe sprężyny wsadzone, co teraz muszę zrobić żeby faktycznie podnieść auto? Nowe sprężyny mają taką samą długość co stare tylko są twardsze?
Na ogół liftujące sprężyny przez swą twardość podnoszą auto. Np Dobinson jest nawet krótszy od oryginału. Teoretycznie skok zawieszenia do góry powinien ograniczyć odbój (jeśli spreżyna jest zbyt twarda to niestety ona) a w dół amortyzator. Teraz możesz zrobić jeszcze bodylift lub włożyć podkładki nad sprężyny jak ciągle masz za nisko. Tylko jak już będzie wiecej niż 2" to amortyzatory nie będą chciały współpracować, a przodu bez obniżania dyfra nie podniesiesz tyle co tyłu
Podkladki pod sprezyny to umiarkowanie wspaniałe rozwiazanie, bo ogranicza wykrzyz, ale owszem - wykonalne. Lepiej kupic faktycnzie dłuzsze sprezyny. Sporo osób poleca pospring.