Po podniesieniu auta i kliku próbach... to nie przegub - na rozpiętym napędzie przednim by nie tyrkotał a tyrkocze.
Lekki luz na lewym łożysku przód. Z tyłu pukanie na moście jak się kręci prawo lewo - ale w tym wieku to chyba już tak jest. Chyba będę jeździł dalej aż się nie rozleci.
Niestety nie znalazłem potwierdzenia, że auto nie ma centralnego mech różnicowego. Po zapięciu 4x4 i zaciągnięciu ręcznego (a dobrze trzyma) można bez najmniejszych oporów kręcić przednimi kołami. Jeżeli nie byłoby centralnego mechanizmu różnicowego to 50% mocy musiało by iść na przód i 50% na tył i nie byłoby możliwe kręcenie przodem bez tyłu. A w praktyce nie ma z tym problemu. Chyba, że przeoczyłem jakiś szczegół?
Może to kwestia, że kiedyś to był automat, albo one po prostu mogą się kręcić niezależnie... w zimie też mi się wydawało, że na śliskim kopie się tylko 1 kołem. Dopiero po zapięciu reduktora blokuje centr. mech różnicowy i idzie na 2 osie 50/50