Z opoznieniem, ale juz sie wypowiadam.
Ad.1 Cisnienie w ukladzie chlodzenia. W pierwszej kolejnosci sprawdz korek chlodnicy - moze sie przyblokowal i nie puszcza. Po drugie test CO2 tak jak juz robiles. Przetestuj ten plyn zeby miec pewnosc ze dziala. Np. wdmuchaj tam dym z papierosa albo nawet wydychane powietrze z pluc - bedzie tam dosc CO2 zeby odbarwic plyn. Zweryfikujesz wtedy czy masz dobry tester. Jesli tester jest dobry, a test wychodzi negatywny to tylko sie cieszyc - Znaczy nie glowica. Ale pamietaj ze tez moze byc roznie z peknieciami, czesc puszcza tylko na zimno, albo tylko jak jest zagrzany, albo tylko na wyzszych obrotach etc. Kiedy wystepuja objawy? W sensie kiedy Ci wywala plyn ze zbiorniczka wyrownaczego? Macalaes gorny waz chlodnicy? Robi sie odczuwalnie twardy?
Ad.2 Rozrzad w 4JG2 to jest bulka z maslem. Potrzebujesz pasek, dwie rolki, dwie sruby M8x50, podstawowe narzedzia i albo silomierz sprezynowy albo zgrzewke wody niegazowanej (chodzi o naprezenie paska naciagiem 9kg) oraz wolne popoludnie razem z wieczorem. Wrzucilem na forum manuala wymiany z FSM'a i z Autodaty. Jesli masz zmysl techniczny i umiesz podazac za instrukcja dasz sobie rade spokojnie. W razie czego pisz, albo dzwon do mnie to Ci podpowiem i rozwieje jakies niejasnosci.
Ad.3 Wymiana uszczelki i/lub glowicy to juz bardziej zlozony proces, wciaz nie fizyka rakietowa, ale jest pare rzeczy o ktorych trzeba wiedziec i pamietac. Jesli jestes ambitny mozesz sprobowac swoich sily, tez mozemy Cie naprowadzic i cos doradzic, ale jesli nie znasz budowy silnika i nie jestes "okrecony" z silnikami samochodowymi to moze nie jest to najlepsza rzecz zeby zaczac swoje pierwsze kroki.
Tak jeszcze odnosnie oplacalnosci remontu silnika... To nie chce sie wdawac w dlugie jalowe dywagacje, bo i tak kazdy ma swoje zdanie. Tylko przekornie nadmienie ze... oplacalnosc jest rzecza wzgledna. Wiadomo ze remont takiego 4JG2 to polowa wartosci rynkowej samochodu i olaboga bo duzo. Ale prawda jest taka, ze 15lat temu remont kosztowal tyle samo albo i wiecej. Owszem, wtedy bylo to np. 10% wartosci auta. Wiec dla handlarza czy kogos kto chce to auto sprzedac roznica ogromna. Ale z punktu widzenia kogos kto ma Troopera i chce go miec, roznicy nie ma zadnej. Bo trzeba okreslona sume wylozyc i juz. To czy to podwoi cene auta czy nie ma maginalne znaczenie, liczy sie to co dzieki temu uzyskamy. A uzyskamy na powrot sprawny samchod ktorym chcemy jedzic (no bo jak nie chcemy to nie bedziemy go naprawiac i ladowac w niego szelestow). Wiadomo ze "taniej wymienic auto", ale chcac miec Troopera nie jest tak bajecznie kolorowo, bo nie ma 20 stron ogloszen w ktorych mozna przebierac i wybierac. Ciezko jest sprzedac i kupic lepszy. Nawet jak sie trafi jakis przyzwoity i bedzie nam pasowac to zacznie sie od nowa oszczurzanie 25 letniego auta. Bo 99% kupionych aut nie bedzie miala ogarnietej ani biezaczki ani zadnych remontow - nie ma sie co oszukiwac, to nie sa auta ktore sa perelka w oku wlasciciela. Wiec wydamy kupe kasy na zrobienie oleji, hamulcow, blachy etc. To juz lepiej kupic paszczura jako dawce silnika jesli ma byc taniej niz remont.
No i jeszcze odnosnie mcgivera - wiem, ze on w glebi duszy uwielbia diesla i zazdrosci kazdego 3.1 i stad tyle ironii

A na powaznie - komu jakie paliwo lepiej smakuje to kwestia osobnicza. Ale idac tokiem rozumowania ze remont silnika sie nie oplaca bo wynosi 50% ceny auta to rodzaj paliwa nie ma znaczenia. Obudowa 6VD1 jaka zrobil mcgiver jest tak samo nieoplacalna, bezsensowna i nieekonomiczna xD Sam zrobilbym na jego miejscu dokladnie to samo. Ale z tego wychodzi ze obaj jestesmy...koneserzy.
