Trooper po raz kolejny u mechanika (tym razem zaplanowany serwis zawieszenia ), a mnie nachodzą rozmyślania dotyczącego następnego sezonu.
Z jednej strony 3,1/114KM diesel to demon mocy nie jest, chciałoby się mieć nieco więcej koni pod nogą - dlatego myślę, czy w perspektywie 1-2-3 lat nie wymieniać Montereya na coś mocniejszego. W grę wchodziłby nowszy Trooper 3,0/160KM z jegolegendarną problematycznością, a może Pajero V60 3,2DID 165KM, a może coś naprawdę młodego, ale koreańskiego, czyli Ssang Yong Rexton 2,7, albo Hyundai Terracan 2,9. Mocy pod dostatkiem, w dodatku łatwo można podnieść do 190-200KM. Teraz się rodzi pytanie - po co mi taka moc, jeśli auto i tak miałoby zostać podniesione, mieć większe koła, najlepiej MT. Więcej momentu obrotowego i większe koła to większe obciążenia dla całego zespołu napędowego, czyli prawdopodobieństwo awarii sprzęgła, wałów, półosi, przegubów rośnie. A młode auta to nie są.
Do tego szybka jazda na MT-kach i podniesionym zawiasie to proszenie się kłopoty. Trakcji na asfalcie zero, w razie kłopotów auto idzie do kasacji.
Z drugiej strony te 3,1d na trasie pozwala się toczyć na równo z TIRami, czasem nawet szybciej, natomiast w terenie jeszcze nie odczułem braku mocy. Pewnie przy stromych górkach jej zabraknie, ale wiele cięższe Patrole jeżdżą z silnikami 100-125KM, a wciąż jeżdżą.
Tak się głośno zastanawiam - pozostawać przy Monterey 3,1d (w przyszłym roku kończy 25 lat, a więc przysługuje mu dodatkowa zniżka OC ), czy może iść w młodszego Troopera 3,0d, a może zupełnie zaszaleć i kupić coś naprawdę młodego, ale koreańskiego.
Osobną kwestią jest - jak wygląda zaopatrzenie w nowe części do tych aut. Części blacharskie to oczywiście utopia, ale jak będzie wyglądać sytuacja ze zwykłymi częściami eksploatacyjnymi?