przez mixer » 20 gru 2010, 12:05
Witam, jestem tu nowy pozdrawiam Wszystkich, ciekawe forum.
Od kwietnia 2010 stałem się szczęśliwym posiadaczem montka 3.0 DTI, szczęśliwym do póki temp nie spadła poniżej zera zacząłem więc szukać przyczyny.
Na początku listopada wymieniłem filtr paliwa poza tym okazało się, że świece wogóle nie grzały i nieźle palił ( nie przykręcony przewód leżał sobie na głowicy) a w bezpieczniku drut, jak to zobaczyłem nogi mi się ugięły, dobrze że ten drut nie łączył. Dobrego mechanika miał poprzednik co ?
Posprawdzałem pobór prądu na każdej świecy podłączyłem, tak jakby troche pomogło. Ale gdy się zrobiło minus 10;15 to znowu d..pa. Jeszcze raz do świec, trzecia przepalona, trzy popołudnia i udało się ją wyrwać, mam ciekawy patent, nowa wkręcona wszystkie grzeją i to nie pomogło. Trzeba strasznie długo chychłać.
Najciekawsze jest, że maluteńka dawka ,,plaka" i silnik odpala od razu, pracuje równiutko nie szarpie nie dymi, normalnie zegareczek ,,tylko" to odpalanie.
Co Wy na to ?
MONTEREY 3.0 DTI 99r.